Teraz jest niedziela, 3 sierpnia 2025, 01:29

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 171 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: niedziela, 19 lutego 2017, 03:48 
Offline
Malkontent

Dołączył(a): poniedziałek, 9 grudnia 2013, 21:40
Posty: 935
Zapomniało Ci się Sowa o MP-3 z demobilu dla ''tańczącego z wilkami'' skoro padlinę ma ciągać ...

Zaraz ktoś założy temat o sępach ... :666


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: wtorek, 21 lutego 2017, 19:37 
Offline
Kapral
Kapral

Dołączył(a): czwartek, 14 października 2010, 21:32
Posty: 22
[quote="Sowa74]
konsumuje, przyjmuje się przeciętnej wielkości jeleń jest pokarmem watchy przez jakieś 2 dni. W tym czasie zarzynają kolejne zwierzęta tworząc zaplecze surowcowe na kontrolowanym terenie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: wtorek, 21 lutego 2017, 19:42 
Offline
Generał Dywizji
Generał Dywizji

Dołączył(a): środa, 24 kwietnia 2002, 00:00
Posty: 964
Olek_65 napisał(a):
Zaraz ktoś założy temat o sępach ... :666


Nie kuś :666 Kilka dni temu widziałem cztery sępy płowe siedzące przy drodze - mam fotkę :D
Uprzedzę pytania - nie w Polsce.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 25 lutego 2017, 00:59 
Offline
Użytkownik zbanowany
Użytkownik zbanowany

Dołączył(a): poniedziałek, 20 stycznia 2014, 23:42
Posty: 93
Jak wilki wytną jelenie i sarny, to wezmą się za grzybiarzy i detektorystów. Wasze dni są już policzone.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: wtorek, 7 marca 2017, 13:59 
Offline
Starszy Szeregowy
Starszy Szeregowy

Dołączył(a): środa, 23 września 2015, 19:36
Posty: 17
Były psy , były wilki, czas na tygrysa syberyjskiego
http://zaviruj.pl/nacpany-czech-biegl-n ... z-3-kraje/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: piątek, 6 kwietnia 2018, 23:32 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): poniedziałek, 26 grudnia 2016, 14:46
Posty: 1046
Lokalizacja: Pępek Świata
Olek_65 napisał(a):
Może nie tyle zmienić hobby , co profil zainteresowań.
Monetkowców gonią , tych od militarki na kilometr omijają .
Najlepiej zbierać meteoryty - same nie wiedzą do końca co jest grane i są neutralne ... :666


