promethidion napisał(a):
Na temat poszukiwań w Białorusi pisaliśmy sporo w tym wątku:
taka mała anegdotka z Białorusi ale wierzcie czy też nie naprawdę prawdziwa .
był rok 1944 , gdzieś na Białorusi rodzina " W " ( nazwiska nie podam ) byla dosyć bogata i dlatego też " oczekując " sowietow zaczęła w pewnym miejscu kopać doł , doł podobno na 4 m głęboki . ( ja bym wziął poprawkę na dwa m .bo czas robi swoje , ale może się mylę ) .
no i tak , przyszli sowiety , rozstrzelali , zgwalcili , przeszukali teren tymi słynnymi drutami o dl . ponad 2 m. , ale nic nie znależli i poszli .
potem rodzina została deportowana do Polski . zatrzymali się w Gdańsku . bylo nie bylo po ślubie mojego kuzyna i moja dalsza rodzina .
pod koniec lat 60-tych rodzina " W " dostała wreszcie wizę do sowietow i pojechała po swoj skarb rodzinny . a wiadomości naprawdę żadnych nie mieli . przyjechali do swojej wsi , poszli szukać z łopatami , doszli na to miejsce . a tam szosa , no i piź*ziec ,
wocili z " pustymi walizkami "
syn rodziny " W ' , ktory mi to opowiadał zginął w pożarze domu w połowie lat 80-tych w Nowym Jorku.
żona jego żyje do dzisiaj w gdańsku .
legenda o skarbie rodzinnym jest na co dzien w naszych myślach , w Gdańsku , Nowym Jorku czy też Berlinie .
i teraz pytanie :
czy praprapra wnukowie ten skarb znajdą . ?????????????????????????????????????????????????
w tamtych czasach rownało sie teren , ubijało żwir , i lało się asfalt .