Antonior napisał(a):
Co wy z tym kwitkiem macie?
Jedyny problem aby go uzyskać to lenistwo.
Byłem w WKZ i tam nie gryzą.
Na swoje poszukiwania mam wystawiona opinie od nich i pozwolenia właścicieli terenu.
Jadę bez stresu i nie zastanawiam się co robi ktoś w samochodzie z uchylona szyba czy gdzie dzwoni kto z telefonem w ręku.
frank napisał(a):
Dla udowodnienia wszystkim mającym wątpliwości i uwiarygodnienia tego co piszesz, że uzyskanie zezwolenia WKZ jest tak proste, że jak piszesz, jedynym ograniczeniem jest lenistwo, powinieneś dodać skany osobiście uzyskanych zezwoleń, oczywiście z zatartymi danymi osobowymi i danymi miejsca, którego dotyczy zezwolenie na poszukiwania zabytków.
Antonior napisał(a):
Do mojego profilu poszukiwań wystarcza mi opinia z WKZ która dostałem za DARMO.
Przy okazji wizyty pytałem się również o wydawanie pozwoleń na poszukiwania zabytków i nie było z tym żadnego kłopotu, wzory dokumentów w sekretariacie.
Oczywiście poszukiwania z wyłączonymi strefami archeo.
Niestety najwięcej piany biją ci którzy mają swoje własne wizje i nie wiedzą nawet pod jakiego konserwę podlegają.
Nikt nikogo nie zmusza do robienia czegoś zgodnie z prawem.
Wprowadzasz tylko zamęt, więc nie pisz więcej takich pierdół, że problemem w załatwieniu zezwolenia jest lenistwo, bo nie masz zezwolenia na poszukiwanie zabytków i nigdy nie załatwiałeś takiego zezwolenia, a Twoja jakaś tam opinia jeżeli w ogóle istnieje jest g warta.
A tak z ciekawości, możesz przedstawić nam swój profil poszukiwań ?
Antonior napisał(a):
Przez 2 lata nazbierałem
16 kg miedzi
33kg mosiądzu
8kg cynku
60 stali.
Ołowiu około 40kg.
Nie wiem ile aluminium.
Nikt nikogo nie zmusza do robienia czegoś zgodnie z prawem.
...właśnie, i zgodnie z ustawą o postępowaniu z rzeczami znalezionymi.
Antonior napisał(a):
W tamtym roku druty miedziane i kawałki pierścieni wiodących luski, puszki po amunicji oto nie były jeszcze zabytkami :lol:
Szkoda, że o tym fakcie wcześniej nie poinformowałeś kolegów, którzy z pomocą prawników musieli udowadniać to w sądach.