Pozdrowienie Czytającemu
<BR>
<BR>Uważam, że tak podstawowy sprzęt poszukiwacza, jakim jest SAPERKA, zasługuje na osobną szufladę. TEST.
<BR>
<BR>
<BR>ROBI, co-Admin napisał tak:
<BR> Wiecie, co ostatnio zniszczyłem? - saperkę... Ostatnie przekuwanie przez zimowe zmarzliny załatwiło ją na amen , muszę sobie poszukać nowej.
<BR>
<BR>BERT, giermek odpisał mu tak: Robi, a czy jest jakiś ranking wśród saperek, bo w piątek też swoją ułamłem. Swoją drogą to może świadczyć o przedwczesnym sezonie.
<BR>
<BR>ROBI, co-Admin dodał:
<BR> Ha! Dawaj, stworzymy ten ranking. Moja praktycznie też już zniszczona - cienki czubek szpadla (blacha się wytarła), do tego ta blacha jest popękana i pokrzywiona. Ale to akurat nie najgorsze. Moja saperka jest taka sprytna, że trzonek jest metalową rurą, którą się skręca w połowie (koniec zakończony gałką) i przy szpadlu - możliwość skręcenia tak saperki, by służyła jako kopaczka. I to właśnie mi nawaliło - to skręcanie przy szpadlu. Kołnierz szpadla wyrobił się w nakrętce usztywniającej saperkę. W efekcie szpadel "lata" mi na trzonku i o kopaniu w twardym podłożu mogę zapomnieć (każde kopanie tylko pogarsza sprawę - bardziej wrzyna kołnierz w nakrętkę).
<BR>
<BR>Moja saperka wiele wytrzymała i naprawdę była ciężko używana. Jej wykonanie, jakość materiałów i wygoda jako sprzętu przenośnego jest bardzo dobre, ale na "dostateczny" bym ocenił sposób usztywnienia szpadla.
<BR>
<BR>
<BR>BERTHIE, husarz oznajmił:
<BR> To ja się też dorzucę. Moją kupiłem od sąsiadów ze Wschodu, jest robiona na podobieństwo niemieckiej drugowojennej (tej składanej). Ma odkręcany trzonek i można z niej zrobic kopaczkę. Na miękką ziemię jest ok, ale jak zacząłem kopać w suchej glinie, to niestety potem musiałem dorobić elementy mocowania blachy szpadla z trzonkiem. W pięciostopniowej skali za całość z moimi przeróbkami dałbym 2.5.
<BR>
<BR>Znajomy ma natowską składaną - gruba blacha i duraluminiowa składana rączka. Używa jej od kilku lat i nie było z nią problemów - tą oceniam na 4.5.
<BR>
<BR>
<BR>DOMEL, moderator dorzucił:
<BR> Ja na początku miałem pseudo-saperkę, kupioną w sklepie ogrodniczym. Co chwilę ją musiałem klepać młotem, bo się wyginała. Ze dwa razy ją nawet spawałem. No, ale kupiłem sobie na Allegro normalną, polską wojskową saperkę za 11 zł (nieużywana, ale kilkanaście lat leżała w magazynach). Ta w porównaniu do poprzedniej wydaje się być znacznie bardziej wytrzymała.
<BR>
<BR>
<BR>EXODUS999, hetnam stwierdził:
<BR> Saperki z demobilu są najlepsze !!!!
<BR>A co do rycia w korzeniach i kamieniach to problem rozwiązałem kupując w sklepie ogrodniczym mała "łopatkę" sadowniczą. Jest to taki zaostrzony "metalowy trójkąt" wysokości jakichś 15 cm z drewnianym trzonkiem. Doskonale przecina korzenie i wchodzi w żwir, wadą tej łopatki jest mała wydajność - nadaje się raczej na małe dołki, ja używam jej jako pomocniczego narzędzia, które ułatwia mi kopanie w niesprzyjającym podłożu.
<BR>
|