Armand napisał(a):
Nie jest BFO, PINPOINTER ARMAND jest oparty na specjalistycznym scalaku [scalak w detalu ok. 50 zł], aplikacja od lat dostępna jest w Internecie. Pomysł na włącznik dowolnej funkcji sygnalizacyjnej - mój własny. Proste pinpointery typu BFO nie sprawdzają się, zróbcie je, sprawdźcie sami dlaczego, a dopiero potem piszcie na ten temat elaboraty. A do cen zachodnich pinpointerów doliczcie sobie koszt amortyzacji formy wtryskowej [obudowy] - wyrób elektroniczny to nie tylko parę diodek po 10 gr. Idel, zrób jakiś wyrób seryjnie, załóż do tego firmę, zobaczysz jak Cię dopadną różne koszty i opłaty, to Ci się zweryfikuje pojecie "kość 2,50 PLN". Ostatnio doszła opłata produktowa, za używanie pudełek do pakowania elektroniki. Jutro dojdzie opłata powietrzna, za wietrzenie stanowiska pracy :)
Dobra Armand jak nie jest to BFO to napisz coś wiecej - w jakiej technologi to pracuje. Wybacz, ale ciężko domyślić się co Ty tam włożyłeś. Nie chcę abyś sądził, że próbuję wyciągać od Ciebie jakieś dane. Sorry ale skakanie sobie do oczu producentów i serwisantów MD w Polsce powoduje, że to nie moja liga i to co sobie wkładacie do swoich konstrukcji mało mnie interesuje jako IdeLa. Niemniej warto dodać coś nie coś.
Proszę Cię tylko nie gadaj ze mną w kategoriach "specjalizowany scalak". Uwierz mi, że każdy scalak jest na swój specyficzny sposób specjalizowany :)
A na poważnie "specjalizowany" to się zrobi kontroler jak go oprogramuję, zabezpieczę i przy tyłku bedę trzymał kod do niego.
Jak znam życie wepchnąłeś tam TCA105 lub jakiegoś ekwiwalenta z mniejszą lub większą funkcjonalnością pseudoprogramowania. I masz rację, że to nie jest BFO. Tyle, że taka 105tka Siemensa to jakoś rewelacyjniej od dobrze zrobionego BFO nie chodzi.
Więc wybacz, ale w tym temacie nie ma sensu kruszyć kopii. W każdym razie na pinpointer na pewno wystarczy.
Cieszy mnie również, że miałeś własne pomysły w tej konstrukcji. Jak nikt życzę Ci owocnej sprzedaży (to nie jest prześmiewne). Aczkolwiek przyznać muszę, że większość tzw. nowatorskich rozwiązań i tak ma zazwyczaj swoje korzenie niejednokrotnie nawet w rozwiązaniach sprzed nawet 60 lat.
Co do kosztów prowadzenia działalności to zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości, niemniej faktem pozostaje, że gdyby prowadzić dla przykładu własną wytwórczość przetworów i nie szukać pewnych rozwiązań, koszt dajmy na to słoika kompotu śliwkowego oscylował by w Polsce na poziomie pewnie 40zł (ZUS, podatek, koszt materiałów, siły zrywczej śliwek, i insze domiary).
Armand, nie będę robił nic seryjnie - za leniwy jestem na użeranie się z fiskusami, ZUSem i inszym barchłem i jeszcze bycie na gwizdek dla klientów (głównie latem) - wolę póki co pozostać w swojej profesji administratora IT w międzynarodowym koncernie. Jak mnie wypierdzielą z roboty to pewnie przejdę na własny garnek i wtedy może spróbuję. Zrozum, że nie każdy chce być producentem, ale na pewno każdy jest konsumentem.
Niezależnie od powyższego wywodu nadal utrzymuję, że nie należy krytykować a priori tego produktu. Rynek sam go zweryfikuje i tuszę nadzieję, że Armand wreszcie zagości na tym niegościnnym rynku :1