artykuł ukazał się wczoraj w " Metro " Gdańsk
4. kompania była częścią 7. zapasowego batalionu 7. Dywizji Monachijskiej Wehrmachtu. Jednostka walczyła na pierwszej linii przez całą II wojnę światową. Najpierw w Polsce, potem we Francji, a od czerwca 1941 roku do końca wojny - w ZSRR. 7. Dywizja Monachijska należała do doborowych jednostek hitlerowskich. Mimo ogromnych strat zawsze była uzupełniana do pełnych stanów. Otrzymywała też najnowszą broń i wyposażenie. W jej skład, obok najlepszych piechurów i zesłanych tu za lżejsze przewinienia SS-manów, wchodziły dwa bataliony renegatów - Rosjan i Francuzów. Ale przeglądając listę stanów osobowych, odnajdujemy także swojsko brzmiące nazwiska - Górczyński, Dąbrowski, Skowronek. Miejsca zamieszkania: Tczew, Gdańsk, wioski na Kaszubach. Nazwiska młodych Polaków (większość miała po 16, 17 lat) można znaleźć na niewykonanych wyrokach śmierci za dezercję. Inne pojawiają się na karnych skierowaniach do Stutthofu. - W 7. Dywizji Monachijskiej do samego końca panował koszarowy rygor. Jeszcze w ostatnich dwóch dniach wojny kancelarię kompanii opuszczały rozkazy kontrataków -mówi Wojciech Wolski badający przebieg walk na Wybrzeżu w1945 roku. - Dywizja zajmowała wówczas pozycje w okolicach Skowronek na Mierzei Wiślanej. Jej zadaniem było osłaniać ostatnie ewakuowane stamtąd oddziały. Doborowi piechurzy nie zdążyli stoczyć swojej ostatniej bitwy. 9 i 10 maja skapitulowali w okolicach Sztutowa. Przed pójściem do niewoli żołnierze opiekujący się kancelarią ukryli powierzone im dokumenty. Zrobili to na tyle skutecznie, że prawie tysiąc pożółkłych kartek odnaleziono przypadkiem zaledwie kilka lat temu. - O istnieniu archiwum wiedzieliśmy od kilku miesięcy - mówi prezes Towarzystwa Przyjaciół Gdańska Piotr Mazurek. - Wreszcie po tygodniach negocjacji udało się je wykupić od prywatnej osoby. Teraz dokumenty są fotografowane i tłumaczone.
- To prawdziwa sensacja - mówi Izabela Kwiecińska, redaktor naczelna miesięcznika "Odkrywca". - Coś takiego, zwłaszcza w idealnym stanie, wychodzi na światło dzienne mniej więcej raz na dekadę. Archiwum 7. Monachijskiej Dywizji Piechoty będzie można oglądać od 23 marca na specjalnej wystawie w siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Gdańska.
tutaj link :
http://serwisy.gazeta.pl/metro/1,75931,3999243.html