Faktycznie,miałem włączoną wykrywkę.Potem,gdy odchodziłem wyłączyłem ale widocznie lis mnie zdążył już polubić :D .Całe zdarzenie miało miejsce ok.1km od wioski,także zwierzak mógł rzeczywiście często widywać ludzi.

Znakiem tego owczarek nie był szczepiony ?

Wszystko możliwe, niestety tego już się nie dowiem. Obserwując natomiast podejście niektórych mieszkańców mojej wioski to nie zdziwił bym się. Myślą że jak pies na łańcuchu lub w kojcu to wścieklizna mu nie grozi, bo nigdzie nie łazi.

wścieklizna nie "atakuje" tak bardzo psów, nosicielami są dzikie zwierzęta, ale żeby psa trafiłą wścieklizna to rzadko się zdarza, wiem bo mam znajomego weterynarza i tak mówi.

Różnie z tym bywa, wszystkie ssaki są wrażliwe w tym samym stopniu na zakażenie i wszystkie sa w stanie przenieść wściekliznę. Po prostu od wielu lat ustawowo nakazane jest szczepienie psów w tym kierunku, populacja psów jest ustabilizowana, na ogół mają właścicieli. Natomiast szczepienia lisów rozpoczęły sie niedawno i to z różną skutecznością abstrahuję czy wielki sens w tym był. Stąd lisy sa głównym nosicielem, po nim na drugim miejscu w Polsce są ........ no kto zgadnie o jakie zwierzę domowe chodzi??? Lisy migrują z terenów jak chociażby Ukraina czy Białoruś (np. po zamarzniętym Bugu w zimie), gdzie szczepień nie ma wcale, albo się zaczynają dopiero. Stąd mamy nosicieli, ale tez i z terenów jak chociażby Podkarpacie gdzie ilość przypadków na skutek ,,błędu szczepionki" sytuacja wróciła do okresu sprzed szczepienia przynajmniej w roku ubiegłym (250 przypadków albo coś koło tego..) 12-15 lat temu średnia ilości przypadków rocznie na terenie samego lubelskiego wynosiła 300-400 rocznie. No ale już się nie wymądrzam :D , pozdrawiam
P.

To co napisał PREM nie nazwałbym wymądrzaniem się.Tak sobie myślę,że od ''Nieludzkiego Doktora" możemy dowiedzieć się czegoś ciekawego.
Na Dolnym Śl. podobno przypadki wścieklizny są dość rzadkie - no ale i w totolotka ludzie trafiają.Dlatego unikam bliskich spotkań z dziką zwierzyną,czego i innym życzę.

Prem, wiem że chodzi Ci o nietoperze:), ps dolnośląskie jest "wolne" od wścieklizny. Swoją drogą w stadium szałowym to biegają opentane albo rzucają się na wszystko, więc obserwacje celu odpadają bo z mety wiszą na nogawce, póżniej sobie spokojnie umierają w cichym miejscu. Myślę że te wszystkie bydlaki było najnormalniej w świecie ciekawe. Może nawet liczyły na jakąś kanapke;)
ps nietoperzy, speleolodzy mogą liczyć na zakażenie aerogenne :)

Nie zostaje nic innego jak zaszczepić sie na wściekliznę.
Pozdro.

Napisze co prawda nie o lisach a o ptakach,kilka razy zdarzyło mi się że krążyły nade mną drapieżne ptaki,nie wiem jakie może jastrzębie,bo małe to one nie były,miałem nawet obawy że zaraz mnie zaatakują z góry.Wykrywacz był wtedy na chodzie,odkąd mam słuchawki takie spotkania się nie zdarzają.Coś jest w tym że dźwięki wykrywacza mogą przyciągać drapieżne zwierzęta.

Faktem jest infradźwięki wytwarzane przez np. wiatraki przyciągają ptaki do swych śmigieł, stosowane są do przyciągania lub odstraszania zwierząt. Z dwojga złego dobrze że nasze kreciki i inne ryjce przyciągają lisy a nie lochy z potomstwem :roll: . Mam nadzieje że żaden lisek nie podejdzie do mnie w nocy żeby się zaprzyjaźnić :lol:

Dobrze że z wykrywaczem chodzi się (zwykle) :lol: z saperką albo łopatą. Ile to razy widzę psy pokroju Owczarek niemiecki a nawet Bernardyn :o błąkające się po polach bez właścicieli i to często w grupach. Chociaż w sumie wykrywaczem też można przyfasolić tylko trochę kasy szkoda ;)

Adamo, nie rozśmieszaj mnie. Jesteś szybszy od owczarka niemieckiego? Myślę, że nim byś machnął łopatą byś miał podgryzione gardło :666

No no - miłośnik hardcor'u.Adamo,a pomyślałeś,że odprysk krwi bądź śliny chorego zwierzaka może być niebezpieczny?Wścieklizną można zarazić się nie tylko poprzez ugryzienie.

Oczywiście, również przez namiętne pocałunki :)

Nie wiem,nie próbowałem ze zwierzakami :D
Ale gdy kropelka śliny wściekłego zwierza pryśnie np.w oko,to jest spore prawdopodobieństwo infekcji - tak słyszałem od lekarza.Ale może to nieprawda?

No to miałbym czekać aż mnie w du*e ugryzie czy spie**alać i liczyć na to że mnie nie dogoni? :lol: