Witam:)Nadchodzi lato czas wypadów z namiocikiem,kiełbacha,pifko,piszczulinka i te klimaty.Dobra nie będe się rozczulał i przejde do adrema:)Pomiędzy Sanokiem a Leskiem leży urocze miasteczko ZAGÓRZ do którego moim zdaniem warto wpaść czy to na weekendzik czy to na trochę dłużej.Jadąc droga z Sanoka tuż za mostem na Osławie sręcamy w lewo,po dojechaniu do mostu kolejowego,skręt jeszcze raz w lewo i dalej prosto przez wieś Zasław,polną dróżką(spokojnie przechodzi Maluch,Poldon itp)docieramy w widły Sanu i Osławy.Tu można załozyć BAZĘ.Woda w Osławie czysta i o kilka stopni cieplejsza niż w Sanie!Mamy już baze więc możemy ruszyć na mały wypadzik;wracamy do mostu kolejowego na Sanie(po drodze we wsi warto poszukać dość charakterystycznej szopy wokół której wala się masa różnego,ciekawego żelastwa,właściel nie jest zbyt chętny do "współpracy",ale może wam się uda..)Stojąc przed mostem,warto wrócić torami kolejowymi w stronę miasta(ok.200m)znajdziecie tam ciekawy bunkier,jednoosobowe stanowisko na MG,po wywaleniu śmieci można podziwiać dość ciekawą konstrukcję lawety do MG(mam nadzieje że oparła się wszechobecnym złomo-złodzieją)Wracamy,przekraczając San,przekraczamy też dawną granicę niemiecko-rosyjską i na pobliskim wzgórzu natkniemy się na pozostałości linii Mołotowa.Są to 2 wysadzone schrony ukryte w gęęęstych krzakach.W tych samych krzolach znajdują się resztki kapliczki z piwnicą w której złożone były doczesne szczątki właścicieli pobliskiego dworu.Były ponieważ jakieś bydlaki powywlekały i porozbijały znajdujące się tam cynowe trumny a szczątki ludzkie rozrzuciły po lesie,Koszmar i zbydlenie totalne.W kapliczce porozkuwane ściany,dziur od groma,któś(a raczej coś bo trudno to nazwać człowiekie ostro tu czegoś szukał)moja prośba:ze stachu Bożego,szacunku dla miejsca,własnego bezpieczeństwa schowajcie piszczałki myśle że nie warto schodzić do poziomu tych bydlaków.Po przeciwnej stronie wzgórza(na północ)jak się wysilicie,znajdziecie cmentarz żołnierzy słowackich,którzy zapędzili się tu z Niemcami w `39r. i dostali się pod ogień polskich rkm-ów.Cmentarz to plac 20x20 otoczony niskim betonowym murkiem,żadnych krzyży czy nagrobków.Sporo wysiłku kosztowało mnie aby dowiedzieć się co to za miejsce.Wracamy na drogę biegnącą wzdł.toru kolejowego i docieramy do ZAŁUŻA.Na skrzyżowaniu stoi niepozorny pawilonik a w nim - win słodkich owocowych co niemiara!!!Siedząc przed pawilonem i posilając się zauważymy następny rosyjski schron(uwaga leży na prywatnym polu warto zapytać o zgodę na wejście)Pokrzepieni możemy ruszać dalej.Skęcamy w prawo w stronę stacji PKP Załuż,na wysokości której następny schron oraz tablica pamiątkowa poświęcona Rosjanom którzy tu zgineli.Idziemy dalej na skrzyżowaniu dróg,ukryty u podnóża wzniesienia następny schron(wszystkie schrony brały czynny udział w walkach,ślady po pociskach etc,zostały wysadzone dopiero po wojnie)Na wzgórzu ruiny rycerskiego zamku Sobień.Zbudowany przez Kmitów w XIVw.Był siedzidą starosty Piotra Kmity.Został zniszczony przez wojska węgierski w 1474r.(o ile się nie myle)Zachowały się resztki murów.I to tyle na jedem dzień,można wracać.Nie zapomnijcie uzupełnić zapasów w pawilonie!!!!!
<BR>Kilka miejsc,które warto odwiedzić : w Zagórzu;ruiny klasztoru(spora budowla,fajne choć mocno zagruzowane podziemia)Przy drodze Załuż-Bykowce jeszcze dwa rosyjskie schrony,oba wysadzone,warte zobaczenia(jeden znich jeszcze ok.1989r był ogrodzony drutem kolczastym,tabliczki Uwaga miny,potem miejscowi drut rozkradli,tabliczki powywracali,tak więc mimo że ja tam nic niebezpiecznego nie znalazłem -UWAGA!!!
<BR>I to by było na tyle.....
<BR>PS.Pytanko: pobliskie górki(te na północy)na powojennych mapach to"Góry Słone" a ma przedwojennych np.WIG "Góry Słonne" może któś wie dlaczego wcięło jedno N ? [addsig]
|