https://poszukiwanieskarbow.com/Forum/

Czego szukają archeolodzy...
https://poszukiwanieskarbow.com/Forum/viewtopic.php?f=1&t=5563
Strona 1 z 1

Autor:  Test [ poniedziałek, 21 czerwca 2004, 17:58 ]
Tytuł:  Czego szukają archeolodzy...

Jak widać, archeolodzy zaczęli zajmować się już
poszukiwaniem skarbów w powszechnym
i dość współczesnym tego słowa rozumieniu.

Za PAP-em:

Cenne judaika znaleźli w Oświęcimiu (21 czerwca) archeolodzy
podczas prac na terenie, gdzie przed wojną znajdowała się
Wielka Synagoga - poinformował PAP bielski historyk
Jacek Proszyk, który współpracuje z zespołem naukowców.

Ekipa pod kierunkiem Małgorzaty Grupy w wykopie
wykonanym w północnej części przedsionka synagogi odnalazła
przedmioty liturgiczne, m.in. menory, świeczniki chanukowe, lampy.

"Przedmiotów jest bardzo dużo. Leżą bezładnie.
Znaleziska są przepiękne! To odkrycie na europejską skalę!" -
ocenia Proszyk.

Archeolodzy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
rozpoczęli wykopaliska na początku czerwca, chcąc poznać
topografię nieistniejącej już świątyni. Poszukiwali także judaików
i zwoju Tory.

Informacje o nich posiadał były mieszkaniec Oświęcimia Yariv
Nornberg, który obecnie mieszka w Izraelu. Nornberg spotkał tam
innego oświęcimianina, który opowiedział mu, że Żydzi zakopali w
podziemiach synagogi skrzynie z judaikami i zwojem Tory, ukrywając
je przed hitlerowcami.

* * *

Lubię archeologów, ale mam wrażenie, że owa chęć "poznania
topografii nieistniejącej już świątyni" była tylko pretekstem do
zalegalizowania poszukiwań.

Test

Autor:  Paweł [ poniedziałek, 21 czerwca 2004, 22:01 ]
Tytuł: 

Witam
A może dostali grubą kaske od Centrum Wisentala, i wykopują te rzeczy...ciekawi mnie tylko gdzie one potem będą te "eksponaty". Archeolog też człowiek, kopałem z nimi parę sezonów,często mówili o konkurencji,(inni archeolodzy lub tzw;spółki gdzie jest kilku archeologów).Jest na przykład budowa autostrady lub inne ratownicze wykopaliska, konserwator zabytków ma ograniczoną możliwośc łożenia funduszy, dlatego ogłasza przetarg wśród archeologów który(którzy)najtańszym kosztem to zrobią.Ot i kapitalizm jest już nawet tu.

Autor:  Trbn [ poniedziałek, 21 czerwca 2004, 23:49 ]
Tytuł: 

Witam
Qr... a ja mieszkalem 400 m od tej synagogi :x :anty. Ale najlepsze jest to ze w tych budynkach mieszkali ( jeszcze jak sie nadawaly do mieszkania) bardzo rozrywkowi ludzie ;) pewno teraz sa wsciekli ze mieli w piwnicach takie skarby i ich nie znalezli :lol:
Pozdrawiam Trbn

Autor:  Marti [ wtorek, 22 czerwca 2004, 00:57 ]
Tytuł: 

witam

W Toruniu jest ekipa, ktora
bada byle obozy zaglady,
m.in. Belzec, Sobibor - teraz Oswiecim;

jednym z glownych celow badan
zawsze bylo ustalenie rozkladu zalozen
typu baraki, krematoria i inne.

Padczas badan synagogi zalozono
wykop w ktorym po prostu trafiono te zakopane
przedmioty, informacje z zewnatrz najprawdopodobniej
byly pomocne,
ale "poddekstow" raczej nie bylo;

pozdrawiam
marti

Autor:  szponiasty [ wtorek, 22 czerwca 2004, 01:41 ]
Tytuł: 

Marti ma racje
Ludzie to ludzie zawsze trafi sie śwnia, ale na pewno jest ich mniej wsród archeologów niż poszukiwaczy.
A te podteksty , oni ryją w takich miejscach od lat i zawsze sa jakies niby skarby a tak naprawdę arheolog, bardzie cieszy sie z jednego dokumnetu potwierdzającego torzsamość................

naprawdę

pozdrawiam

Autor:  berezol [ wtorek, 22 czerwca 2004, 13:48 ]
Tytuł: 

Odp dla Pawła. Na 100% trafią tam gdzie niedawdo trafiły freski Franza Kafki., i w podobnym stylu :jump

Autor:  Test [ wtorek, 22 czerwca 2004, 14:43 ]
Tytuł:  :)

berezol napisał(a):
Na 100% trafią tam gdzie niedawdo
trafiły freski Franza Kafki.


Berezol zlituj się :). To nie były freski Frantza Kafki,
lecz rysunki ścienne Brunona Schulza - literata,
grafika i nauczyciela rysunków w przedwojennym
Drohobyczu (obecnie Ukraina).

Test

Autor:  Paweł [ wtorek, 22 czerwca 2004, 14:59 ]
Tytuł: 

heheee.....panowie nie mozemy znów przypadkiem zejśc na tematy stosunków polsko-żydowskich bo Mosad nie śpi i jeszcz gotów uznać że Forum "Poszukiwaczy Skarbów" to przykrywka dla organizacji wywrotowo-terrorystycznej :mg: i będą problemy :lol:

Autor:  Ziboli [ środa, 23 czerwca 2004, 00:12 ]
Tytuł: 

Kochani. Wróćmy do tematu „czego szukają archeolodzy” a ja wam opowiem „co znajdują archeolodzy”. Rzecz się miała w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia ( dokładnie to chyba był rok 1974 ). Byłe właśnie wakacje a z dorobieniem sobie do kieszonkowego za komuny nie było tak ciężko jak obecnie. Byłem wtedy w liceum . Grupa moich przyjaciół „załatwiła” sobie pracę u archeologów przy wykopkach na stanowiskach archeologicznych z epoki kamienia łupanego w Śmierdnicy na peryferiach Szczecina. Któregoś dnia ich odwiedziłem aby zobaczyć na czym to polega. Teren poszatkowany był szachownicą kwadratów a w każdym młodzież kopała i przesiewała ziemię. Nadzoru archeologicznego ZERO. Pan archeolog zjawiał się w asyście swoich studentów co kilka godzin dla sprawdzenia postępu robót i zebrania znalezisk z poszczególnych warstw i zrobienia ewentualnych szkiców. Młodzież miała płacone 5 zł / godzina + ewentualne premie od wyjątkowych znalezisk takich jak np. nóż z rogu (– 100zł). Pracując po 10 godzin przez miesiąc można było zarobić 1200-1500zł, (dla porównania średni zarobek robotnika wykwalifikowanego wynosił wtedy ok. 5000 zł a chleb kosztował 4 zł, np. rower „składak” 2500zł). Poza tym każdy musiał wykonać plan dzienny. Dane zebrane na stanowisku miały posłużyć jako materiał do pracy naukowej o osadnictwie na ziemi Szczecińskiej. Jak to u młodych ludzi pomysłów na „nieprzepracowywanie się” kolegom nie brakowało a lato tego roku było upalne. Jakież było moje zdumienie i konsternacja gdy któryś z kolegów poprosił abym poszperał w wierzchnich warstwach ściółki i pozbierał odłamki krzemieni , pozostałości po obróbce i pokazał jak one mają wyglądać. Wkrótce nazbierałem tego sporą ilość o on porozdzielał je do plastikowych woreczków przeznaczonych na odsiany materiał z poszczególnych sektorów i warstw z szelmowskim uśmiechem na twarzy i powiedział , że przecież pan archeolog musi mieć zajęcie i my też. Następnie bez siania urobku przekopali kilka sektorów i można było położyć się w cieniu. Zadowolona mina archeologa przy kontroli materiału odsianego i mądre rozmowy ze studentami wywołały na naszych twarzach dziwne grymasy z trudem powstrzymywanego śmiechu. Ciekawe jak się udała habilitacja .
- A teraz podsumowanie tematu : „ czasami archeolodzy znajdują to co chcemy aby znaleźli”. Z pozdrowieniami –Ziboli.
:jump

Autor:  Test [ środa, 23 czerwca 2004, 11:17 ]
Tytuł:  Tera ja :)

Dla równowagi teraz ja trochę obronię archeologów.

Na początku lat 90-tych, w małej i bardzo fajnej grupce archeologów kopaliśmy stanowisko osadnicze z okresu wpływów rzymskich (ok. 2 000 lat przed nami)
w północnej Małopolsce.

Miejscowi cwaniacy odwiedzali nasze stanowisko, gdy nas już tam nie było, bo po fajrancie raczyliśmy się winkiem na werandzie wiejskiej szkółki, gdzie mieszkaliśmy. Pszczoły pobrzękiwały w listkach lip, czas się sączył i wierzcie mi - było naprawdę "teges". Wracam do tematu.

Tak więc, przy okazji tych wizytacji tzw. lokalsi podkładali nam do wykopów różne "prahistoryczne" - jak pewnie sądzili - przedmioty, największym powodzeniem oczywiście cieszyła się miejscowa ceramika, którą następnego dnia nasi archeolodzy bezbłędnie wychwytywali jako "cepelię" i częstowali z buta, ekspediując te niewątpliwie gustowne wyroby współczesnego garncarstwa nadwiślańskiego w tzw. szeroko rozumiany pejzaż, czyli w okoliczne łąki i krzory.

Swoją drogą, to wielu z nas obecnych na tym forum "zaraziło" się kopaniem właśnie podczas obozów archeologicznych itp. imprez.


Test

Autor:  berezol [ środa, 23 czerwca 2004, 12:18 ]
Tytuł: 

nie ma takiego słowa w języku polskim !!! oczywiście się pomyliłem z tymi freskamo Kafki. Nie wiem skąd to nazwisko przyszło mi do głowy. Kafka raczej był specem od pióra a nie od pędzla. Dzięki za sprostowanie.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/