Nietajenko napisał(a):
Widzę, że w narodzie tradycyjne sarmackie (czyt.warcholskie) bezrefleksyjne veto przeciwko wszystkiemu. Jedynie kolega zdzicho wydaje się tu być bardziej oświecony. Czy wy naprawdę nie trybicie tego, że aby stać się partnerem w dyskusji dla MKiDN czy dla innych podmiotów należy czymś się legitymować. Legitymacją dla archeologa jest 5 lat studiów magisterskich, uprawnienia nadzoru archeologicznego, otwarty przewód doktorski, doktorat, habilitacja etc. A czym się legitymuje przeciętny poszukiwacz? Ilością postów na forum? No wybaczcie. Instytucje poszukiwacza traktować będą jak kolesia wysiadującego na ławce i plującego słonecznikiem. Szkolenia PZE to procedura dla poszukiwaczy ale przede wszystkim dla instytucji administracji publicznej. To procedura, która pozwoli poszukiwaczom usiąść przy jednym stole z ministerstwem, ze środowiskiem archeologów, z zarządem lasów państwowych i negocjować warunki. To procedura dodająca powagi aktywności poszukiwawczej, dająca jej znamiona organizacyjne i środowiskowe. Tak jest urządzony świat i na tym polega funkcjonowanie państwa prawa i trzeba się z tym pogodzić czy się to komuś podoba czy nie. Bicie piany zostawmy w kuchni bo z tego to tylko dobre racuchy wyjdą.
Zacytowałem kolegę bo napisał dokładnie to co ja chciałem lecz zrobił to bardziej dyplomatycznie.
Niezrozumienie i krytykanctwo bierze się zwykle z ignorancji, co kilka osób udowadnia tu codziennymi wpisami.
Ministerstwo, NID, SNAP uważają wielu użytkowników detektorów za ignorantów.
Gdy czytają wpisy takich franków bojacych się edukacji jak diabeł wody święconej to utwierdzają się w stereotypach.
Generalnie zastanawiam się skad biorą się takie osobniki, które palcem nie kiwną w sprawie ułatwienia poszukiwań ale najwiecej mają do "powiedzenia"
Uważacie, że robimy to źle to pokażcie jak powinno waszym zdaniem wyglądać dobrze i załóżcie osobną organizację zamiast warcholić.
Tyle w temacie mówię "sprawdzam"