promethidion napisał(a):
Pierwszy raz ktoś na mnie nałożył sankcje :)
Ale muszę sprostować! Nie użyłem słowa "nielegalnie" lub "zgodnie z prawem". Zwróciłem uwagę, że jest grupa poszukiwaczy, która podporządkowuje się pewnym uregulowaniom i grupa, która nie zamierza się im podporządkować. To temat zresztą wałkowany milion razy.
Pozdrawiam!
Cóż autor w książce, albo lepiej zwać broszurze, nadzwyczaj rozciągniętej dużymi literami sam sobie często zaprzecza. Bo niby gdzieś tam wysyła zdjęcia do archeologa, ale patagony zostawia sobie i kolegom. Podbiera komuś miejscówkę, bo oni mu podebrali. W końcu włazi nocą na czyjś teren, żeby przeszukać ziemię uważając, żeby nikt go nie dopadł, bo przeszuka ją inny poszukiwacz, który monety zostawi sobie i jeszcze na dodatek sprzeda. Teren zagrodzony i pilnowany trzeba dodać. Tak ogólnie to mnie z lekka zniesmaczyła całość - za taką cenę nie warta kilka posiedzeń gdzie ją doczytałem. Że się odezwał pierwszy głos krytyczny to i ja się dołączę, żeby nie było, ze zaczynam. No, a sam wywiad z TV przeszedł wszelkie moje wyobrażenia. Jak się chce dwie sroki za ogon trzymać to lepiej po cichu i bez szczegółów opisanych o nocnym kopaniu - będzie zdrowiej dla nas wszystkich. Bo jak się chce postawić Panu Bogu świeczkę i Diabłu kaganek to po cichu lepiej. Mam wrażenie, że osoby zadające pytania w wywiadzie, gdyby książkę przeczytały były by o wiele bardziej sceptyczne.
Ale mimo wszystko życzę dopracowania i opisania siebie po jednej stronie w dłuższej pracy, pzdr.