andy65 napisał(a):
henryy1991 napisał(a):
Film który masz w opisie widziałem parę miesięcy temu. Jak najbardziej godny polecenia.
Gorzej że w polskich warunkach z taklim znaleziskiem nie bardzo byłoby co zrobić. Bo ni to zgłosić ni to sprzedać. Tak czy owak byłyby z tym problemy, ale nie am co gdybać dopóki się na coś takiego nie trafi.
To fakt, daleki byłbym nawet marzyć o takim znalezisku, ale nie o to chodzi. Proszę spójrzcie na to z innej strony, w jakich realiach i okolicznościach ten skarb został znaleziony - zwykłe pole przy ruchliwej drodze, facet, jak każdy z nas - amator, sprzęt jak sprzęt, podobny ma każdy z nas i fanty na głębokości od kilku do 30 cm, obszar, na którym się znajdowały - to kilkanaście metrów kwadratowych, więc poszukując wykrywaczem w jednym miejscu naprawdę nie wiemy, co znajduje się dosłownie o krok obok. Tu jest pies pogrzebany - jak ustalić dobrą miejscówkę (?). Natomiast, co zrobić ze skarbem, jak go się już znajdzie - to zupełnie inna bajka. :)
Nijak ustalić, tylko przedwcześnie się do miejsc nie zrażać. Podam Ci dwa przykłady:
1. Miejscówka koło mego domu, 250-300 sygnałów aluminiowych (polmos, puszka, śmieć wszelaki) na hmm, 50m kwadratowych (prostokąc 50na10, może trochę mniej). Między tym wszystkim dwa fanty nieco bardziej ciekawe (enkolpion kwadryfolij, brąz, XVII w oraz odznaka strażnika łowieckiego z II RP), spędziłem tam w sumie kilkanaście godzin, głównie na kopaniu śmieci, enkolpion wyszedł po kilku godzinach, odznaka pod sam koniec operacji (zalegała na 40cm).
2. Ostatni wypad na moniaki (robię tak średnio jeden do roku), zwykłe, przypadkowo wybrane pole. Wcześniej kilkanaście poletek oblatanych wstępnie, ale wedle mojej naiwnej zasady "nie ma boratynek, nie ma zabawy" zdecydowałem się zatrzymać na dłużej dopiero jak zacznie sypać tymi miedziakami. Efektem było pole, gdzie co prawda w dwa wykrywacze łojono 5 godzin wszystko, co nie było małym żelazem, ale w końcu wyszedł niderlandzki talar, żółto barwiony:). Żadnego srebra, spora kupka klepaków od boratynki, poprzez grosze sasa, sapki na kopiejkach z całego zakresu XIXw skończywszy.
Summa summarum, jeżeli miejscówka jest pozornie przeciętna, warto spróbować wydusić z niej maksimum, nawet jak nie od razu widać duże sukcesy.