W grudniu wzięliśmy na wypad kolesia. Dość młody chłopak z innego forum. W rozmowie wydawał się konkretny, opowiadał na jakie to wypady z profesjonalną ekipą jeździł. Na miejscówce jakoś został w tyle, a jak się wróciliśmy do niego to rył doły po kolana i średnicy metra. Oczywiście nic nie zakopał po sobie. Zwracanie uwagi i zakopywanie za nim dołów nic nie dało, człowiek niereformowalny. Z tego co mówił to ta ekipa z którą jeździł, zresztą znana między innymi z tv, do zakopywania wykopów miała po prostu innych ludzi i nic się człowiek nie nauczył. Z nami więcej nie pojechał, ale na tamtym forum nadal ludzi na kopanie szukał.

Mnie nikt nie musiał uczyć aby zakopywać po sobie dołki, a kopie na długo przed tym zanim się gdziekolwiek zalogowałem.

Ja nie twierdzę że tego trzeba uczyć, bo to każdy powinien sam wiedzieć że się teren zostawia w takim stanie jak się zastało.

Dziś na Bemowie w polu rolnik dosłownie kazał "iść sobie"
:lol:
Pozdrawiam środkowym palcem osoby o których piszemy.

Moje zdanie na ten temat jest takie upomnieć raz a drugim razem sprzęt niereformowalnego osła o ziemię lub drzewo. Przez takich osłów mają tylko nieprzyjemności i problemy ci co uczciwie i kulturalnie po sobie zostawiają porządek. Trzeba walczyć z tym i edukować młodzież bo coraz więcej robi się niepotrzebnego szumu wokół nas poszukiwaczy.

Nic to nie da. Na edukację juz chyba za późno. Widać to na polach i w lasach.

Myślę że przynajmniej trochę edukacja da bo przecież wciąż młodzi wiekiem dołączają do naszego grona. A ten osioł który straci sprzęt drugim razem kilka razy się zastanowi zanim zostawi nie zakopany dołek.

:bat Strzeżcie się.

ja wczoraj weszłam na pole zaorane :) i widziałam domek z daleka i idzie do mnie taki Prawiczek 38 letni ja sie zapytałam czy to jego pole on mowie tak moje i taty się pytam nie zasiane to mogę pokopać?? nie tata wczoraj orał i proszę nie bałaganić ajj zal :D a są tacy co na zasianym pozwalają :) mówiłam ze dołki zakopuje itp to on ze traktor nie przejdzie a co ja meteoryt 500 kilowy wykopie mu .... no heheh pośmiać się należy :) to zdrowie

Trzeba ci wiedzieć, że na obsiane pole się nie wchodzi. A bez pozwolenia zwłaszcza. Kropka, amen i bez dyskusji.

ja w ten weekend jak byłem na polu poszedłem najpierw do właściciela, mówie mu co i jak, a on mi grzecznie odpowiedział, że jak nie zostawie śladu to ok, traktorem przeciez nie wjeżdżam. po kopaniu wpadłem do niego pogadać, przeszedł się ze mną n ato pole i jeszcze mi miejscówke nieopodal pokazał, opowiedział parę ciekawych historii.

zatem mozna nawet na tym skorzystac nawet:)

Ja zawsze pytam. Na tyle czasu to dopiero 2 raz więc dobra statystyka :)

Witam Kolegów po szpadlu . Dwa tygodnie temu byłem na gościnnych wykopkach na pograniczu Mazowsza i Podlasia . Jest pole nie obsiane na odludziu ,to się wchodzi... Mogą mnie Koledzy posądzać o brak kultury , ale dłużej schodzi szukanie właściciela , niż same przejcie po polu , a po drugie usłyszenie słowa NIE zniechęca do szukania właściciela ugorku... Jak sam przybędzie , to inna rozmowa , przepraszamy, dajemy słowo , że zostawimy porządek itd... Tak było i tym razem . Gość podjechał , pytał co robimy ... szukamy łusek i śladów po wojnie , takie tam...o monetkach ani słowa ( prawie 8 PLN , pewnie jak orał to z kieszeni się wysypały). Właściciel wyraził zgodę i jeszcze powiedział nam o zgubionych narzędziach trzy lata temu i jak byśmy znaleźli , to żeby je gdzieś przy miedzy zostawić . Wskazał nawet miejsce gdzie zgubił (zakreślił szeroki łuk ręką ) - gdzieś tu ... i odjechał . Pole okazało się mało fantowe , ale z nudów zaczęliśmy szukać tych narzędzi i udało się znaleźć klucz francuski .... Przybiłem go gwoździem ( tego pod dostatkiem ) do pobliskiego drzewa przy polu ...Dwa dni później spotkaliśmy właściciela pola na targu i powiedzieliśmy o znalezisku , podziękował , powiedział , że pojedzie po zgubę .... Może ten fakt zmieni coś i przychylniej będą na nas patrzeć okoliczni rolnicy . Pozdrawiam.

zgodzę się, że nie zawsze można znaleźć właściciela - to że pole jest przy domu nie znaczy, że od razu nalezy do mieszkańców, ale chodzi mi o to, że trzeba myśleć i kierować się jakimś poziomem kultury osobistej i dobrem całej grupy osób dzielącej się tym samym hobby.

:no Nie wolno niszczyć i okaleczać drzew.