Nie kupuj wykrywacza bo nam wszystko wykosisz. :lol:

No ale tak poważnie...moim skromnym zdaniem MUSI coś tu jeszcze takiego być. Nie wierze że znalazłem wszystkie (3) monety znajdujące się na tym terenie, i do tego wszystkie widoczne gołym okiem :P Zaczynam zbierać na wykrywacz i na wiosnę dam znać co znalazłem bądź nie :)

no to w sumie dział odpowiedni bo miałeś farta że je znalazłeś :) z drugiej strony temat pasował by też do działu "Gołym okiem" :)

...na pewno monet jest tam więcej skoro się da je bez wykrywki znaleźć ;)

proponował bym też wrzucić fotki (niekoniecznie z terenu) do wspomnianego wyżej działu ;)

marcur - nawet gdyby wszystkie znalezione poszły do mnie to wiesz...chodzi o osobista satysfakcje :) Jestem początkującym więc może ten teren poszukiwań nie przyniesie mi negatywnych rozczarowań ;P

Skuti - Masz rację, temat pasowałby i do tamtego działu (3 dzień na forum, dlatego tak). A zdjęcia..hmm...wstawić jak najbardziej mogę, ale mówię od razu że...tylko jedna z nich jest w "miarę ok"*. :)

*-da się coś przeczytać.

Jedna to monetka III grossi z 1794r, druga to 3 gorsze polskie, opis:
Awers - ukoronowana tarcza herbowa z orłem i pogonią, U góry w otoku napis KRÓLESTWO POLSKIE, pod tarczą litery K.G.
Rewers - Wieniec dębowy, wewnątrz napis w trzech wierszach 3 GROSZE POLS 1831.
Rant karbowany, miedź, waga 9,1 gr. średnica 25,5 mm.
Nakład: 1 111 774.
Odmiana: nogi orła zgięte lub proste (powyżej), z kropką lub bez kropki po wyrazie POLS.

Niestety odczytać się dokładnie nie da.

Trzecia monetka to też 3 grosze polskie. Moneta znacznie większa od poprzednich. Wstawię jutro zdjęcia to pomożecie :)

Pzodrawiam

Brat wracał z melanżu, zachcialo mu się siku - i nasikał na pieczęć austyjacką z 1914. Obecnie zasikany fant u mnie. :roll:

Kombinacji z czyszczeniem znajdek jest wiele ale osikać przedmiot to może jest to. :lol: :ups: :)

Kiedyś kolega wykopał ślicznego orta, chciał kwaskiem cytrynowym uślicznić go jeszcze bardziej i moneta nie ma już awersu. Gdyby go obskikał król zachowałby twarz :lol:

Podobnie załatwiłem stare 5gr... umyłem w roztworze do czyszczenia srebra... i się pięknie odbarwiło na czerwono... Człowiek uczy się całe życie.

Nie umyles go? :D

Koleżka zwijając się zgubił śrubę od Tesoro .Dzwoni do mnie aby poszukać w samochodzie.No ale niestety nie było.Za jakieś dwa tygodnie ta sama miejscówka.Podchodzę do fury aby zjeść kanapki, kładę piszczałkę na ziemi.Patrze leży w trawie plastikowa śrubka :) .

Odnośnie śruby- zgubiłem nakrętkę do cewki w Whitesie. Naszukałem się, nie ma. Dorobiłem, a nie było łatwo bo plastikowa. Po pół roku w moim maluszku wpadł mi klucz za zbiorniczek spryskiwacza w bagażniku. Wkładam łapę i z kluczem wyjąłem swoją nakrętkę.

Mi też przeważyło się kilka ciekawych historii ....
ostatnia kilka tygodni temu ..
We wrześniu udałem się z rodzinką na wakacje na Lanzarote, siedzę sobie na plaży a tu nagle spada mi pod nogi wielki wobler rozglądam się a to mewa go zgubiła, pewnie franca zakosiła go jakiemuś wędkarzowi hehehe, wsadziłem go do plecak będzie pamiątka. Parę tygodni temu wybieram się z ziomkiem na nocne łowy z wykrywką pech chce kumplowi łamie się jack w gnieździe słuchawkowym końcówka utknęła i nie ma ją czym wyciągnąć, myślę kurde trzeba się zawijać do domu ale otwieram plecak z myślą może coś znajdę i wiecie co widzę zawiniątko a w nim wobler z wakacji kotwiczka idealnie wyciągnęła wyłamaną końcówkę jak powiedziałem kumplowi skąd mam tego woblera to zaniemówił po tym zdarzeniu długo wspominaliśmy tą sytuacje hehe

Jestem wędkarzem i od nie dawna poszukiwaczem, przyjemnie czytało mi się tą opowiastkę :1

Następna Historia jesteśmy z kumplami w Bieszczadach idziemy szlakiem wzdłuż granicy polsko-słowackiej wypad zapowiadał się obiecująco a tu lipa same pestki i odłamki zero ciekawych fantów po paru godzinach chodzenia bez rezultatów trza było się posilić by mieć siłę na dalsze chodzenie więc znalazłem idealną miejscówkę na piknik słupek graniczny mówię wam idealny :lol: no to zabieram się do rozminowani konserwy turystycznej aż tu podchodzi zirytowany ziomek mrucząc pod nosem, że ch..... miejscówka itp. i ze złością kopie z buta kępę trawy dosłownie 5 cm obok słupka gdzie spokojnie wtryniałem już kanapkę, jakie było moje zdziwienie jak z pod tej trawy wyskakuje piękny bagnet do k98 w pochwie aż mi kanapka z rąk wypadła a kopara opadła do samej ziemi on miał farta a ja......
brudną kanapkę hehehehe

Pisałem jakoś w listopadzie, że dwa moje wykrywacze ''wyszły'' z domu w towarzystwie pana złodzieja, wszystkich fantów, telewizora i całej masy innych rzeczy.
I właśnie władza zwróciła: jeden wykrywacz i moje skromne zbiory
I bardziej się ucieszyłem niż gdybym odzyskał te wszystkie ''wiertarki''.
W wieczór sylwestrowy uderzyłem po zmroku zakończyć sezon. I było super