zastanawiam się nad kupnem tego, ale czy jest sens ?? jakie wasze są opinie. Naprawdę dużo szybciej zlokalizować pomaga np monetkę ??nie raz jest tak ze jak się kopie monetka sama wyskakuje ale każdy ma
wiec chyba bardzo to przydatne urządzenie ?? Pozdrawiam

Marlenss

Powiem tak. Też miałem takie dylematy, to jednak trochę kasy. Kilka lat bez pin-pointera, wydawał mi się mało użytecznym i drogim gadżetem. Mam od tygodnia i powiem tak. Nie żałuję ani złotówki. Aż chce się kopać dołki i większość załatwiam poniżej 30 sekund. Polecam :1

miałem i się pozbyłem ,jak dla mnie to bezużyteczny gadżet,ale większość osób sobie go chwali.Osobiście szybciej lokalizuje cel cewką DD niż kretem,kwestia wprawy i obycia ze sprzętem.

Mi bardzo pasuje :) Zdecydowanie szybciej znajduję fanty w ziemi. A i jest bardzo pomocny jak szukasz fantów po zmroku :1 Też się czaiłem z zakupem, bo wydatek nie mały, ale po kilku miesiącach nie żałuję wydanej kasy

Moim zdaniem, przy szukaniu monetek i innego drobiazgu, jest to element wyposażenia taki sam, jak saperka. I nie chodzi tutaj o sytuację, że łatwiej coś znaleźć w wykopanej już ziemi (oczywiście łatwiej, ale to można załatwić klasycznie, przerzucając ziemię nad cewką w rękach). Chodzi o to, co jeszcze wykopane nie zostało. Ile razy zdarza się, że drobiazg zsunie się głębiej i jeśli masz pecha, potrafi tak zsuwać się parokrotnie (stąd biorą się legendy o boratynkach na 40cm). Cewki w wykop nie włożysz, trzeba kopać dalej. Mając propointer wystarczy jeden sztych, a później bez problemu możesz ustalić, który fragment wykopu powinien być trochę pogłębiony. A dzięki stopniowanemu sygnałowi wiesz nawet ile tej ziemi powinnaś wybrać.
Używam Minelaba, ale z Garrett'em jest chyba podobnie.

Reland dzięki ładnie to opisałeś ale rozumiem tez ze jest to kwestia indywidualna zawsze mogę odsprzedać jak nie będzie mi potrzebny bez dużej straty

Mi ciężko porównać jak to jest "przed" posiadaniem pro-pointara gdyż kupiłem go wraz z wykrywaczem.
Jest na tyle pomocny że nawet nie chcę sobie wyobrażać poszukiwań bez niego.
Jako ciekawostkę mogę dodać, że na 4 moich kompanów 2 od razu dokupiło ten sprzęt, a reszta czeka na zastrzyk finansowy.

Dobrego pro-pointera sprzedasz bez problemu,
Należy jednak zachować ostrożność przy zakupie, ponieważ Chińczycy swoim zwyczajem, bezczelnie skopiowali Garretty: http://www.aliexpress.com/item/Waterpro ... 67301.html Wygląda to coś identycznie jak oryginał, z tym że metal łapie dopiero przy bezpośrednim z nim kontakcie :n

Kupować jak najbardziej kreta. Bez kreta to jak bez ręki. Jak wychodzę z chłopakami którzy nie mają kreta zawsze przynoszę dwa razy więcej fantów, gdyż skaczę z dołka w dołek. Chłopaki się ciągną powolutku... Oczywiście trzeba mieć jeszcze technikę w użytkowaniu jego;) bo to też zależy od techniki, jeden może mieć kreta i będzie się z nim bawił jak matka z łobuzem, a drugi będzie skakał z dołka na dołek.... Jak kończy się bateria do już odechciewa się przemiatać rękami przed cewką;D pozdrawiam i kupuj kreta

Mam Garetta, chwalę sobie bardzo. Nie posiadam cewki DD o cudownych właściwościach lokalizujących drobiazki, szukam z ACE 250, więc pinpointer bardzo się przydaje. Da się przy pomocy tego sprzętu błyskawicznie przeszukać kupkę urobku, ale co moim zdaniem znacznie bardziej przydatne, zgrabną sondą da się szybko zbadać ścianki oraz dno dołka. Znakomicie ułatwia robotę, jedyny minus, to konieczność tachania dodatkowego sprzętu, oraz wymiana baterii co jakiś czas. Mam porównanie ponieważ przez jakiś czas kopałem bez niego.
Jakoś nie wydaje mi się żeby przebieranie ziemi , w dosyć niewygodnej pozycji, i przemiatanie garściami obok cewki było wygodniejsze i szybsze, jak to sugerują przeciwnicy tego rodzaju wynalazków.

Przed zakupem krecika garretta,miałem sprzęt z supermarketu-przerobiony do moich potrzeb.Działał ale nie tak dobrze jak garrett.Po zakupie garretta i sprawdzeniu w polu,nie żałuję ani złotówki,wydanej na ten zakup.Znalezienie drobniutkiego kawałka metalu w wydobytym urobku,trwa kilka sekund,nawet w błocie a rękawiczki-czyściutkie.

Tak czytam i przypomniało mi się ,,Wymyślili te durackie maszyny, bo siły w ręcach nie mieli!''. Dla mnie, najfajniejsza część wykopek, to gdy w garści mam kupkę ziemi(jak nie ma mrozu to i bez rękawiczek) i słyszę dźwięk wykrywki, a po otwarciu dłoni ukazuję się jakiś znajomy kształt monetki czy guzika. Choć dla Kobiety to może i dobre, paznokci sobie nie zniszczy :) .Najlepiej pojedź na wykopki z kimś kto ma takie ustrojstwo i sprawdź w terenie.Darz Dół!

Nie wyobrażam sobie już rycia bez niego . Jeśli bym go zgubił to w tym samym dniu zamówiłbym nowego . :)

Jak juz pisałem wiele razy jestem od niego uzależniony-na szczęście to jedyne uzależnienie :)

Nie tak do końca ja chodzę bez kreta i tyle samo fantów wynoszę z pola co moi koledzy z kretem, więc nie przesadzajmy, kret jest może pomocny ale bez niego się całkowicie też da normalnie poszukiwać.