He he ...No i wszystko jasne!
Byliśmy dzisiaj z mężem na pięknym pastwisku nad rzeczką. Takie angielskie ,sielskie klimaty...Szukałam pewnej konkretnej monetki (bo mi wypadła :) ) i usłyszałam szczekanie. Byłam nad samą rzeczką a po drugiej stronie biegały psy i ujadały. Co prawda był z nimi jakiś gość , ale że jeden z psów jakoś tak nadmiernie się mną zainteresował postanowiłam się oddalić jednocześnie szperając w "tytce" w poszukiwaniu swojego gazu pieprzowego. Oczywiście gazu niet. Zostawiłam go wczoraj przy umywalce czyszcząc go z piasku a swojego scyzoryka też nie miałam bo go wyjęłam w samochodzie kiedy ostatnio odnalazłam gaz ... :D Tak więc byłam kompletnie i bardzo blond nieuzbrojona. :lol: Tym bardziej więc postanowiłam " lwa"nie drażnić i spokojnie sobie poszłam . Niestety on miał inne plany i szybciutko kilkadziesiąt metrów dalej znalazł sobie dogodne niższe zejście do rzeczki i się do mnie "przeprawił" oczywiście cały czas przy tym szczekając. Przy takiej jego determinacji nie miałam złudzeń ,że za chwilę skoczy mi na plecy więc zatrzymałam się i pokazałam mu,że jestem całkiem duża :h zwłaszcza z wykrywaczem i łopatą w ręce,coś tam do niego zgadałam w stylu żeby sobie poszedł swoją drogą lub coś równie głupiego...i nie wiem czy to wystarczyło czy po prostu przestraszył się bo już za mną szybciutko pojawił się mój bojowo nastawiony mąż ze swoją łopatą ...Generalnie pies zatrzymał się. Uff.Kwestię psów na wykopkach można rozpatrywać pod wieloma względami. Najmniej niebezpieczne są psy pojedyncze luźno biegające,czasem bezpańskie lub pochodzące z daleka...np z drugiego końca wsi. Widać,że z reguły unikają bezpośredniej konfrontacji i wystarczy zachować wzajemny dystans i jest ok. Najgroźniejsze są oczywiście bezpańskie, zdziczałe psy łączące się w watahę.Ale jakoś nawet nie myślę o takim spotkaniu bo na szczęście nasz rejon nie obfituje w takie zjawiska...Kolejnym zjawiskiem bardzo częstym i niebezpiecznym są spotkania z psami luźno biegającymi,które mają swoje domy i oczywiście właścicieli w tzw pobliżu. Niestety tym pieskom włącza się silny terytorializm a że nie do końca są w stanie wyczuć granicę własnego terytorium bo np nie ma ogrodzenia na posesji,lub brama jest otwarta, to rodzi się konflikt. Tak było i tym razem. Ludzie po drugiej stronie rzeki nie mają ogrodzenia, mają spory teren do rzeki i często puszczają psy luzem. Sprawa jest oczywiście klasyczna bo pies działał instynktownie.Bronił w jego mniemaniu terytorium i jednocześnie swojego pana od ,którego dostaje michę. Natomiast najgorsze jest to ,że właściciel kompletnie nie widział problemu i mimo moich nawoływań ,żeby odwołał psa, kompletnie nie panował nad sytuacją a pies nie reagował na komendy. Jednego psa złapał wcześniej na smycz a ten co pokonał rzekę,żeby się ze mną spotkać miał swojego pana i jego nieśmiałe komendy w czterech literach...Wszystko skończyło się na szczęście dobrze ,ale nie zawsze może tak być. Piesek nie był mały, bo to był czystej krwi owczarek podhalański. Pies pasterski,terytorialny,o silnym charakterze,lubiący podejmować samodzielne decyzje i potrafiący bronić "swojego stada do upadłego. Moje obawy o efekty tego spotkania były więc uzasadnione. Miałam poczucie ,że on mnie gonił raczej nie z powodu silnej chęci przytulenia się do nieznajomej wieczorową porą...Sprawa ma oczywiście swój dalszy ciąg.Na koniec akcji mój mąż powiedział do tego idioty po drugiej stronie coś w stylu" Weź te psy i sp.......j na swoją stronę... Pies w końcu akurat zrozumiał,gościu trochę pomarudził :) . Kilkanaście minut później na skraju łączki po której chodziliśmy zatrzymał się samochód. Podszedł do nas jakiś facet i powiedział.... No właśnie jak myślicie ? Co powiedział? Stawiam flaszkę temu kto poprawnie odgadnie jakie mądre zdanie zredagował w naszym kierunku ten pan? Mam nadzieję,że moja propozycja nie jest zbyt korupcjogenna i nie doczeka się bana,banana ani Bananarama . Na swoje usprawiedliwienie mam to ,że cudem uszłam z życiem więc nie muszę być do końca racjonalna.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 7 kwietnia 2018, 10:59 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): środa, 12 listopada 2008, 08:11
Posty: 1675
Lokalizacja: Lubelskie.
Aśka72 napisał(a):
Mam nadzieję,że moja propozycja nie jest zbyt korupcjogenna i nie doczeka się bana,banana ani Bananarama .

