https://poszukiwanieskarbow.com/Forum/ |
|
Tropem Wojen Napoleońskich https://poszukiwanieskarbow.com/Forum/viewtopic.php?f=163&t=188939 |
Strona 1 z 5 |
Autor: | J.H. [ piątek, 22 września 2017, 20:51 ] |
Tytuł: | Tropem Wojen Napoleońskich |
Zbierając materiały do książki o Napoleonie wpadły mi w ręce wspomnienia Irlandczyka Miles'a Byrne. Facet zasadniczo zajmował się przegrywaniem kolejnych powstań przeciwko Brytyjczykom, ale gdy dzięki Napoleonowi pojawiła się możliwość stracić bez sensu życie w cudzej sprawie tysiąc mil od Ojczyzny, Byrne wraz z całą masą swych bohaterskich rodaków postanowił z niej skorzystać. Tym sposobem w sierpniu roku 1813 znalazł się na Dolnym Sląsku. Oto fragment pamiętnika, który szczególnie mnie zaciekawił. Nie żebym się chwalił, ale chyba publikuję to po polsku jako pierwszy:D ''...dywizja dotarła do Bobru koło Lwówka. Brygada, w skład której wchodził regiment irlandzki, dowodzona przez gen. Vacherau, biwakowała nad brzegiem rzeki, tuż koło miasta, generał Puthod z drugą brygadą i parkiem artyleryjskim, po drugiej stronie rzeki. O brzasku 19 sierpnia, gen. Lauriston przybył do obozu i kazał brygadzie odmaszerować jakieś 2 km od miasta. Trzem regimentom: 134, 143 i irlandzkiemu nakazał ustawić się batalionami i sformować czworobok, na czele którego znalazł się regiment irlandzki. Ledwie rozkaz udało się uskutecznić, gdy pojawiła się wroga kawaleria w dużej sile. Była to spora niespodzianka dla Lauristona, który nie wiedział, że Blücher, wbrew traktatowi rozejmowemu, już 14 sierpnia zajął Wrocław i Jawor, czyli miasta które w myśl traktatu były neutralne. Lauriston natychmiast posłał po dywizję Rochambeu. Jednak nim udało jej się dotrzeć, nieprzyjaciel zdążył przepuścić wściekłą szarżę na owe trzy czworoboki. Gen. Vacherau wraz z adiutantami schronił się w czworoboku tworzonym przez regiment irlandzki. Czworobok odparł kilka szarż. Nieprzyjaciel widząc, że nie jest w stanie rozerwać czworoboków, sprowadził baterię artylerii. Ostrzał kartaczami i kulami wyrządził sporo szkód, jednak każdy wyłom w szeregu był natychmiast zastępowany nowymi ludźmi i kawaleria mimo wsparcia armat pozostała bezradna. Lauriston posłał swego adiutanta do płk. Lowless z rozkazem, by się wycofał do niewielkiego lasku i przyległego doń gospodarstwa, jakieś pół mili z tyłu. Regiment wykonał rozkaz z zimną krwią i bohaterstwem, strzelając salwami co dwie minuty, aż ukrył się wśród drzew, które już chroniły przed kawalerią. Wtedy na pole bitwy przybyła dywizja Rochambeu wraz z artylerią i kawalerią, które pobiwszy nieprzyjaciela, odrzuciły go dobre 8 km. Tego dnia regiment irlandzki mocno ucierpiał. 300 ludzi zostało rannych lub zabitych. 4 oficerów poległo: mjr Tennant, kpt Evans i porucznicy Osmond i Mac Cauley. 8 oficerów odniosło rany, spośród nich mjr Ware miał 3 rany i rannego konia pod sobą. Inni to kpt Parrott, Ecart, porucznicy O'Brien, Elliott, Brown, Wall and Petters. Koń płk Lowless został ranny w czworoboku. W tym samym czworoboku ubito konia pod gen. Vacherau. Sam generał o mały włos nie zginął bądź dostał się do niewoli, jednak por. Saint-Lager wziął go na ramiona i przerzucił przez mur okalający gospodarstwo, za którym obaj się skryli, ledwie uchodząc przed szarżującą kawalerią. Porucznik Elliott nie zdążył tego dokonać i dostał cięcie szablą. Major Tennant został rozerwany na dwa kawałki: kula armatnia trafiła go w pas, który niczym nóż rozciął go na pół. W pasie tym miał on ukryte pieniądze. Żołnierze wykopali bagnetami grób, a gdy składali do niego zwłoki, z wnętrzności wysypały się złote monety i resztki złotego zegarka. Sierżant Costello, który został odznaczony przez marszałka Neya 26 maja za atak koło Legnicy, stracił w tej potyczce rękę. Oficerowie, którym udało się ujść z życiem byli poranieni, a ich mundury ociekały krwią i mózgami swych kolegów ubitych ogniem kartaczy. Biedny Tennant właśnie wydawał rozkazy zwarcia szeregów i wypełnienia wyłomów w linii, gdy poległ. Jego koń, czując że stracił jeźdźca, przecwałował przez szereg wywołując kolejny w nim wyłom. Regiment irlandzki powrócił na noc dokładnie w to samo miejsce, skąd rankiem, tego dnia wyszedł w bój i biwakował znów na brzegu rzeki...'' Na podstawie innych źródeł chyba udało mi się namierzyć miejsce tych walk...Więc wybrałem się tam z piszczałą. Ogólnie teren cudny, niezliczone pagórki oraz zagajniki nie tylko dostarczają wrażeń estetycznych, ale też dają możliwość łatwego zniknięcia z oczu ciekawskich a wścibskich gapiów. |
Autor: | J.H. [ piątek, 22 września 2017, 20:53 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
Rosjanie nadeszli od południa, Francuzi, jako naród dobrze wychowany, wyszli im na spotkanie od strony Lwówka, a że jedni i drudzy szli tą samą drogą... |
Autor: | J.H. [ piątek, 22 września 2017, 20:55 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
To spotkanie okazało się nader gorące. |
Autor: | J.H. [ piątek, 22 września 2017, 21:00 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
Dobra Kochani, bitwa była duża, tłukło się kilkanaście dywizji na froncie o szerokości do 2 km, ale osią walk była pokazana droga. Droga jest polna, ale dość równa. Nawet marnym suvem można się w nią pchać bez obaw, osobówką to już dobrze mieć kawał drutu do podwiązanie tłumika. Miejsca starczy dla wszystkich, tylko nie zostawiajcie dołów i śmieci... Tu macie centralny (moim zdaniem) punkt, wokół którego w promieniu setek metrów w każdą stronę wychodzą pamiątki bitwy. Pozdrawiam i do następnego! |
Autor: | monty [ piątek, 22 września 2017, 21:46 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
Fajna historia tylko w dzisiejszych czasach dawanie na publicznym forum namiarów na miejscówkę moze się skończyć dołami do kolan i zniszczonymi uprawami... |
Autor: | J.H. [ piątek, 22 września 2017, 21:55 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
Zobaczymy. Będą doły i niszczone uprawy, to nie będzie ciągu dalszego.... Ale ja wierzę w ludzi i mam nadzieję że co tydzień będę mógł wrzucić jakąś fajną miejscówkę. |
Autor: | J.H. [ poniedziałek, 2 października 2017, 21:22 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
Witam ponownie! Dziś znów lecimy do roku 1813. Zajrzymy do obozu jednej z dywizji Wielkiej Armii. Wehikuł czasu odpalamy wspomnieniami świadka, drugi, lecz już chyba ostatni w tym wątku raz, Milesa Myrne'a: Okres zawieszenia broni był wykorzystywany do ćwiczenia żołnierzy, które odbywały się dwa razy dziennie. Regimenty ćwiczyły się głównie w formowaniu czworoboków. Z racji braków w kawalerii, taki szyk bitewny był koniecznością. Żołnierze kopali również okopy, a następnie je zasypywali- tylko po to, by przyzwyczaić się do tego typu prac. Każdego dnia robiono coś by upiększyć obozy, tak więc szybko stały się one małymi, urokliwymi miasteczkami. Z racji bliskości Złotoryi, mieszkańcy dostarczali wszystkiego, co potrzeba do wygodnej egzystencji. Wieczory mijały wesoło, zwłaszcza w niedziele, gdy do obozu na tańce i inne zabawy, schodzili się ludzie z okolicznych wsi. W lipcu do regimentów dostarczono mnóstwo amunicji karabinowej, tak że żołnierze mogli się doskonalić w strzelaniu do celu. Z końcem lipca dywizję gen. Lagrange rozdzielono pomiędzy inne dywizje V Korpusu. Regiment Irlandzki powrócił do dywizji gen. Puthod i dołączył do jej obozu jakieś 9 km od Złotoryi. Żołnierze byli radzi, że znów spotykają tych dzielnych ludzi z którymi zaczynali kampanię i z którymi szykowali się na nowe niebezpieczeństwa; już wiedziano, że rozejm zakończy się 16 sierpnia. Urodziny Napoleona, wypadające 15 sierpnia, świętowano z wyprzedzeniem 10 sierpnia 1813, tak by nie zostać przypadkiem zaskoczonym przez wroga w samym środku obchodów. Jako że przygotowania rozpoczęto dużo wcześniej i nie żałowano pieniędzy, wszystko wypadło bardzo bogato. Generał Puthod dokonał inspekcji dywizji tego ranka i kazał jej dokazywać różnorakich obrotów: formować czworoboki, eszelony i strzelać ślepymi nabojami. 