Cytuj:
poczytajcie, co o Grossie i jego twórczości sądzi B. Zwarra, to może zmienicie zdanie
Lipek - czy Ty nie mylisz może Grossa z Grassem? :o :666
A tak na serio to po kolei: o ile wiem dywizja "Frundsberg" nie ma na koncie żadnych udowodnionych zbrodni wojennych a wręcz przeciwnie - zostali chwaleni przez aliantów za wyjątkowo łagodne traktowanie wziętych do niewoli jeńców w bitwie pod Arnhem.. Nie chcę tu wybielać dywizji SS, ale czy sądzisz, że 16letni Grass miał wpływ na to kto jest jego dowódcą?!
Książek chyba jednak nie czytałeś bo powtarzasz słowo w słowo za Brunonem Zwarrą, który najwyraźniej nie odróżnia fikcji literackiej od rzeczywistości (sytuacja podobna n.p. do oskarżeń wysuwanych pod adresem "Kodu Leonarda da'Vinci" ;) )
Byłem na kilku odczytach i dyskusjach z Gunterem Grassem i pisarz zawsze wykazywał głęboką znajomość i zrozumienie dla trudnych spraw polsko-niemieckich i było jasne jaki był jego stosunek do faszyzmu i innych totalitaryzmów.
Dla milionów ludzi na świecie autorytetem jest obecny papież, który epizod wojenny ma dość podobny, więc nie generalizujmy tak bardzo, bo w wielu szafach czają się szkielety ;)
A tak pisze sam Grass:
Cytuj:
Bardzo mnie to gnębiło. Moje milczenie przez te wszystkie lata jest jednym z powodów, dla których napisałem tę książkę. Musiałem z siebie to wyrzucić, wreszcie - tłumaczy Grass, który jako 15-letni chłopiec zgłosił się do wojska.
Zgłosiłem się na ochotnika, ale nie do Waffen-SS, lecz do służby na łodzi podwodnej, co było równie zwariowanym pomysłem. Ale oni (marynarka wojenna) nikogo już nie przyjmowali. Natomiast Waffen-SS brała w ostatnich miesiącach wojny 1944/45 wszystkich, których tylko mogła dostać - mówi pisarz.
Dodał, że wówczas nazwa Waffen-SS wcale nie odstraszała, lecz uważana była za "jednostkę elitarną, która walczyła wszędzie tam, gdzie było niebezpiecznie i która, jak mówiono, ponosiła największe straty".
Chodziło mi o to, by wyrwać się z ciasnoty, z rodziny - tłumaczy powody swej decyzji. W innym miejscu wskazuje na antymieszczańską postawę jako jeden z motywów. Zgłosiłem się mając 15 lat i zapomniałem o całej sprawie. Taka sytuacja była typowa dla mojego rocznika: pracowaliśmy i naraz, rok później, na stole leżało powołanie do wojska. A potem, chyba dopiero na miejscu w Dreźnie stwierdziłem, że to jest Waffen-SS - dodaje.
Grass przyznaje, że w czasie wojny nie odczuwał winy. Dopiero potem poczucie winy ciążyło mi jak hańba - dodał. Tłumaczy, że Hitlerjugend i inne hitlerowskie organizacje młodzieżowe organizacje prowadziły atrakcyjną i nowoczesną działalność. Mój podchorąży był fantastycznym chłopem, lepiej się rozumieliśmy niż partyjniacy - wspomina.
Mówiąc o poparciu niemieckiego społeczeństwa dla Hitlera, pisarz skrytykował popularną po wojnie tezę, iż wielu Niemców sprzeciwiało się nazistom. Po 1945 r. zachowywano się w Niemczech tak, jakby "biedny niemiecki naród uwiedziony został przez hordę czarnych charakterów". "To nieprawda" - podkreślił. Widziałem jako dziecko, jak to się wszystko działo przy otwartej kurtynie - z entuzjazmem i aprobatą. Oczywiście, że także za pomocą uwiedzenia - dodał.
Pisarz podkreślił, że tylko raz spotkał się z aktywnym oporem - gdy służył w jednostce pracy (paramilitarna Służba Pracy Rzeszy RAD). Będący w tym samym oddziale świadek Jehowy odmawiał dotknięcia broni, co narażało go na stałe represje. Nienawidziłem go i podziwiałem - wyznał Grass. Nienawidziłem, ponieważ przez niego dawano nam bardziej "w skórę" podczas ćwiczeń. Podziwiałem natomiast jego niesłychaną siłę woli i pytałem - "Jak on to wytrzymuje? Jak daje sobie radę?".
Grass powiedział, że gdy skończyła się wojna, nie czuł się wyzwolony, lecz pokonany. "O dniu wyzwolenia (9 maja 1945 r.) mogą mówić tylko ci, którzy cierpieli w (nazistowskim) systemie" - wyjaśnił.
Pisarz przyznał, że dopiero zeznania Baldura von Schiracha, wodza młodzieży NSDAP, podczas procesu zbrodniarzy hitlerowskich w Norymberdze w 1946 r. spowodowały, że uwierzył w zbrodnie. Niemcy tak nie postępują, myślałem wcześniej i traktowałem to wszystko jako propagandę, byłem wtedy głupi- powiedział.
A dlaczego ujawnił to tak późno? Cóż, czytając pewne wypowiedzi na tym forum, czy słuchając nagonki w wykonaniu Jacka Kurskiego, można mu się dziwić? Pewne rzeczy są do przewidzenia :(