nie jestem bywalcem tego forum więc wybaczcie jeżeli wątek w złym miejscu zamieszczam a dotyczyć on będzie
ludzików którzy jak to sami twierdzili na tym forum brylują

Nie dalej jak poprzedniej niedzieli , czterej mili Panowie przemierzali sobie świętokrzyskie ostępy małym , srebrnym , francuskim samochodzikiem na tablicach rejestr. o początkowych literach

SJZ ....

i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt iż to jak to znamienite towarzystwo przebierańców i " fachowców " po prostu zapominało iż dołki , doły i dziurska nalezy po sobie ZAKOPYWAĆ , tak więc mili Panowie następnym razem gdy spotkać nam się wypadnie nie będzie już tak miło i sympatycznie a śmiem przypuszczać iż będzie zgoła przeciwnie
i tymi słowy mój wpis zakończę ku przestrodze " znawcom denarów " i innym którzy zapominają iż wykopany dołek należy zakopać a teren pozostawić w stanie nie gorszym jak go zastaliśmy . Amen

.. :h ..Koledzy preferujący porządek i zdrowe zasady istnienia na czyimś terenie. :1 :1 .A róbcie fotki samochodzikom i jeśli da radę tym co chlew zostawiają po sobie.A umieszczone fotki na forum uzmysłowią cwaniakom jak to się traktuje zabawę w kopanie.pozdrawiam dbających o nasze dobre imię. :1 :1 :666

Niepozasypywane dołki , niedługo będzie to normą. W czasach tak wielu exsploatorów nie sposób aby każdemu chciało się zakopywac po sobie dziury. Niestety ale taka jest prawda.

A co ma ilość poszukiwaczy do kultury osobistej ? Ciężko mi to zrozumieć.
Osoba która zostawia po sobie tzw. "chlew" jest tak wychowana i w takich warunkach żyje. Innego wytłumaczenia nie widzę.

Chodzi mi oto że pierwszy lepszy motłoch kupuje dzisiaj sprzęt tańszy, droższy , bierze łopate i kopie. Zero zasad i kultury , to nic źe siane i że dziura nie zakopana.Liczą się tylko efekty.Moim zdaniem są to osoby niezarejestrowane na forum i mające wszystko w d...e. a my obrywamy po uszach. :oops:

Taa... a wszyscy zarejestrowani na forach to musowo zakopują :zb

To było kiedyś bardzo fajne, relaksujące, elitarne hobby...

Wielka szkoda, że nie udało się zapamiętać rejestracji w całości. W każdym razie te cztery kreatury przyjechały z Jastrzębia Zdroju.
Może ktoś kojarzy ten mały , srebrny , francuski samochodzik, którego właściciel udaje poszukiwacza?

Stare czasy... :cry: Teraz to już chamówa na całego, szkoda nawet gadać co się czasami w terenie widzi...

A co jeśli właściciel samochodu, nie ma nic wspólnego z owymi "kreaturami"?
I czy właściwym zachowaniem byłoby podawanie całości numeru rejestracyjnego?

Jeśli samochód został skradziony, to tym bardziej należy numery podać.
Chyba że sam właścicielowi uciekł.

Nadal jest ...warunek konieczny ...chodzi sie po miejscowkach kompletnie nieznanych , nieopisanych i z daleka od cywilizacji ...im wieksza dzicz/zadupie tym lepiej ...sporo hołoty unika takich miejsc, bo i zazwyczaj nie ma w poblizu sklepu z gorzałą, a i samochodem czesto sie dostac nie mozna i trzeba zasuwać czasem spore hektary z buta :P

Chodziło mi bardziej o samochód żony, dziewczyny, kolegi, itp..

Nie jest kolego powiedziane że nie udało się zapamiętać , to bardziej wygląda na ostrzeżenie bo jeśli czyta to ktoś kto w tym aucie był to zdaje sobie sprawę że następnym razem będzie podana cała rejestracja co rozpocznie publiczne piętnowanie ...

No to przy okazji żona, dziewczyna lub kolega dowiedzą się czym jest pożyczający. A jeśli im to nie przeszkadza - do jednego wora.
Musimy skończyć z użalaniem się i tłumaczeniem sukinsynów, bo inaczej z wykrywaczami będą chodzili tylko tacy, jak ta czwórka z Jastrzębia.

Renald właśnie zasłużyłeś na żółtą kartkę.