Spokojnie, pieczę nad tym działem, mają normalni Modzi, bez głupiej poprawności politycznej itp :666
A co do pytania, to Bóg raczy wiedzieć, ale pewnie Was zdrowo "prześwięcił"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 7 kwietnia 2018, 12:06 
Offline
Użytkownik zbanowany
Użytkownik zbanowany

Dołączył(a): niedziela, 16 sierpnia 2009, 11:46
Posty: 80
Facet powiedzial "Dzien dobry jestem z CBA, ABW, Policji, WKZ, i jednoczesnie synem wlasciciela dzialki... pani pojdzie z nami, prosze wziac torebke, maz moze zostac ;)"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 7 kwietnia 2018, 13:28 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): poniedziałek, 26 grudnia 2016, 14:46
Posty: 1046
Lokalizacja: Pępek Świata
No właśnie nic z tych rzeczy. Nic związanego z wykrywaczami. :o Chodzi o zupełnie inny matrix ,który dowodzi,że niektórzy właściciele psów mają zdecydowanie nierówno pod sufitem i należy ich leczyć ,izolować lub jedno i drugie... :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 7 kwietnia 2018, 14:37 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): środa, 12 listopada 2008, 08:11
Posty: 1675
Lokalizacja: Lubelskie.
Aśka72 napisał(a):
Chodzi o zupełnie inny matrix ,który dowodzi,że niektórzy właściciele psów mają zdecydowanie nierówno pod sufitem i należy ich leczyć ,izolować lub jedno i drugie... :)

Znam takich pseudo ekologów i miłośników zwierząt, przeciwników polowań, którzy jednak mając sposobność dziczyznę wpieprzają tylko im się uszy trzęsą, powiem więcej, mam ich w rodzinie dość bliskiej, nasrane pod czerepem potrafią mieć zdrowo :roll: :roll: Żeby nie wyszło że jestem stronniczy, mam psa (labrador) który biega sobie luzem po posesji, a nawet, jak jej się zdarzy gdzieś wybiec poza działkę, to jedynie może kogoś zalizać na śmierć :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 7 kwietnia 2018, 17:20 
Offline
Użytkownik zbanowany
Użytkownik zbanowany

Dołączył(a): niedziela, 16 sierpnia 2009, 11:46
Posty: 80
aaa to pewnie poprosil aby mu psa nie straszyc :D
no takich tez jest wielu...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 7 kwietnia 2018, 21:27 
Offline
Malkontent

Dołączył(a): poniedziałek, 9 grudnia 2013, 21:40
Posty: 935
Asia - niestety nie łapiesz ''piesowego'' jak ja ta nazywam - tematu.
One są zazwyczaj głupie ale ... fajne.
W jednym- dzisiejszym dniu pracy spotkałem ok. 30 sztuk - dwa egzemplarze za punkt honoru psiego obrały sobie cel - upirdzielić choćby w kostkę .
Sierściuchy po kowersacji były moje :)
Gdyby to przemnożyć przez 25 lat to są setki tysięcy psów - a jeden mnie tylko szczypnął w palucha - ale z mordy sympatyczny był i uśpił czujność .

Asia - spróbuj do biegnącego psa zagadać ! Tak miło , normalnie - nie stój najeżona z saperką - to go nakręci. Usiądź ... i wyciągnij do niego dłoń - będzie Twój. - gadaj gadaj , gadaj

Ja mam za sobą ogromne ''piesowate'' doświadczenia .


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 7 kwietnia 2018, 22:50 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): poniedziałek, 26 grudnia 2016, 14:46
Posty: 1046
Lokalizacja: Pępek Świata
He he 30 psów na jednym "spacerze" ? Toż to nie na moje nerwy. Ty Olek chyba w schronisku poszukujesz :lol: ...Lubię psy. Do niedawna nawet mieliśmy dużą sunię Tosa,ale odeszła za Tęczowy Most.Wcześniej mieliśmy kaukaza ,bardzo groźnego sukinkota a jeszcze wcześniej czarnego owczarka niemieckiego długowłosego. Natomiast niespecjalnie rzeczywiście mam ochotę na obślinianie przez obcego burka,może też dlatego,że 3 razy już mnie pies ugryzł i wiem na pewno ,że tego nie lubię ...Nie martw się nie wymachiwałam w stronę psa łopatką ,nie jestem jednak samobójczynią :) I tak, mówiłam do niego spokojnie,natomiast do jego właściciela nieco mniej grzecznie...Mam już wystarczającą ilość blizn i nie potrzebne mi kolejne. Oczywiście ponad 99% spotkań z takim psem kończy się ewentualnym obwąchaniem ale jednak kiedyś przecież dochodzi do tych śmiertelnych nawet wypadków. I tylko potem zostaje gadanie ,a przecież to był taki spokojny pies...No ale pies to pies ma jednak zęby i należy mieć do niego ograniczone zaufanie. Nasza ostatnia sunia była bardzo spokojna i ciapowata ,ale wystarczył jej potencjał żeby jednak na nią uważać i nie puszczać jej luzem itd. Także jak widzę pędzącego ze szczekiem dużego psa to nie jest mi do śmiechu i prawdę mówiąc gdybym miała broń to bym go zwyczajnie zastrzeliła ,gdyby nie zatrzymał się w odległości 3 metrów ode mnie. Na szczęście się zatrzymał w tej odległości a ja nie miałam niczego co strzela. :ups:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: niedziela, 8 kwietnia 2018, 00:52 
Offline
Malkontent

Dołączył(a): poniedziałek, 9 grudnia 2013, 21:40
Posty: 935
Oczywiście masz rację - zdarzają się podłe egzemplarze.
Wtedy - jak napisałaś - wyboru nie ma ...
Ale uwierz mi że to ekstremalnie rzadkie przypadki.

W 99 procentach wszystkie drą ryje na obcego - bo taka ich głupawa psia natura - reszta zależy od nas . Niestety ten najgorszy 1 % zostaje .

PS. - nie pracuje w schronisku ... choć w samym Piątku i całej gminie przynajmniej połowę piesków przyszło mi wytarmosić za uszy i wygłaskać . :666

Pozdrawiam - olek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: niedziela, 8 kwietnia 2018, 16:23 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): poniedziałek, 26 grudnia 2016, 14:46
Posty: 1046
Lokalizacja: Pępek Świata
Aaaa.. znowu wszystko jasne. Bo Piątek to był z Pankracym :D :lol: No to my sąsiady jesteśmy Olek najwyraźniej.
A teraz szybciutko tylko powiem co mądrego nam pan powiedział. Okazało się ,że facet który czekał na nas na polu to był ojciec gościa ,który sobie łaził z psami. I przyjechał tylko po to żeby powiedzieć nam,że mu się nie podoba,że padły z naszej strony wulgaryzmy. :o . No różnych scenariuszy się spodziewaliśmy,głównie z serii " o wykrywaczach" a tu proszę pełne zaskoczenie. Kopary nam opadły na sekundę,ale już za chwilę musiałam małżowinka mojego hamować,żeby gościa gdzieś z tego wnerwu nie zakopał. Ludzie to dopiero mają tupet. Piesek na szczęście był mądrzejszy od właściciela i w efekcie się zatrzymał ,natomiast pan szedł w zaparte. Kompletnie nie rozumiał dlaczego opieprzyliśmy jego syna? Przecież pies sobie biegał bo takich psów nie wyprowadza się na smyczy. Na co my stwierdziliśmy,że może by tak sobie działkę ogrodził lub chociaż tak wytresował psa żeby reagował na komendy no i oczywiście żeby wytresował syna by te komendy umiał wydawać. Synuś oczywiście jest pełnoletni a zachował się jak pipa . Potem zresztą rozmawialiśmy z właścicielką łąki po której chodziliśmy i okazuje się ,że kobitka też ma problem z tymi psami i boi się chodzić z wnuczkiem nad rzeczkę bo nigdy nie wie kiedy psy wyskoczą. Facet zapewniał nas,że zna swoje psy i jest ich pewien a tymczasem okazuje się że siedzi na ogół w Anglii a psami opiekuje się żoną i ten skarżący się pipuś...Także ludzie są jacyś dziwni. Wystarczyło powiedzieć przepraszam ale pieski są naprawdę spokojne lub coś w tym stylu...Wulgaryzmy mu się nie spodobały. Niech się cieszy ,że się tak to skończyło bo kiedyś mój małżonek jako dziecko był naprawdę bardzo niebezpieczny. Był niekwestionowanym mistrzem blokowiska w rzucie szpadelkiem w potylicę. :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 171 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL