Cytuj:
Przypałowość poszukiwań skarbów. Sejm skazał 100 tys. Polaków na bycie przestępcami
Pod podobnym tytułem ukazał się właśnie artykuł w najnowszej "Warszawskiej Gazecie". Autor opisał sytuację ok. 100 tysięcy Polaków zajmujących się kolekcjonerstwem związanym z poszukiwaniem pamiątek historycznych, zwłaszcza, jeśli do realizacji tej pasji służy narzędzie zwane detektorem metalu.
"Czy możliwe jest, że parlament przegłosował prawo, które dotyczy tak dużego środowiska, a za pasję historyczną (poszukiwanie zabytków) posłowie przybili obywatelom już nie wykroczenie, ale przestępstwo?"
– pyta dziennikarz "WG".
"Tak! W Polsce za to, za co w Anglii archeolodzy-amatorzy dostają nagrody i dyplomy, od tego roku Polacy zagrożeni zostali więzieniem, grzywną i konfiskatą mienia; za to oskubani karami finansowymi poszukiwacze mają zasilić specjalnie powołany fundusz, który rzekomo będzie wspierał polskie dziedzictwo kulturowe"
– sam sobie odpowiada autor tekstu.
"Nowe prawo weszło w życie 1 stycznia, a jeszcze przed nowym rokiem policja zgodnie ze świeżutkimi dyrektywami z komendy głównej zaczęła stukać o 6.00 do dziesiątek drzwi aktywnych – zwłaszcza w internecie – poszukiwaczy historii"
– informuje.
"A co zmieni się tak naprawdę, realnie? To, że wszystkie skarby, które wykopią poszukiwacze (teraz raczej nocą niż za dnia) nigdy nie zostaną zgłoszone i my wszyscy nie poznamy historii naszych przodków. Kontekst archeologiczny, bardzo ważny, czasami bezcenny, na zawsze zostanie utracony, bo nikt nie poinformuje ani o znalezisku, ani tym bardziej o jego lokalizacji. Takiego stanowiska niezgłoszonego nie będą więc mogli – co oczywiste – dokopać profesjonaliści metodyką archeologiczną. Nowe prawo bowiem generuje strach, stawia mur między państwem i obywatelem oraz sprzyja li tylko zapełnianiu poszukiwawczych szuflad, bo przecież żadne prawo nie zatrzyma pasji współczesnego Indiana Jonesa, który czujniejszy dalej będzie prowadzić swoje poszukiwania. I wtedy nikt nie będzie mówił o swoich odkryciach, które państwo uważa przecież za nielegalne, a cisza w ocenie prymitywnych ekspertów oznaczać będzie sukces. Nic bardziej mylnego"
– puentuje dziennikarz.
Całość artykułu, który pokazuje także proces dochodzenia części tzw. betonu archeologicznego do nowego rygorystycznego prawa względem poszukiwaczy przeczytać można w najnowszym numerze tygodnika "Warszawska Gazeta".
Źródło:
http://www.wsensie.pl/po-godzinach/2673 ... cie-przestępcami