10 tysięcy żołnierzy i 400 oficerów wieczerzało przy jednym stole i każdy, na komendę generała, wychylił pełen kielich za zdrowie Cesarza. Wieczorem cały obóz iluminowano i przyozdobiono różnorakimi alegorycznymi figurami przedstawiającymi zwycięstwo i podobizny Cesarza. Pomiędzy wieczerzą a iluminacjami były wyścigi i inne zabawy |
Autor: | J.H. [ poniedziałek, 2 października 2017, 21:27 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
W miejscu obozu niedawno stanął przepiękny obelisk, bijący na głowę tandetne prowizorki wieszane bez opamiętania przez ludzi mających dobre intencje, ale nic poza tym. Szkoda, że fundatorowi przytrafiło się kilka szpetnych literówek... Obelisk stoi w szczerym polu co dodaje mu klimatu. |
Autor: | J.H. [ poniedziałek, 2 października 2017, 21:30 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
Obozy, zwłaszcza dywizyjne są bardziej fantogenne niż najlepsze pobojowiska...Kule wychodzą garściami i bywają irytujące jak polmosy gdzie indziej. Na szczęście poza kulami wyskakują też inne rzeczy:D |
Autor: | J.H. [ poniedziałek, 2 października 2017, 21:43 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
Dobra, dość lania wody. I tak wiem, że czekacie na namiary:D Obóz ciągnął się długą, wąską linią mniej więcej od: 51.142668 ; 15.774963 do 51.143350 ; 15.800816 Uwaga: właściciele terenów (rolnicy) są w większości wręcz przyjaźnie nastawieni względem poszukiwaczy. Postarajcie się, by to pozostało bez zmian. Niestety w okolicy bywa przejazdem kilku naprawdę durnych samozwańczych obrońców dziedzictwa narodowego- do tej pory nie słyszałem o wypadku kapusiostwa, ale bym się nie zdziwił- więc zwłaszcza w pobliżu drogi sugeruję ostrożność. Jeszcze jedna sprawa: jeśli będziecie gadać z lokalsami, zwróćcie proszę uwagę czy nie wspomną coś o kamieniu pamiątkowym. Wiem że takowy był gdzieś jeszcze do lat 70-tych i miał oznaczać mogiłę zmarłych w lazarecie. Potrzebuję tej informacji do książki. Życzę głębokich dołów! |
Autor: | forest [ poniedziałek, 2 października 2017, 21:58 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
Napoleon nie mój klimat ,ale mimo wszystko fajnie się czytało i oglądało :1 |
Autor: | matiin [ wtorek, 3 października 2017, 18:21 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
Cześć, taki mały off... jak daleko jesteś nad książką? Bo jeśli będzie napisana w podobny sposób co twoje wątki, to chętnie się na nią piszę :1 Lubię jak ktoś tak klimatycznie wciąga czytającego :1 |
Autor: | J.H. [ wtorek, 3 października 2017, 20:12 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
matiin napisał(a): Cześć, taki mały off... jak daleko jesteś nad książką? Bo jeśli będzie napisana w podobny sposób co twoje wątki, to chętnie się na nią piszę :1 Lubię jak ktoś tak klimatycznie wciąga czytającego :1 Daj adres na priv, to dostaniesz którąś z już wydanych; o wojnach napoleońskich będzie za pół roku. |
Autor: | matiin [ wtorek, 3 października 2017, 20:34 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
Oczywiście po zapoznaniu się z kosztami zakupu i przesyłki, pokrywam ja :1 pw idzie :) |
Autor: | slimak [ środa, 4 października 2017, 11:38 ] |
Tytuł: | Re: Tropem Wojen Napoleońskich |
Arcyciekawe. :1 |
Strona 1 z 5 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |