Aśka 72 zachęcasz wszystkich do wysyłania Ci prywatnie decyzji z WKZ- tów. Można wiedzieć co później z tym robisz ? Czy masz jakąś moc sprawczą na zmianę tych decyzji ? dzwonisz do nich i rozmawiasz z urzędnikami wydającymi te decyzje ? tak pytam z ciekawości bom zwyczajny żółtodziób :D

Proszę bardzo. Przesłano mi kopie decyzji z usuniętymi danymi osobowymi.

A ja jestem ciekaw ile z osób które otrzymały bezprawne decyzje typu pozwolenie na poszukiwanie bez rozkopywania gruntu złożyło od nich odwołanie a potem skargę do sądu. Narzekanie na bezprawie WKZtów na forum, przesyłanie decyzji Aśce itp. nie zmieni postępowania urzędników. Zmienić mogą tylko sami zainteresowani nękając urzędy odwołaniami ponieważ tylko oni są do tego uprawnieni. Urzędnik który będzie miał świadomość, że osoba składająca wniosek nie odpuści, że będzie musiał odpowiadać na odwołanie a potem na skargę sądową, z czystego lenistwa załatwi w większości przypadków sprawę zgodnie z przepisami. Niestety, nie podważając tych bezprawnych decyzji tworzy się przyzwolenie na łamanie prawa.

Sangraal. To,że Ty dostałeś należy się cieszyć,ale nie jest to wiążące dla każdego urzędu. Jak na zamówienie mam dzisiejszą odpowiedź z innego WKZ-etu ,gdzie urząd w odpowiedzi na jedno z pytań powołuje się właśnie na "informację przetworzoną". Chętnie jednak przyjmę Twoją pomoc w złożeniu odwołania,bo ja aktualnie na to czasu nie mam. Mówię serio.
Z drugiej strony można powiedzieć,że różne odpowiedzi urzędów na dokładnie te same pytania są swoistym przykładem na to jak dowolnie urzędy interpretują przepisy.
Do climbero. Widzę,że jesteś na forum 5 lat ale aktywny specjalnie nie jesteś. Starasz się zapewne o pozwolenia z łódzkiego WKZ-etu i wiesz,że nie jest to takie proste. Jesteś też widzę w PZE ,więc liczysz chyba na jakąś zmianę prawa. Mogę Ci powiedzieć tyle,że nie mam niestety mocy sprawczej,żeby zmienić decyzję urzędnika. Czasem zdarza mi się komuś pomóc coś napisać lub podpowiedzieć. Twierdzę jednak ,że każdy z nas może o to powalczyć, tylko musi chcieć. Osobiście jestem akurat przeciwna istniejącemu systemowi a tylko wykazując słabość i fikcyjność tego systemu jesteśmy w stanie coś zmienić. Dane zbieram jako dowód ,że legalne poszukiwania w tym kraju są fikcją, celem przedstawienia ich w stosownym miejscu i czasie. ;) Nie są mi potrzebne wszystkie pozwolenia czy odmowy . Kiedy napisałam,że dany urząd nie wydaje już zgód z warunkiem o zakazie kopania szybko ktoś napisał,że to nie jest prawda. Ale nie chce pokazać takiej decyzji. Dlatego ten urząd ma szansę działać tak w dalszym ciągu, bo się na to zgadzamy.

Mam pytano , czy jak składaliście wniosek na poszukiwania w lesie do nadleśnictwa to robiliście to osobiście czy przez Internet ? Pytam bo mam zamiar na dniach złożyć taki wniosek i nie wiem czy jest dla nich jakaś różnica. Najlepiej gdyby wypowiedziały się osoby , które już taki wniosek składały, miłego wieczoru .

Przez internet, ale 3 razy dostałem odmowę. Podobno lepiej osobiście.

Wysłane z mojego F5321 przy użyciu Tapatalka

Jak już to tylko osobiście ,w moim przypadku na dzień dobry pan Nadleśniczy oświadczył że nie życzy sobie rycia lasu przez kolesi co nie potrafią za sobą dołka zasypać ,po prawie pół godzinnej rozmowie trochę złagodniał . Odpowiedz wstępną ustną mam dostać już jutro i to po dwóch osobistych spotkaniach , jaka będzie zobaczę . W każdym bądź razie jestem na sto procent pewny że gdybym wysłał mój wniosek pocztą miałbym negatywną odpowiedz , obecnie pojawiło się światełko w tunelu ,...
Z innego nadleśnictwa po osobistej rozmowie mamy już pozytywną odpowiedz :)
Tak że proszę się nie bać osobistego spotkania z nadleśniczym , na pewno nie zaszkodzi a raczej pomoże
Pozdrawiam

Podobnie odbyć się to może w WKZ, wszystko zależy od tego kim jest, i jak przedstawia się poszukiwacz.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy "decydujący" urzędnicy lubią poszukiwaczy, ale próbować warto. Najlepiej osobiście.

Na razie kontakt osobisty się sprawdza. Nie ma zbyt wielu poszukiwaczy w nadleśnictwach,więc jeszcze nie ma tłoku .
Co do WKZ- etów to akurat nie zgodzę się z taką argumentacją jansz...że petent musi zrobić dobre wrażenie. Nie ma takich zapisów ani w ustawie,ani rozporządzeniu.

W "kontekście" (ulubione słowo pewnych urzędników) przytoczonego tekstu, można by zadać pytanie: czy istnienie i zachowanie (!) pewnych "służb" leży w czyimkolwiek interesie, a tym bardziej - w bliżej nieokreślonym "interesie społecznym"? ;)

Moja rada jest taka w tej materii: Zgoda nadleśniczego jest zgodą uznaniową. Nie jest ona oparta na normatywie prawa stanowionego a na zarządzeniu GDLP. Stąd uważam, że chcąc skutecznie załatwić swoją sprawę należałoby osobiście stawić się u nadleśniczego i odpowiednio się "sprzedać". Zaraz podniosą się głosy, że "się należy", że "bezprawne decyzje" itp. Ja wolę jednak latać z miotłą niż biadolić za klawiaturą. Poza tym dobrze jest poznać gospodarza terenu po którym się lata. Wiele można na tym zyskać.

Tak zrobię w przyszłym tygodniu wybiorę się do nadleśnictwa i zobaczymy co z tego wyniknie .

Tak,idź i proś.

Zezwolenie, które ma być podstawą do wniosku na poszukiwanie zabytków wyda tylko leśnik nieświadomy tego czym grozi wpuszczenie na swój teren archeologów lub poszukiwaczy z papierami WKZ.

Nie będę nikogo prosił , albo będzie wydana zgoda albo nie . Prosta sprawa. Oczywiście będę zachowywał się kulturalnie :1.