Proszę o więcej danych o przedmiocie

mario123

prv81 napisał(a):

Pozwolę sobie przytoczyć informacje jakie przekazał mi pracownik WKZ.

Interpretacja (WKZ)

Jeżeli wystąpisz z wnioskiem, który poza spełnieniem innych wymogów formalnych np. zgoda właściciela gruntu itd, będzie zawierał prośbę o wydanie zgody na poszukiwania przy wykorzystaniu np. wykrywacza metali, to taką zgodę uzyskasz.
... ale
zgoda ta będzie wyłącznie umożliwiała zbadanie terenu i ewentualne odnotowanie, że w tym i tym miejscu jest interesujący sygnał. Następnie sprowadza się to do tego, że będziesz zobowiązany informację o fakcie przekazać w raporcie do WKZ.
Uwaga:
Nie możesz kopać, ponieważ w świetle opinii są to prace archeologiczne. W związku z tym pozwolenie tak naprawdę nic nie da.

Druga opcja jest taka, że we wniosku poza prośbą o zgodę na poszukiwania w kolejnym punkcie zawrze się prośbę o zgodę również na prowadzenie badań rozpoznawczych (sondażowych).
... i jeżeli załączy się program poszukiwań, podpisany przez archeologa to taką zgodę również się uzyska.
Nie wspomniałem nic o raportach itd. ale to jest rzecz wtórna.

Powyższe nie jest elementem dyskusji. Potraktujcie to jako pomocną informację, która w przypadku WKZ w Radomiu, może wam pomóc załatwić sprawę szybko i bez większych boleści.
Natomiast w zakresie komentarza franka myślę, że lepiej mieć glejt, niż go nie mieć. Natomiast mieć problemy jest czymś innym, niż wyrok i grzywnę do 500 k.
tu cytat:
Trzeba też zapłacić za pozwolenie. A na koniec złożyć raport i wszystko oddać. - A co w tym dziwnego? - pyta prof. Kokowski. - Czy można biegać ze strzelbą po lesie i polować? Czy wędkarze nie muszą kupować pozwoleń? Dlaczego w archeologii ma być inaczej?
Ja nie mam zamiaru odnosić się do cytatu, ponieważ każdy ma swój rozum. Więc albo jak Kania kupimy sobie wędkę, albo zapłacimy podatek od hobby w formie uzyskania zgody. Wszystko w temacie.

Pzd

Z tego co zrozumiałem to po załatwieniu wszystkich formalności uzyskam zgodę na zbadanie terenu bez możliwości kopania :? , jak wyżej napisałeś . Mam zapierdzielać za każdym razem do nich i zgłaszać że znalazłem interesujący sygnał . Piszesz głupoty i bez sensu. Życzę Ci powodzenia .

prv81

Jasno jest napisane, że jeżeli nie przedstawisz we wniosku programu podpisanego przez archeologa to takiej zgody na badania powierzchniowe zwyczajnie nie dostaniesz. W Radomiu twierdzą, że zgode na poszukiwania dostaniesz nawet bez programu, Ale nie wolno Tobie kopać. Kopanie według ich opinii stanowi już element badań archeologicznych, które powinny być prowadzone pod nadzorem archeologa. Po badaniach istnieje obowiązek przekazania do wkz dokumentacji. Powiedz co Ciebie przerosło w tym co napisałem? Podsumowując:
Zgodę na kopanie uzyskasz wyłącznie wtedy, gdy masz program poszukiwań podpisany przez archeologa. Wi3c jeszcze raz.. Poszukiwania według wkz Radom nijak się mają do możliwości kopania. Kopanie to prace archeologiczne. Jeszcze coś?

prv81

Prawda jest taka, że dzięki nam można posunąć masę spraw do przodu. Jak facet powiedział, jest sam na kilkadziesiąt gmin. Zgody wydawane są nawet na tereny objęte opieką archeologiczna. .. Ale ... Badania muszą być pod kuratelą archeologa. To chyba jasne. Mnie to nie przeraża.

ekskalibur

Mam do przekopania ogródek,a nie jestem archeologiem,więc kopać,czy nie kopać.Przecież kopanie to prace archeologiczne.Już wiem.Powiem,że są w moim ogródku fajne sygnaly,to archeo przekopią.

prv81

Dajcie sobie spokój. Nie jesteście półgłówkami. Jeżeli poszukujecie zabytków to zgodą musi byc i tyle. Możesz sobie szukać w ogródku truskawek, meteorytów i rur. Rób sobie co chcesz i jak chcesz. Prawo jest jakie jest. Przystosuj się lub płacz. Gwarantuję, że gro osób najlepiej zorientowanych na forum, taki zgody uzyskuje od lat. A czemu? A temu, że nie mają problemu z oddawanie znalezisk.

Piotr

mario123 napisał(a):

Z tego co zrozumiałem to po załatwieniu wszystkich formalności uzyskam zgodę na zbadanie terenu bez możliwości kopania :? , jak wyżej napisałeś . Mam zapierdzielać za każdym razem do nich i zgłaszać że znalazłem interesujący sygnał . Piszesz głupoty i bez sensu. Życzę Ci powodzenia .

A bo to raz brałem udział w badaniach powierzchniowych i wykopaliskach ze wszystkimi stosownymi zezwoleniami ale bez prawa wbicia łopaty w glebę na polu ornym :lol:
Jak ktoś jest od lat w temacie, to wie, że to nie są wymysły i nadinterpretacje poszukiwaczy, tylko betonowe zwyczaje ostrożnych "kierowników" badań.
Każdy sygnał był oznaczany a potem rozkopywany przez "uprawnionych".

