Me-262 na ILA



Kilka lat temu narodził się pomysł odtworzenia słynnego myśliwca odrzutowego Messerschmitt Me-262. Nie było szansy na odrestaurowanie do kondycji lotnej żadnej z około dziesięciu zachowanych maszyn, ponadto rozwiązanie to uznano za wybitnie niepraktyczne. Przy budowie repliki posłużono się oryginalnymi nigdy nie restaurowanymi częściami samolotów z kolekcji amerykańskich muzeów, wprowadzając kilka niezbędnych zmian i poprawek.

Podstawową zmianą był zespół napędowy. Rekonstruowanie oryginalnego silnika Jumo 004 uznano za pozbawione sensu, aczkolwiek taki pomysł istniał. Zamiast tego postanowiono zaprząc do pracy sprawdzony i łatwo dostępny General Electric J-85/CJ-610, latający na przykład w znanym i nadal popularnym F-5. Pomiędzy Jumo 004 i J-85 jest cała masa różnic, choć we wszystkich przypadkach są to różnice na korzyść tego ostatniego. Ważący 816,5 kg Jumo zapewnia 898 kG ciągu, podczas gdy stu osiemdziesięcio kilogramowy J-85 daje aż 1292 kG! Z tego względu droga potrzebna do startu skróciła się z ponad 3000 metrów do niecałych 2000. Oryginalny Me-262 latał z prędkością około 960 km/h, a replika powinna osiągać o dobre sto kilometrów więcej. Nie jest to właściwie istotne skoro samolot ma służyć do publicznych prezentacji. O wiele ważniejsza jest konsumpcja paliwa, która w pierwowzorze pozwalała na przelot na odległość niewiele pond 1000 km (i to z wykorzystaniem paliwa w zbiornikach dodatkowych), podczas gdy replika jest w stanie operować w zasięgu 1800 km używając zapasu kerozyny tylko ze zbiorników wewnętrznych.

Para J-85 stanowi napęd Northropa F-5 "Tiger". Prawie robi wielką różnicę - można by rzec.

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Zainstalowanie lżejszych silników, inne (poprawione) zamocowanie zmodyfikowanego podwozia głównego i nowoczesne przyrządy pilotażowo-nawigacyjne zmusiły do innego wyważenia płatowca, jednak bez pogorszenia jego właściwości lotnych.

Podczas ostatnich międzynarodowych targów lotniczych ILA 2006 samolot ten ogłoszono gwiazdą pokazów. Został on oblatany ze znakami D-IMTT w Seattle 15 sierpnia 2005, a pierwszy lot w Niemczech miał miejsce 24 kwietnia 2006. Za jego sterami zasiadł wówczas 69-letni Horst Phillip, pilot-oblatywacz ze stażem ponad 8000 godzin. Także on zademonstrował samolot podczas ILA2006 w dniach 16-21 maja.

Zapytacie: jak latał? Odpowiem: jak przecinak. Ale nie ma się czemu dziwić. Phillip nie miał przecież szansy przez miesiąc uzyskać doświadczenia w pilotażu pozwalającego na kręcenie nawet prostszych figur akrobacji. Dlatego ograniczył się do startu, lądowania i przelotów na niekoniecznie małych wysokościach w znacznych odległościach od rekordowo licznie zgromadzonej publiczności. Z tego względu nie było możliwości wykonania zdjęć, o których da się powiedzieć: atrakcyjne. Sprzęt i umiejętności pozwoliły mi na tyle, ile możecie zobaczyć poniżej.

Korup
PS: A co mam Wam powiedzieć? Że pogoda przeważnie też była do luftu? No, była!

Gwiazda ILA 2006
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Zbliżenie na przednie podwozie.

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Zbliżenie na środkową część kadłuba i silnik.

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Zbliżenie na silnik. Widoczne chwyty i wyloty powietrza niezbędne do pracy J-85, nie występujące w przypadku Jumo 004.

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Zbliżenie na osłonę kabiny samolotu, mam wrażenie że bardziej wybrzuszoną niż w oryginale - czy to tylko wrażenie?

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Na rozbiegu do startu.

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Schwalbe w locie

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Jeden z "najryzykowniejszych" elementów pokazu: przelot z wypuszczonym podwoziem.

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Tuż przed przyziemieniem

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Me-262 ze "starszym braciszkiem" Bf-109G (być może bohaterem innego artykułu, jeśli niniejszy przypadnie Wam do gustu).

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek

Na ILA były też większe samoloty.

Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek
Kliknij, aby zobaczyć większy obrazek