Netcom napisał(a):
Kocio, przykro mi to stwierdzić, taki stary a bez słuchawek chodzi.
Jak juz raz pojdziesz ze słuchawkami to będziesz się dziwił po co w ogóle ten głośniczek pakują do wykrywacza.
Ustawiłem sobie w końcu tak słuchawki, że nie sprawi mi to przykrości jak chodzę z słuchawkami. Plus jest
"na pewno" pisze się oddzielnie - błąd ortograficzny!!! taki, że baterie dużo wolniej sie rozładowuja.
Ja chodziłem ze słauchawkami ale z white'sem 6500 pro
Jak miałem explorera XS to słuchawki były z potencjometrem suwakowym i bardzo krótkim kablem. Ja chodzę z saperka amerykańską składaną.
Jak czasami warunki powodowały, że jedną ręką nie dało się kopać to po odłożeniu piszczałki kabel, przy wyproście powodował zestrzelenie słuchawek z głowy co bardzo często - doprowadzając mnie do szału przesuwało badź wrcz zsuwało mi z nosa okulary!
A przecież to nie za-pier-dol tylko przyjemność i taka ma zostać.
Teraz w explorerze II mam słuchawki z długim kablem spręzynującym inteligentnie tak, że bez mała po FRUGO moge pójść a piszczałka zostaje i słuchawki nie produkuja adrenaliny spoczywając tam gdzie powinny być.
Oczywiście chodzę - jak jestem sam - z zakrytym tylko jednym uchem a drugim łowię zwiastuny złego. Jak jestem w towarzystwie to zamykam sie w świecie pisków, buczeń i pomruków w słuchawkach i mam wszystko w D :usta