Poza tym robicie syf z fajnego wątku o łużyckich bransoletach.
Kopnęliśmy swego czasu taki komplecik z forumową ekipą i zaprzyjaźnionymi archeo (2005, czy 2006 rok - wątek jeszcze wisi na forum ale fotki szlag trafił po awarii). Teraz jest wystawiony bodajże w muzeum w Białej Podl.
Oprócz dwóch bransolet, był zestaw cycatych guziorów, siekierka i trochę srebrnych ozdób.
Wszystko w glinianym dzbanie, prawdopodobnie ze spalonym właścicielem.
12 lat temu też nam pisali żeśmy frajerzy bo "współpracujemy".

Arystrach Murłykin

Sam fakt zgłaszania takich znalezisk do zaufanych placówek naukowych jest zjawiskiem b.pozytywnym ale warto też brać pod uwagę by nie podłożyć "świni" właścicielowi (jeżeli to teren prywatny) który popełnił uprzejmość wpuszczając poszukiwacza na swój teren.Oficjalna wiadomość że na jego polu jest stanowisko archeologiczne wymagające długotrwałych badań zbytnio go nie ucieszy a jeżeli na dodatek ma w planie inwestycję budowlaną czy sprzedaż terenu będzie porządnie niezadowolony ;)

Argo

prv81 napisał(a):

tu cytat:
Trzeba też zapłacić za pozwolenie. A na koniec złożyć raport i wszystko oddać. - A co w tym dziwnego? - pyta prof. Kokowski. - Czy można biegać ze strzelbą po lesie i polować? Czy wędkarze nie muszą kupować pozwoleń? Dlaczego w archeologii ma być inaczej?
Ja nie mam zamiaru odnosić się do cytatu, ponieważ każdy ma swój rozum. Więc albo jak Kania kupimy sobie wędkę, albo zapłacimy podatek od hobby w formie uzyskania zgody. Wszystko w temacie.

Pzd

Zacny cytat, bardzo zacny, lubie jak ludzie publicznie idiocieja do kwadratu :lol: , ciekawe czy ten profesorek ma swiadomosc ze jesli biega sie po lesie ze strzelba i poluje to trofeum jest moje i moge zarowno kołu jak i WRŁ pokazać palec środkowy :P ( u rybakow dziala to podobnie), wiec per analogia, mam "odstrzał" na znaleziska archeo, to po spelnienku formalnosci trofeum zabieram do domu i wieszam na scianie ( a zwierzyna w stanie wolnym , podobnie jak zabytki archeo jest wlasnoscia państwa :666 )

Selim

Argo napisał(a):

prv81 napisał(a):

tu cytat:
Trzeba też zapłacić za pozwolenie. A na koniec złożyć raport i wszystko oddać. - A co w tym dziwnego? - pyta prof. Kokowski. - Czy można biegać ze strzelbą po lesie i polować? Czy wędkarze nie muszą kupować pozwoleń? Dlaczego w archeologii ma być inaczej?
Ja nie mam zamiaru odnosić się do cytatu, ponieważ każdy ma swój rozum. Więc albo jak Kania kupimy sobie wędkę, albo zapłacimy podatek od hobby w formie uzyskania zgody. Wszystko w temacie.

Pzd

Zacny cytat, bardzo zacny, lubie jak ludzie publicznie idiocieja do kwadratu :lol: , ciekawe czy ten profesorek ma swiadomosc ze jesli biega sie po lesie ze strzelba i poluje to trofeum jest moje i moge zarowno kołu jak i WRŁ pokazać palec środkowy :P ( u rybakow dziala to podobnie), wiec per analogia, mam "odstrzał" na znaleziska archeo, to po spelnienku formalnosci trofeum zabieram do domu i wieszam na scianie ( a zwierzyna w stanie wolnym , podobnie jak zabytki archeo jest wlasnoscia państwa :666 )

I w tym kierunku powinno ewoluować prawo. Nauce jest w większosci przypadków bezkontekstowych znalezisk potrzebna tylko informacja o przedmiocie, a nie tysięczny którys fragment zapinki, kolejny grocik czy toporek. popularny i nie przedstawiający innnej niz statystyczna wartości zabytek powinien byc katalogowany, otrzymywać metryczkę i byc zwróconym znalazcy. Pisalem o tym kilka lat temu. Niestety wybrano droge restrykcji i zamordyzmu, który jak to zwykle zamordyzm, nie poskutkuje. Archeolodzy stracą bardzo cenne źródło wiedzy, dalej będą kopać groby i śmietniki-a więc miejsca o nieprzypadkowej depozycji przedmiotów, stracą bardzo dużą część wiedzy o przedmiotach realnie istniejących w dawnych społecznościach na codzień, to włąśnie one były gubione i znajdują sie obecnie w warstwie ornej. Zamiast przyciągać i edukować pasjonatów wola ich szykanowac i zniechęcać koniecznością odbycia urzędowej Golgoty. Smutne i głupie.

Filip

Ja proponuje iść sobie pobiegać zanim koledzy anonimowo (w dobie rejestracji kart sim już nie :666) zadzwonią pod 112 i podzielą się swoimi podejrzeniami z operatorem.
Widzę że bycie sygnalistą mamy zakodowane w genach - taki sport narodowy. Nie zapominajmy, ze donoszenie na samego siebie jest najbardziej punktowane :D

Proszę o więcej danych o przedmiocie

Kto przegląda forum