Wykrywacz oprócz tego, że jest lekki, to jest jeszcze... hm lekki? :) Mocno zabawkowy, chociaż ma wszystkie funkcje jak w "prawdziwym" ;) Nie ma regulacji głośności, więc bez słuchawek raczej nie da rady. Mocno go słychać. Bez dodatkowej pary baterii, też bym nie wychodził w pole. To takie coś, ni to na kolorek, ni to na militarkę. Dyskryminuje, ale głębsze zakopy większego żelastwa sygnalizuje jako kolor. Przy funkcji "wycinania" uwaga, bo wprawdzie w zaśmieconym terenie masz spokój, ale taki prawie zupełny. Mało się dzieje pod cewką. Ja nauczyłem się kopać w ciekawszych miejscach każdy (prawie) sygnał, z włączoną dyskryminacją na żelazo. Dopiero wtedy pojawiły się efekty i przestałem wykopywać tylko kapsle i łuski.
Po jakimś czasie zdecydowałem się na inny sprzęt. Wiedząc już czego chcę. A ten stoi i cieszy oczy kilku moich znajomych, którzy za jego pomocą chcą zdecydować, czy odpowiada im to hobby.
Jeżeli zacząłeś dopiero tym tematem się zajmować, to daj sobie trochę czasu (no teraz jest dobry czas na kopanie), sprawdź, czy Ci się nie znudzi dyganie z saperką w różnych "okolicznościach". To chyba najlepszy sprawdzian, czy warto inwestować w inny sprzęt, czy też jak już wydałeś te pieniądze, to od czasu do czasu polatać sobie z wykrywką po polu (czy gdzie tam chcesz latać :) ) dla przewentylowania płuc.
Jak już wiesz, co chcesz, poczytaj to forum. Lepszej bazy wiedzy nie znajdziesz. Powodzenia.
|