Kolega zgubił komórkę. To znaczy zaorał ją 4-skibowym pługiem gdzieś na głębokość 50 cm na swoim polu (wypadla mu z kieszeni). Szukałem bez dyskryminacji Smętkiem z najmniejszą a potem największą cewką. Potem stasiakiem (PI). Komórki jak nie było tak nie ma. Mam możliwość przelecenia pola Whites'em TM 808. Czy on jest w stanie wyciągnąć telefon??? Bo słyszalem, że łapie przedmioty większe od pistoletu... Pomóżcie, PITER.

Może się odezwie.

Jasne :lol: !!! Przeleciał pole o wymiarach jakieś 1200 m x 200m i stwierdził, że zmienia pług 4-skibowy na 2-uszny :jump !!! :mg: Jaj se nie róbcie, :gun: to nie dział z dowcipami!!! Pytałem poważnie... PITER.

ale jak to z dzwonieniem nie działa to moze ma wibre w telefonie jak co to komóra sama wylezie lub KRETY sie zbuntują i wyrzucą ;) := :666

Tak.............a na pewno za rok kombajnem będzię kosił złote łany Sony-Ericsonów.... :luv

taaaak, kret ze złotą obrożą , wtedy "na pewno" pisze się oddzielnie - błąd ortograficzny!!! zapiszczy... kret of course... :)

proste PI moze by znalazlo jesli bateria jescze trzyma i telefon stara sie znalezc baze..
PI sa czule straszliwie na telefony..

a pozniej to juz lipa.. z kazdym dniem coraz mniejsze szanse

trudno niech zapamiętya miejsce i zapisze dla wnuków to już będzie prawdziwy skarb :>

Koleś skończył oranie drugi raz. Szukałem HS-3 od godz 10. :za Sukces! :za Dostał w obudowę (nie pługiem a kopaczką :roll: ) ale chyba go zreanimują. Dziękuję wszystkim za mądre :luv , cenne :luv i bardzo przydatne :luv porady. PS. Admin, zamknij temat! PITER.