Ja mam cały czas kontrolę rodzicielską na te kanały, jakoś nie pachnie mi to dobrze.

...

Ludzie w zwarciach z aparatem urzędniczym potrafią mieć problemy o dużo poważniejszych konsekwencjach, pogięta łyżka może zrobi wrażenie tylko na zainteresowanych tematem oglądaczach, bo punkt widzenia archeobetonu i nie tylko, jest znany, dla nich przestępstwem jest sam fakt poszukiwania z użyciem detektora - teraz znalazł pogiętą łyżkę, to następnym razem może znaleźć jakiś unikalny, lub cenny zabytek archeologiczny, który zachowa dla siebie, sprzeda itd.

Program, totalny misz masz i dziwne nagromadzenie tematów, ale od czegoś trzeba zacząć :za
W cz.II, pada wiele mówiące porównanie poszukiwań do łowienia ryb, a w cz.III powalająca interpretacja definicji zabytku archeologicznego i skarbu.

Moim zdaniem PZE absolutnie nie powinno rozmawiać i współpracować z archeoortodoksami, a skupić się na wyszukiwaniu wśród archeologów przeciwników betonu i tych jeszcze nie skażonych ideologią betonu i wyłącznie takim osobom proponować współpracę, tym samym pozyskiwać archeologów skłonnych wspierać poszukiwaczy, czyli coś za coś.

Moje spostrzeżenia:
1. Brawo dla naszych, gadali mądrze i konkretnie.
2. Namacalnie widać jakie podejście do nas ma archobeton w osobach dwóch zdziadziałych archeologów siedzących na swoich ciepłych posadkach.
3. Ciśnienie podnosił mi ten dziennikarzyna-flircyk, który bawił się chyba najbardziej swoim show - żenada.

Kilka zdań o programie w TVN
Otóż do samego końca nie miałem pojęcia jaką konwencję będzie miał ten program i kto z wyjątkiem profesora Niwińskiego będzie uczestniczył w nagraniu.
Podobno miał być jeszcze ktoś trzeci ale nie wiedzieli kto, więc zaproponowałem Roberta Kmiecia.
A Robert i kilka innych osób mnie za co dziękuję.
Na miejscu okazało się, że oprócz nas jest jeszcze kilka innych osób czyli w sumie sześć w tym człowiek z MSZ !!!
Wiedziałem, że z Robertem żywcem nas nie wezmą ;)
Po upiększeniu nas dowiedzieliśmy się wreszcie jaka jest konwencja programu.
Miała być romantyczna opowieść o poszukiwaniu mitycznych skarbów z lekkim upomnieniem pana z MSZ o tym, że należy przestrzegać prawa i dawką humoru ze strony prowadzącego.
Pan z ministerstwa przygotował sobie nawet ściągę o Igorze M. jako przykładzie przestępstw na zabytkach. Co zauważyłem w jego notatkach. Stąd z mojej strony wypowiedź o Nowej Cerekwi jako ewidentnego nadużywania nazwy „stanowisko archeologiczne”, co z kolei zneutralizowało ten przykład do użycia go podczas programu. Generalnie przedstawiciel MSZ wycofał się z jakichkolwiek zarzutów w naszą stronę.
W programie mieliśmy występować trójkami ale dyskusja jaką udało się wywiązać wpłynęła na zmianę decyzji prowadzących program i postanowili aby rozmawiali wszyscy.
Konwencja programu praktycznie wykluczała dyskusję o prawie i o problemach poszukiwaczy.
Dlatego zarzut o niewykorzystaniu programu w podobny sposób jak koleś od geocachingu jest jest bez sensu. Prowadzący urywał dyskusję za każdym razem gdy rozmowy wchodziły na te tematy bo takie polecenie otrzymywał przez mikroport co było słychać.
Po programie przedstawiciel MSZ poprosił mnie na rozmowę.
Powiedział też, że mają świadomość tego, że ustawa jest gniotem prawnym i widzą potrzebę jej radykalnej zmiany. Jest fatalna nie tylko dla poszukiwaczy ale i dla archeologów, muzealników i właścicieli zabytków. Zauważyli powstanie PZE i zasugerował zebranie naszych postulatów w jakiś dokument i przedstawienie go jako propozycji społecznej.
Jacek Wielgus.

No i zajefajnie! Mozna? Mozna!
Troche sie boje, ze wepchna nas w jakies biurokracje i papierologie ale nie mam na to wplywu, wiec czekam na rozwoj wypadkow.

Jacek
A co to jest ta propozycja społeczna?Jak się to wszystko odbywa?

Pozdrawiam

Jaki charakter miał mieć ten program od razu dało się wyczuć ,z resztą sam tytuł o tym mówił .Brawo dla Was że udało wam się pomimo sugestii prowadzącego zrobić aż tyle :1 .Na FB jak zwykle fala niezadowolenia i oskarżenia o autopromocję miedzy innymi przez naszego ulubionego ;) archeologa od ankiet

W pana Jacka to ja zawsze wierzył.Jak nie on to kto.

Moim skromnym zdanie program miał mimo wszystko więcej zalet niż wad i należy propagować nasze idea we wszystkich mediach.
Gratulacje dla Jacka, że mimo małego stresu dał radę i starał się bronić naszych interesów.

Wielki szacunek za poświęcanie prywatnego czasu i zaangażowanie w walce dla dobra wszystkich poszukiwaczy.

Przecież to był lekki poobiedni programik dla znudzonych bezrobotnych i matek na zwolnieniach macierzyńskich a nie Monika Olejnik albo śniadanie z radiem Zet, więc jakieś oczekiwania, że coś się po nim stanie albo że jakaś szansa nie została wykorzystana są bez sensu. Dobrze, że był przedstawiciel poszukiwaczy i "Pan Archeolog" nie mógł stanąć z wykrywaczem i powiedzieć "jak zobaczycie kogoś z takim przedmiotem to dzwońcie na policję bo to przestępca". Z tego się trzeba cieszyć ale nic więcej po takim programie nie można oczekiwać. Miało być miło i tajemniczo i tak było.

Nie można by poświęcić jednego programu ,,Było nie minęło,, na takie właśnie spotkanie i rozmowę w sprawie poszukiwaczy. Pamiętam jak kiedyś mieli ściągnąć z anteny ten program, ale po interwencji ludzi, nas wszystkich program został.

Panowie, panowie, w dobie olbrzymich deficytow dobrych slow o poszukiwaczach to i kazde slowo z naszej perspektywy latajacych z wykrywkami wypowiedziane publicznie grzeje jak wiosenne sloneczko.
Nie ma co utyskiwac, Jacek zdobil co mogl i zrobil to profesjonalnie. A, ze konwencja programu byla taka a nie inna no coz... Moze kiedys ktos z naszych bedzie wydawca to moze popchniemy cos wiecej...

Fundacja "Było Nie Minęło" Adama Sikorskiego i Roberta Kmiecia przystąpiła do PZE.
Adam Sikorski zdeklarował się nakręcić spot z apelem do władz i społeczeństwa z udziałem znanych postaci.
Tyle mogę na razie powiedzieć.