Moje wypady w to około 10 km od domu. Zdarza się pojechać trochę dalej do 50 km.

a ja mam wokół domu jakies 30hektarów do przeszukania :) zobaczymy co to bedzie :) :)

a u mnie różnie, raz 200km w jedną, raz 25km w drugą :)

U mnie też bardzo różnie czasami i 100km z kolegami się wybierzemy ale głównie dookoła komina czyli 10-15km od domu

Ja to różnie ale zaczynając od 40km od domu do 400km tak to bywa. A średnia to nie wiem ze 6moniaków na wypad to jest zawsze.

srednio jakies 20-30km od domu...zbiorowe wypady różnie.....100km,200km

Nie mam bliższych miejscówek, niż w odległości 8 km. Średnia to 10 km w jedną, oczywiście stronę. Wybrałem tereny odległe o ponad 50 km, warte przeszukania, ale przy obecnych cenach paliwa i moim paliwożernym aucie, kosztowna wyprawa. Więc czekają na moje lepsze czasy :lol: .Pzdr.

Jak do tej pory to staram się poznać historię mojej okolicy.
Tereny w zasięgu do 10 km, ulubione miejscówki w odległości 2km.

Ja także latam w promieniu 10 km od domu i staram się poznać historie mojej okolicy,co do znalezisk to do tej pory lipa bo przeważnie są to lasy już trochę przeorane :evil:

A moze kolego warto przy domu polatac?Pola łąki....na bank cos jest,i jeszcze zalezy co cie interesuje,militarka czy drobnica :1

Mój najbardziej nietrafiony wypad to 150 km (w jedną stronę) po klika łusek od mausera

Ja dość regularnie jeżdżę po kilkaset kilometrów, bo ''akurat'' trafie na jakieś fajne i ''stuprocentowe'' info.
A praktyka jest taka, że najfajniejsze fanty kopie się pod własnym progiem.I to nie żadne czary, tylko prosty fakt, że w znanym terenie łatwiej wychwycić niuanse, których dostrzeżenie na obcej ziemi zajmuje tygodnie.
Reasumując - do 15 km od domu:)

U mnie to samo, jak jestem pod Wrocławiem u rodziców to jakieś 500m od domu mam już ciekawe poletka. Na codzień pod Poznaniem też jest ok , jakieś 2km i przewracam ziemie. Chociaż jak by trafiła się okazja wyjazdu w ciekawe miejsce to i 100km nie sprawi problemu. :D

Ja śmigam w Polsce tak z 35 km od domu czyli Kłodzko,Nysa,Złoty Stok i oczywiście Paczków, i zapomniał bym tereny „RIESE” Dolny Śląsk choć nie polecam samotnych wycieczek w tamte rejony .

Czai się tam zbój Madej z maczuga i łupi wszystkie wykopane artefakty -dobre- .A może wychodzą ukryci, SS-mani i też łupią artefakty :666