Czy na polach, króre są świeżo po orce można znaleźć coś bez wykrywacza?? Nie chodzi mi o hełmy, karabiny itd. tylko o jakieś łuski monetki.... ostatnio na takim polu znalazłem lotkę od moździeża, jednak słyszałem, że rolnicy wyciągają czasem niezłae fanty.
pozdrawiam M40

...stary, dobry temat poruszyłeś...

Szansa jest zwielokrotniona w porówaniu z ubitym gruntem
ale np. w przypadku monet ich wypatrzenie w ziemi ornej
jest b. trudne - za sprawą bardzo podobnego koloru,
no chyba, że patyna jest zielona.

No i nie wszystko leży dokładnie na powierzchni.

Znacznie lepiej wychodzą drobiazgi z ziemi przez pewien
czas poddanej wpływom pogody - deszczu i wiatru. Czasem
na spacerach przeszukiwałem np. erodujące skarpy i tam
deszcz ładnie wymywał ziemię wokół cięższych na ogół
monetek.

W sumie - można tak szukać, tylko po co? Zbliżona do zera
efektywność poszukiwań doprowadzi do szybkiego zniechęcenia.

Test

na polu cos znajdziesz jeśli bedziesz sie po nim czołgał, ponieważ fanty takie jak łuski czy monetki które lata leżały w ziemi, "przybierają" jej kolor, naloty itp, ostatnio na leśnej ścieżce dostałem sygnał juz miałem zacząć kopać, ale po schyleniu się zobaczyłem dosłownie na wierzchu pocisk do mauserka kompletny, przeleżał na ścieżce kilkadziesiąt lat i nikt go nie wypatrzył a przechodzi tam koło 30 minimum ludzi dziennie, bo scieżka prowadzi do znanego w okolicy sanktuarium gdzie nawet papierz był....
mimo wszystko życze sukcesów przy szukaniu wietru w polu :)
pozdrawiam loraks_

Witam,

Ależ oczywiście, ostatnio miałem okazję poryć na polu dopiero co przeoranym i na wierzchu leżała masa "kalesonowców" - tzn guzików od kaleson zarówno po I jak i po II WS oraz kilka innych mniej ciekawych fantów i wszystko można było zobaczyć gołym okiem, ale co ciekawsze fanty jednak pozostały w ukryciu od 5 do 15-20 cm :P

pozdr.

mozna i to dużo.......nie tylko metal..ale pod gdańskiem znajduje czasami wyroby z kości..jakies guziki szklane a nawet krzemienne narzędzia

Właśnie od takiego szukania bez wykrywki zaczęła sie moja przygoda z kopaniem :lol: Mieliśmy kiedyś takie malutkie poletko (marchew, pietruszka, ziemniaki, itp.) Pamietam że zawsze jak cos tam było orane, czy robione co koleiwk innego to zawsze lazłem za traktoram i jakaś boratynka czy coś innego wyciągnąłem... nie było chyba roku żebym jakiejś monetki nie znalazł. Teraz jest tam ugór, jak kupiłem wykrywacz to było to pierwsze miejsce na które pobiegłem i od razu dwie monetki. W sumie to z tego miejsca wyciągnąłem chyba z 50 monet, połowe bez wykrywki a połowe z wykrywką :D

A ja się zastanawiam nad jeszcze jedny aspektem szukania monet na polach uprawnych a mianowicie stan monetek. Ostatnio trafiłem kilka a tak fatalnym stanie że zacżąłem się zastanawiać czy to efekt nawozów sztucznych czy kiepskiego metalu. Na drogach między polami jakość znajdowanych monetek jest zdecydowanie lepsza. CZyli coś w tym musi być :mad: .
Bo nie ma dla mnie nic gorszego jak po godzinach szukania znajdujesz ten krążek i ... nistety nic na nim nie widać :gil
Pozdrawiam
Natan

Natan chyba coś jest w tym co mówisz... Monety które wykopuje na łąkach są raczej w opłakanym stanie, nawet te przedwojenne, kilka lat i chyba te nawozy i kwasy które sie tam tworzą robią swoje... :gil ale co innego jeśli chodzi o pola orne... jesli znajde coś na takim to zwykle jest to w niezłym stanie, nawet boratynki które już do najmłodszych nie znależą trafiają mi sie na takich polach często bardzo ładne...

Piękne stany (zwłaszcza kolorków) wychodzą na terenach bagiennych lub pobagiennych np. w okolicach starych przepraw. Nieraz wystarcza tylko umyć w czystej wodzie. Jednak szuka się tam raczej ciężko i trzeba mieć dosyć wyrafinowany sprzęt. Pozdrawiam
Mrand

U mnie na szczęście pola są wyjątkowo łaskawe i tak jak mówi Robi monetki wychodzą z piękną ciemnobrązową patyną... szkoda tylko że nie gubili ich kiedyś więcej :lol: