Nieznany żołnierz - Góry świętokrzyskie - łukawa 4.08.2002

Upalny dzień 4 sierpnia 2002 razem z Michałem jak co tydzień wyjeżdżamy z Kielc w rejon miejscowości Raków (44 km na płd-wsch od Kielc). Zaczynamy jak zawsze od wizyty w pijalni piwa Arianka, gdzie zastanawiamy się nad miejscem dzisiejszych poszukiwań - zapada decyzja: okopy w miejscowości Drogowle. Zajeżdzamy na miejsce, to tylko 5 minut drogi od pijalni - piękna pogoda. Po przejściu 2km transzei (kilkakrotnie już przeszukiwanej) w tą i z powrotem (upał zaczyna dawać się we znaki) bez efektów wracamy do pijalni. Po czterech browarkach postanawiamy przenieść się bliżej Kielc. Zaraz za miejscowością Ociosęki skręcamy do lasu i po małym kilku kilometrowym safari piaszczystymi leśnymi drogami zatrzymujemy się w młodniku w miejscu, w którym wyraźnie widać ślad transzeji przechodzącej przez drogę. Bez większego optymizmu (ta linia nie była w ogóle broniona) zapuszczamy się w cholernie gęsty i kłujący gąszcz młodych sosenek (niech szlag trafi to słońce). Po jakichś 100m transzeja staje się prawie niewidoczna i zanika w sadzonkach. Poruszanie się z TM808 w takich warunkach jest koszmarem, każde zahaczenie o gałąź powoduje rozstrajanie tego cholerstwa, nagle zdziwienie w miejscu gdzie okop staje się niewidoczny – sygnał, fajny, rozległy, niezbyt mocny. Wołam Michała, idzie z tyłu z CScopem 1220, próbuje zweryfikować mój sygnał ale bezskutecznie, Cscop nawet nie bzyknął. Zaczynamy więc kopać w miejscu które wskazal mój TM - po wyjściu pół metra piachu Michał ponownie włącza swój wykrywacz i zapuszcza sondę w głąb, wykrywacz cicho lecz wyraźnie zaczyna się wzbudzać - kierunek mamy ok. Odkładamy wykrywałki, sztychówka w dłoń i do boju, słońce grzeje niemiłosiernie a my mamy tylko 1l mineralki. Na razie kopiemy wąska pionową dziurę, aby tylko dotknąć metalu ale w końcu łopata cała chowa się w dziurze. Michał kładzie się na brzuchu składa saperkę i wybiera piasek, niestety musimy poszerzyćł. I w końcu jest ! wyciąga z dołu niemiecką puszkę z maską, oglądam i jedna rzecz mi sie nie podoba: na jednym boku wygnita spora dziura co w tym gruncie (suchutki piasek) jest niespotykane. "Oho musi być maska z obsługą" zażartowałem, a Michał skwitował to ironicznym śmiechem. Zapuszcza swój wykrywacz do dziury – sygnał zajebisty, po chwili wyciąga niemiecką menażkę, aluminiowa 100% zielonej farby, grzebiąc dalej w piachu krzyczy "jest hełm", a po chwili dodaje "z zębami". Chcąc niechcąc zaczynamy poszerzaćł na długości człowieka.
Po dojściu do warstwy kości dokładnie zaczynamy wybierać pojedyńcze sygnały w poszukiwaniu nieśmiertelnika i wreszcie jest ! Ostatnie łyki mineralki idą na umycie blaszki. W międzyczasie dzwonimy do kumpla aby dojechał z aparatem foto i czymś do picia. No i bierzemy się za wykopywanie reszty.
W sumie oprócz strzępów z munduru, w które powleczone były kości przy szkielecie znaleźliśmy:
Hełm, maskę pgaz, menażkę, manierkę, resztki chlebaka, przybory do szycia, granat jajko mod. 39, scyzoryk, pastę do butów, portfel, gogle przeciwsłoneczne, amunicję 7.92mm, kupę amunicji 9mm para, przyrząd do wyciągania rozerwanych łusek z MG, filcową rękawicę z trzecim palcem, hałdę guzików, nieśmiertelnik i trochę innych drobiazgów, których już w tej chwili nie pamiętam, a z ciekawych rzeczy to zapałki w pamiątkowych pozłacanych okładkach z napisem: Weichnachten 1938, 4.(M.G.) Kompanie 65. Inf. Rgt. Szczątki żołnierza zostają zapakowane w foliowy worek i chwilowo lądują w z powrotem w dole. Co ciekawe: był zasypany w mundurze ale bez pasa (widocznie miał broń krótką) i butów, co ewidentnie świadczy o tym, że obrali go ruscy żołnierze, bo chłop świętokrzyski w ubraniu by go nie zostawił. Przedmioty przy nim znalezione świadczą o tym, że był to celowniczy MG.

Nieśmiertelnik został wysłany do archiwum w Kassel skąd przyszła odpowiedź:

"Panską pocztę elektroniczną z informacją na temat znalezienia grobu tzn. szczątków żołnierza niemieckiego w okolicach łukawa - Ociesęki otrzymaliśmy.

Zapis na znalezionej przy poległym nieśmiertelniku nie figuruje jak dotąd w naszej imiennej kartotece dotyczącej poległych w drugiej wojne światowej żołnierzy niemieckich. W celu rozszyfrowania zapisu i ustalenia tożsamości żołnierza, któremu nieśmiertelnik zostal wydany, zwróciliśmy się z prośbą o pomoc do odpowiedniego urzędu. Ustalenie nazwiska może potrwać kilka miesięcy.

Informacje z podanym nieśmiertelnikiem przesłaliśmy do naszego pracownika - kierownika grupy polskiej, która w Polsce przeprowadza ekshumacje poległych na cmentarze zbiorcze, z prośba o kontakt z Panem w celu przeprowadzenia szczątków na cmentarz zbiorczy.

Mit freundlichem Gruess/best regards
Margarethe Stefaniak"

W marcu szczątki żołnierza zostaną pochowane na cmentarzu w Siemianowicach śląskich.

PS.
Trzy tygodnie później postanawiam podrążyć dalej temat zaginionej obsługi MG, na końcu transzeji w której znalazłem tego żołnierza, na pionowej piaszczystej skarpie, natrafiam na ledwo widoczne gniazdo MG, oprócz kupki wystrzelonych z MG łusek, wyciągam cztery pełne skrzynki do MG, dwa magazynki bębnowe do MG i hełm niemiecki z zachowanym wkładem (czyżby to hełm amunicyjnego ?). Niestety aparatu fotograficznego wtedy nie miałem.

Glassmine

 

niemiec01.jpg   niemiec02.jpg   niemiec03.jpg

   
niemiec04.jpg   niemiec05.jpg   niemiec06.jpg
niemiec07.jpg   niemiec08.jpg   niemiec09.jpg

 

 

niemiec10.jpg   niemiec11.jpg   niemiec12.jpg