|
Spoko, ja rozumiem ale tytul sugeruje, ze chodzi wlasnie o ten gdanski paszport, nawet bardziej niz o tego czlowieka... Natomiast jak sie wczytac to troche dziwne, gdanski paszport uratowal zycie czyli uchronil przez rozstrzelaniem (znakomicie i chwala Bogu, ze cokolwiek ratowalo przed zwyrodnialcami) ale nastpnie w Ostaszkowie a juz na pewno w kolejnym obozie liczyl sie juz tylko polski paszport bo zostal zidentyfikowany jako Polak i skierowany do tworzonej armii. Dlatego zabralem glos. Czy to sa autentyczne wspomnienia opisanej osoby gdzies uwiecznione czy tylko wygdybane na podstawie roznych zrodel? Nie mam powodu aby watpic, ale tez lubie czasami podociekac oczywiscie nie po to aby cokolwiek ujmowac bohaterom ale zeby niektore zdarzenia odmitologizowac. Tyle w ramach ad rem.
|