ADAM2 napisał(a):
Bardzo byłem szczęśliwy gdy uzyskałem zgodę od Nadleśnictw do których zwróciłem się o zgodę na poszukiwania na Ich terenie ukrytych lub porzuconych zabytków z użyciem wykrywacza metali.Następnie zwróciłem się do WKZ o odpowiednie pozwolenie.,,Zgoda przyszła nawet bardzo szybko , ale pod następującymi warunkami z których jasno wynika ,że wykrywacza mogę używać tylko do poszukiwań na powierzchni ziemi.Sygnały z gleby mają mnie nie interesować,gdyż nie dopuszcza się rozkopywania gleby. Do takich poszukiwań to nie jest potrzebna mi ich zgoda,bo po lesie mogę chodzić z kijem i szukać przedmiotów w krzakach lub trawie jak grzybów.
No i jeszcze mam prowadzić pełną dokumentację tych poszukiwań i składać do WKZ-u sprawozdania.Absurd.
Zadzwoniłem do Pana do WKZ ,że takie pozwolenie mnie nie zadowala i co jest powodem,że tak podeszli do mojej sprawy.Otóż Pan archeolog podał mi taki przykład.Odkopuję żołnierza a on ma w szczęce złote zęby i co wtedy robię.
Ja te zęby mu wyrywam i sobie je przywłaszczam.Widzę ,że poszukiwaczy mierzą jedną miarą i uważają za zwykłych złodziei.Wyrazili mi taką zgodę z góry zakładając ,że w ten sposób to ja nic ukrytego lub porzuconego nie znajdę.
No i problem będzie z głowy.Sami zmuszają nas do zachowań których ja mimo wszystko nie pochwalam.
I co Wy na to Koledzy poszukiwacze?
A ja, mam nadzieję, że w końcu ktoś z zarządu PZE zacznie odpowiadać na te pytania!
Przypomnę co dowiedziałem się w nadleśnictwie w którym składałem podanie....
NIC NIE WIEMY O JAKIMKOLWIEK POROZUMIENIU MIĘDZY LP. A PZE :roll: