Witam,
drogi kolego Wolf, po Twoich wypowiedziach widać, że nie masz wielkiego pojęcia o Powstaniu Warszawskim. Twoja wiedza na temat partyzantki jest także raczej powierzchowna.
Co do warunków w trakcie Powstania, to powiem Ci, że musiał byś najpierw przeczytać conajmniej kilka książęk o samych realiach okupacji w Warszawie oraz kolejnych kilka pozycji o samym przebiegu Powstania (najlepiej wspomnień żołnierzy, którzy walczyli na pierwszej linii), wówczas wiedziałbyś, jakie panowały warunki do walki. Porównania atmosfery codzinnego ostrzału do godz. 24 w Sylwestra ma się nijak do panującego ostrzału w pobliżu pierwszej linii barykad lub do codziennych bombardowań. Polecam obejrzenie kilku filmów dokumentalnych o nurkujących Stukasach, miałbyś wyobrażenie o tym jak głośno wyły syreny zamontowane w tych samolotach, na chwilę przed zrzutem śmiercionośnych ładunków. Na filmach dokumentalnych można sobie również zobaczyć i usłyszeć Nebelwerfer'y, czyli słynne "szafy" inaczej nazywane też "ryczącymi krowami", wówczas wiedziałbyś, że huk podczas nocy sylwestrowej, to jak pierdnięcia cędytek w porównaniu z tym co działo się każdego dnia w Warszawie. Powstańcy mimo tego, mimo nieludzkiego zmęczenia walczyli dalej. W wolnych chwilach zsypiali na stojąco, lecz zawsze byli gotowi do walki.
Co do partyzantki, to moje zdanie jest takie, że bardzo przydałaby się na obrzeżach Warszawy, odseparywując wojska niemieckie od dostaw, czyniąc akcje sabotażowe itd., jednym słowem uszczelniając kordon wokół stolicy. Istniał jednak jeden problem. Oddziały te były bardzo duże, dobrze uzbrojone, lecz po wyjściu z lasu, były zbyt łatwe do wykrycia i zniszczenia. Przebijanie się mniejszymi oddziałami miałoby o wiele większy sens. Co do ich uzbrojenia, to wiem, że kilka idących na Warszawę zgrupowań posiadało możdzierze a nawet PAK'i zdobyte wcześniej na wrogu (prawdopodobnie były to dwa działa, jedno na 100 % znajdowało się w Kampinosie - widziałem fotę). Niemcy nie urzyli by na pewno dużych zagonów pancernych przeciw partyzantom, ponieważ potrzebowali ich do przeciwuderzenia na wojska radzieckie....
Piszesz, że nie jesteś pewien, czy Powstańcy posiadali MG -42 (powaliło mnie to z nóg). Otóż posiadali ich trochę, także MG-34, Maximy, Browningi, kilka Diegtariewów ( we wrześniu na Czerniakowie dostali bardzo dużo tego sprzętu wraz z przybyciem Berlingowców). W ich posiadaniu było także kilka możdzierzy i miotaczy ognia ( dwa możdzierze, urządzenia miotające butelki samozapalające, granaty tzw. "sidolówki" były produkowane w trakcie Powstania w fabryce Alfa - Laval - sidolówki przez całą okupację w zakonspirowanych melinach).
Na broń przeciwpancerną składały się głównie: butelki samozapalające, zapory przeciczołgowe w postaci butli z dwutlenkiem węgla wmontowanych w barykady, zrzutowe Piaty, w póżniejszym okresie na Czerniakowie doszły do tego rusznice przeciwpancerne). Należy pamiętać także o tym, że zdobyto w pierwszych dniach Powstania czołg niemiecki, działo samobieżne, a w póżniejszym okresie doszedł do Sd.Kfz. zdobyty na żołnierzach dyw. Wiking w pobliżu Uniwersytetu Warszawskiego). Zbudowno także własnymi siłami słynnego Kubusia i to w warunkach powstańczych!
Powtórzę jeszcze raz, iż jestem zdania, że Powstanie rozpoczęto w niewłaściwym czasie! W dnich 23 - 27 lipca miało one najwięcej szans na powodzenie. Całej genezie oraz przebiegowi Powstania toważyszyło niestety wiele nieprzemyślanych decyzji dowódców, i o tym także należy pamiętać! Bohaterami na pewnobyła ludność cywilna, sanitariuszki, harcerze, żołnierze AK, oficerowie liniowi, ale niestety nie była nimi na pewno większość z głównego dowódctwa. Poczytajcie sobie artykuł na stronie Whatfora a zrozumiecie. Powstania jednak nie można krytykować krzycząc, że było zupełnym błędem. Bo na pewno nie było! Błędne były niektóre decyzje! Pamiętajmy, że w zasadzie nie było wyboru! Pamiętajmy, że to najpierw radio PKWN z Lublina nawoływało do zrywu w Warszawie, a po wybuchu krytykowało Powstańców. Pamiętajmyo tym, że Polska była już sprzedana przed Amerykę, Anglię oraz Rosję. Stalin i tak miał już swój plan wobec Polski! Byliśmy zdani na siebie. Pamiętajmy o tym. Oni walczyli de facto za przyszłe pokolenia, bo wierzyli, że coś uda im się zmienić. Walczyli bo mieli już dość niemieckiego okupanta, przyszedł czas na oswobodzenie się! Ale towarzyszyła temu również wiedza o Katyniu i rozbrojeniu wileńskiej AK. Można by wiele pisać ...
|