|
Witam!
Byłem na Monte Cassino, choć było to dobrych kilka lat temu. Nie szukałem niczego, nie miałem wtedy wykrywki. Natomiast - jedynym znakiem, że kiedyś coś tam w ogóle się działo, jest polski cmentarz. W samym klasztorze nie dostrzegłem żadnego śladu tak po samej wojnie jak i po fakcie, że to Polacy klasztor zdobyli czy też do niego weszli. Pytałem przewodniczkę o tę kwestię, odpowiedziała, że zrobiono tu wszystko, aby nie było śladu wojny (Fakt, postarali się...) a pieniądze na odbudowę klasztoru dali w 80%... no kto? Niemcy!
Więc jakoś smutno Polakowi tam na tej górze, bo znowu pozostał po nas tylko cmentarz a na nim, o ile się nie mylę 1800 mogił? Na każdej imię, nazwisko, przydział mobilizacyjny oraz data urodzenia i śmierci. Same młode chłopaki, w wieku dziś mojego syna... Tak zastanawiam się co bym dzisiaj odpowiedział gen. Andersowi na jego znakomity pomysł posłania na śmierć tylu ludzi. Poza tym na tymże cmentarzu jest chyba 6 mogił, na których są nazwiska, daty a przydział mobilizacyjny opisany jest: commando. Nie wiedziałem wówczas, że tuż przed I atakiem brali udział w walce polscy komandosi, niestety akcja ta nie udała się zupełnie.
Chcecie tam szukać? No to powodzenia. Nie wiem tylko, czy teren został do końca i całkowicie rozminowany? O ile wiem to nastawiona mina jest nieco groźniejsza niż jakiś niewybuch...
|