I dlatego jest wielce prawdopodobne, że uwikłana politycznie inicjatywa już na wstępie może zaliczyć glebę.

https://www.facebook.com/Polski-Zwi%C4%85zek-Eksplorator%C3%B3w-1724123507612175/

Ustawa ustawą. Ale są pewne normy logiczne i techniczne, których przekroczyć się nie da.
Co zrobią? Wjazd na bazę każdemu kto posiada coś, co ma wspólnego z zabytkiem- monetę, jakiś garnek, obrączkę...bo dostali wcześniej cynk. Przecież to wszystkich terrorystów, gwałcicieli, morderców i złodziei musieli by zostwić na później.
Chwila i się zatkają gościami z wykrywaczami. :)

Łatwiej złapać detektorystę niż mordercę
. Poprawią statystyki sobie.

Zapomniałeś już jak statystyki rosły gdy więzienia zapełnili "kolażami" .Jak już nie mieli gdzie upychać zmienili prawo i rowerkiem po kilku browarach można znowu jeździć.

Kolarzy załatwiali sądami 24-godzinnymi, poszukiwacza raczej tak szybko sie nie da obrobic, szybciej zapchaja sie sady niz wiezienia (zwlaszcza ze pewnie głownie beda szafować zawiasami).

Pod warunkiem że do rozprawy w ogóle dojdzie.
Może być zbyt niska szkodliwość lub jej brak a wtedy i mundurowi nie bardzo będą chcieli babrac się w czymś takim następny raz.

Na takie cos liczyłbym nie wczesniej niz za rok, a raczej dwa ......trzy , gdy praktyka pokaze ze te przepisy sa bublem prawnym ( bo to nieuniknione), policja straci zapał, a sady sie przypchaja tymi sprawami, w przyszłym roku ( wersja optymistyczna, bo moze to potrwac zauwazalnie dłuzej) na cos takiego bym nie liczył, bo bedzie szał pał w wykonaniu archeobetonu, ktory bedzie za wszelka cene starał sie udowodnic ze przepisy sie sprawdzają ( w koncu to ich marzenie od lat) chocby przez monitorowanie spraw, naciski, czy bawienie sie w oskarżycieli publicznych, albo wreszcie przez szemrane ekspertyzy, ze zabytkiem jest wszystko do epoki póżnego Edwarda włacznie :lol: .

Myślę, że"organa" zaliczą też jakieś spektakularne wpadki. Każdy z nas chyba pomagał kiedyś szukać - kluczyków, obrączki lub innych zgubionych przedmiotów. Sytuacja autentyczna: kolega podczas zasiewu na swoim polu zgubił pęk kluczyków w tym do niezłego samochodu. Skakał do siewnika co chwila i gdzieś mu wypadły. Nie ma pojęcia o żadnych "poszukiwaniach, ale przez znajomego znajomego pożyczył kanarka. 3 dni łaził po polu aż znalazł. Dorobienie kluczyków było problematyczne i drogie. I teraz w oparciu o "okólnik" (który tak na marginesie, jest prawdziwy) zatrzymują go policjanci(!) zabierają pożyczonego kanarka, robią wjazd na chatę(!), zabierają komputer. Oczywiście on nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek kopaniem. Tym samym uniemożliwiają mu odnalezienie kluczyków, co wiąże się z wieloma problemami. Nie wspominam już o zabraniu komputera itp. Ja sobie tego nie wyobrażam. Mam nadzieję, że w analogicznych sytuacjach, jakie zapewne się będą zdarzały, poszkodowani będą walczyli o odszkodowania. Dla mnie to jakiś obłęd.

Wszystko się zgadza pod warunkiem zachowania niezależnego sądownictwa. W przeciwnym wypadku wyroki będzie ferował prokurator a sędzia jedynie "przyklepie" bo nie będzie chciał się wychylać .
Obawiam się że niedługo będziemy stać na straconej pozycji w sądowej konfrontacji z państwem.

To się już dzieje, promowana przez oderwanych od rzeczywistości i obłąkanych intelektualistów tzw. archeologia współczesności ma ich zdaniem rozwiać wątpliwości co do zakresu tematycznego i czasowego możliwych badań archeologicznych, zawłaszczyć każdy obszar naszego życia i każdy przypadek korzystania z pomocy archeologa, technologii i metod używanych w archeologii nazywać badaniami archeologicznymi.

Archeologia współczesności to oksymoron - za wikipedia "Archeologia (z gr. ἀρχαῖος archaīos – dawny, stary i -λογία -logiā – mowa, nauka) " wiec albo cos jest stare/dawne, albo współczesne ...to tyle na temat sensu istnienia tej pseudonauki

Pomijając poprawność polityczna.
Gdyby ktoś jeszcze nie zauważył nasza lepsza zmiana dąży do tego by było jak najwięcej przeszukan w domach.
Zawsze coś się znajdzie, jak nie to to może coś innego.
Pozbyłem się już z domu wszystkiego, dla panów z ewentualnym zamiarem przeszukania mam gotowe worki z zabytkami z plaży(około 40kg) i w pogotowiu kamera.
Gdyby nie chcieli współpracować i katalogować rzeczy z którymi łączy mnie bardzo silna więź emocjonalna.
Taki ich obowiązek przed zabraniem opisać.

Kiedyś też nikt nie myślał, że beton osiągnie sukces w zaostrzeniu przepisów, i żebyś się nie zdziwił, bo za chwilę archeologów zatrudniać będzie policja, lobbing trwa, od kilku lat ukuwany jest termin „archeologia sądowa” (Maciej Trzciński).

Wracając do „archeologii współczesności”: Anna I. Zalewska - „Archeologia czasów współczesnych w Polsce Tu i teraz” „Archeologia współczesności” Warszawa 2016

„Archeologia współczesności” wg wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Archeologia_wsp%C3%B3%C5%82czesno%C5%9Bci, końcowy fragment:

Jedno proste pytanie ...... po co ??? , co przecietnemu człowiekowi , mnie .... Tobie .....komukolwiek innemu taka "nauka" ma dać ? w jaki sposób i po co badac meetodami archeologicznymi rzeczy, czy zdarzenia które pamietam albo ja albo moi rodzice ? :lol: ....dla mnie odpowiedz jest bolesnie prosta, archeologia jako nauka sie kończy, mamy nadprodukcje archeologów , podobnie jak innych marketingowców czy podobnych i równie bardzo potrzebnych "specjalistow" :lol: i goście , ktorzy poza nia swiata nie widza ( bo najpewniej nic innego nie potrafia ) rozpaczliwie szukaja sobie zajecia ktore umożliwiało by bezstresowe dotrwanie do emerytury .... a poszukiwacze - raz że stanowia konkurencje, bo podbieraja cenne "artefakty" ( zwłaszcza ten wojenny złom czy peerele) :lol: , a dwa często pokazuja bezsens i pozory naukowości tych "badań" oraz indolencje i czesto bufonade "badaczy", wiec trzeba sie ich pozbyć wszelkimi możliwymi metodami

Edyta niepotrzebnie sie rozpialem, a wystarczylo temat zamknac jednym zdaniem - archeologia współczesnosci to szwindel umozliwiajacy ukrycie tego ze archeologow jest zwyczajnie za duzo i grozi im bezrobocie

Argo, tu jest właśnie sedno sprawy - jeden "naukowiec" zwany "archeologiem" wymyśla pewne teorie (wróży z fusów), by po jakimś czasie drugi, taki sam "naukowiec" po zmianie różnych ciekawych procedur i metod badawczych je "prostował"... :lol: