wiedzmin napisał(a):
A ja teraz z trochę innej beczki ;)
Rozmawiałem niedawno z facetem, który skończył teologię, ale stwierdził, że katolicyzm to nie to,że to wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane. Straszny filozof i aż miło z nim gawędzić na wszelkie tematy. Przyznał się, że jest kimś takim, co potrafi wyczuwać jakieś złe aury, energie i byty przeszłe. Przeprowadza też podobno dusze zmarłych, które nie są świadome, że już nie żyją na tamten świat( :o ). Podobno żołnierze którzy zmarli nagłą śmiercią, nadal bronią swoich pozycji i stąd te odgłosy o których pisali koledzy przede mną. Powiedział, że przedmioty gromadzą w sobie energię, szczególnie złą, a przedmioty związane z cierpieniem ludzkim (np wojna) to już w ogóle. Poradził mi żebym nie trzymał znalezionego wyposażenia wojskowego w domu albo przynajmniej na otwartym miejscu bo ta zła energia się wyzwala i dzieją się przez nią różne złe rzeczy domownikom. Podobno też sam właściciel może nam "za karę" psuć życie. Można wierzyć albo nie ale czasem nieswojo się czuję zasypiając przy swojej gablotce ze skarbami... Ja mu powiedziałem, że albo jest świrem albo zburzył mój dwudziestoletni obraz świata :lol:
Z tego co wiem, dusze po śmierci nie za bardzo mogą "wałęsać się" po świecie.
W/g wiary katolickiej, która ma około 2000 lat i oparta jest na jeszcze starszym Judaizmie - dusze nie mają takich możliwości. Jedynie za
szczególnym zezwoleniem Boga - w celu napomnienia jakiegoś człowieka. Ale to są wyjątkowe sytuacje. Jeśli zdarza się, że komuś uda się "wywołać" ducha ( co zdecydowanie odradzam) lub go spotkać np na wykopkach :o to jeśli to nie jest wytwór jego wyobraźni, psychiki lub emocji to jest to po prostu demon, który najczęściej podszywa się pod "duchy" np przodków, a jako, że demony mają pamięć absolutną wiedzą kto, gdzie, co i kiedy robił i jaką najbardziej lubił zupę. Odczucie zimna w danej sytuacji może się wiązać z rzeczywistą obecnością w tym miejscu i w tej chwili demona.
Dlatego też - może się to wydać śmieszne, ale ja polecam przed wykopkami po prostu się krótko pomodlić :roll: , a w poważniejszych opałach - mówię poważnie - odmawiać różaniec - jest to oficjalny i bardzo skuteczny egzorcyzm KK - coś o tym wiem.
Jeśli chodzi o "pechowe" przedmioty, to jest taka realna możliwość. Zdarzało mi się, że słyszałem lub czytałem o młodych osobach żyjących dzisiaj, które zostały opętane tylko dlatego, że kiedyś ich np dziadek oddał duszę diabłu za to, że przeżyje wojnę. Jako, że diabeł jest kłamcą to duszę zabierał a człowiek i tak ginął.
Wiadomo to stąd, że każdy demon zanim wyjdzie z człowieka musi ujawnić jakim sposobem do niego wszedł. Takie oddanie życia demonowi prowadzi do opętania, często jest też tak, że osoby będące opętane przeklinają wszystko czego dotykają i wszystkich, którzy będą tego dotykać - to taka złośliwa nienawiść demona - i nie ma to nic wspólnego z ludzka logiką.
Ja osobiście takie "podejrzane pechowe" przedmioty bym wyrzucił do głębokiej :) wody; tak "на всякий случай".
Przedmioty z wizerunkami diabła , jakiegoś anioła ze skrzydłami w dół, krzyż ankh lub pierścienie atlantów wyrzuciłbym natychmiast bez rozważania o ich potencjalnej "problematyczności" lub nie.
pozdrawiam
darz dół !