No i byłem na Westerplatte w sobotę. Widowisko zaczęło się ze sporym poślizgiem, bo naszym przygotowania do obrony szły wybitnie wolno. Atakujący byli niesamowicie dobrze zorganizowani i zgrani, co było widać też na paradzie na Targu Węglowym i długiej. Mimo ze siły były wybitnie nieproporcjonalne, to 1 atak został odparty przy niewielkich stratach obu stron. Potem Niemcy korzystając z przewagi ognia przy wsparciu serii z MG34 przełamał linię Polskich zasiek i podeszli blisko pozycji obrońców. Ci jednak ostrzeliwali się dzielnie i siły atakujących szybko topniały. W końcu nasi żołnierze przegonili resztki atakujących w kontrataku na bagnety.
Samo widowisko było zrobione naprawdę ciekawie, ale niestety było parę rzeczy które psuły klimat. Pomijając wspomniany poślizg czasowy to akcja momentami była zbyt statyczna, obie strony za bardzo nie wiedziały wtedy co mają robić. Niestety Polacy nie posiadali strzelającej broni i na salwy z Mauserów, MP-40 i MG-ty musieli dopowiadać za pomocą rzucanych petard. Jednak wśród atakujących znalazł się żołnierz z AK-47, a co gorsza był on na pierwszym planie i strzelał seriami- całkowicie rozbijało to klimat. Drugi AK-47 był w rękach marynarza broniącego fortu i on przynajmniej w oczy się nie rzucał. Ale i tak było watro i jak za rok będzie na Wester jakaś inscenizacja to na pewno tez będę.
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]
[ img ]