Teraz jest niedziela, 27 lipca 2025, 13:18

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 239 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 16  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: środa, 2 października 2013, 17:35 
Offline
Generał Brygady
Generał Brygady

Dołączył(a): środa, 25 lutego 2004, 19:12
Posty: 678
Lokalizacja: Semper Invicta, Łowicz, RFN
Witam,oprócz standardowych odmów ,,nie bo byli tacy i zostawili dziury''(brawo dla kasztanów którzy nie potrafią zakopać dołka).Raz Rolnik stwierdził że nas nie wpuści bo będzie na polu(zaorane, już zaczęło bujnie porastać chwastami) sadzić trawę :o .Przy drugim podejściu na te pole Gospodyni powiedziała że nie bo kamienie są wyzbierane.Ale ją przekonaliśmy i kilka monetek wpadło ;) .Darz Dół!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: środa, 2 października 2013, 19:12 
Offline
Kwatermistrz
Kwatermistrz

Dołączył(a): wtorek, 9 października 2007, 16:04
Posty: 196
Lokalizacja: Lublin / Kraśnik
aquila napisał(a):
- Dzień dobry, słyszałem że tamto pole należy do pana, czy nie miałby pan nic przeciwko temu żebym pochodził po nim z wykrywaczem metalu i poszukał monet?
- Nie ma mowy, pan mi będzie dziury kopał.
- Gwarantuję, że każdy dołek idealnie zakopię.
- Nie zgadzam się, to jest moje pole.
- Rozumiem to i dlatego do pana przychodzę, jeśli dołki są kłopotem, to obiecuję, że nie będzie po nich śladu.
- Nie ma mowy, to jest moja własność.
- No tak, ale...
- Moja i koniec! Do widzenia.
- Do widzenia. (a w myślach "stary dziad" było najlżejszym terminem. Facet miał pole wcinające się wgłąb starego miasteczka, żadne nie było tak blisko centrum).

Innymi słowy - facet odmawiał, bo to jego pole. Nie wiem jaki konkretnie to ma związek i co to za argument żeby akurat nie kopać, ale ok, w końcu to jego pole.

Ale to jedyny przypadek, raz mnie nawet facet zaprosił jak zobaczył że idę drogą z wykrywką na ramieniu a jescze inny nie dość, że wskazał miejsce po karczmie to jeszcze mi łopatę zespawał po tym jak tego trupa na kamieniach połamałem.


Popełniłeś błąd w pierwszym zdaniu używając słowa "monety" - dlatego inne argumenty nie skutkowały


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: środa, 2 października 2013, 19:15 
Offline
Kapitan
Kapitan

Dołączył(a): sobota, 23 lutego 2013, 16:09
Posty: 363
Lokalizacja: Wielkopolska
Osobiście kiedyś gdy pojechałem na miejscówkę najpierw zaszedłem do domu rolnika i po któryms razie wylazł z domu i po przedstawieniu mu czego chcę pozwolił mi wejść i pokopać. Żona za jego plecami dodała -a wpuść go to ci nazbiera jakiś kluczy - i mówiła to by go przekonac bo gościu jakoś niezdecydowany był. Gdy juz mi pozwolił pokazał które jeszcze jego pola i dodał że tam juz inni chodzili. Zawsze wart zapytać o pozwolonie a i jest gdzie wrócić.

Ps - ja tam nigdy nie mówię że ide kopać monet tylko że - złom panu wysprzątam z pola -


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: środa, 2 października 2013, 19:25 
Offline
Chorąży
Chorąży

Dołączył(a): piątek, 8 lutego 2013, 13:10
Posty: 132
"Panie idź pan stąd bo szwagier zaraz przyjedzie a on nerwowy człowiek jest " :lol:

ale pole mało obiecujące było. : )


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: środa, 2 października 2013, 19:37 
Offline
Kapitan
Kapitan

Dołączył(a): poniedziałek, 17 października 2011, 20:36
Posty: 372
Ja czasomi nie dziwię się ,ze nie chca pozwolić.Dziś wybrałem się żeby trochę pochodzić z wykrywaczem
w okolicach tzw.Traktu Królewskiego,biegnącego od mojej miejscowości do pewnego miejsca.
Wzdłuż pelno pól i łąk .Wychodzą cikawe monety i guziki.Zatrzymałem się przy łące i zaczołem spacerować z wykrywaczem.Nagle biegnie jakiś olbrzymi człowiek,łapy wielkie -jak moje trzy,struchlałem,ale tego nie okazałem.Pomyślałem ,bronić za wszelką cenę wykrywacza.Zanim dobiegł zaczołem przepraszać,że wlazlem bez pytania,wyciągnolm ręke ,aby sie przywitać,gość złagodniał i powiedział,ze byłem pierwszy ,który przed nim nie uciekał.Następnie pokazal mi co porobili na jego polu poszukiwacze .Pozostawiłi niezakopane głęboki doły.I co panie mam się nie denerwować .Na koniec okazał
się całkiem fajnym człowiekim i powiedział,że mogę chodzić na jego polu do woli i kiedy chcę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: środa, 2 października 2013, 20:32 
Offline
Chorąży Sztabowy
Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): piątek, 20 maja 2005, 13:50
Posty: 194
Lokalizacja: Poznań
Miałem na oku miejscówkę, na którą po prostu trzeba mieć zgodę od właściciela, chociaż słowną, ponieważ jest przy głównej drodze - samochodów jeździ masa. Właściciela znałem już (kiedyś dał słowną zgodę na inne miejsce), musiałem jednak zostawić pismo sekretarce z mapą, na którym polu chcę chodzić - szefa nie było, a coś mnie tknęło, żeby mieć je w razie co pod ręką. Zrobiłem też to pół roku wcześniej, przed żniwami, żeby mieli czas na zastanowienie się, mnie się też nie spieszyło. Przejeżdżałem kolejny raz obok pola i patrzę - zrobione, no to od razu podjechałem po pismo. Pisma nie było i zostałem krótko odesłany do szefa. Pewnym krokiem wszedłem do jego biura i szczena mi opadła. To nie był ten sam szef, co wcześniej. Był od niego starszy - nie wnikałem czy to ojciec, po prostu lekkie zamurowanie no i zapytałem od nowa... Powiedział, że na to pole nie mogę, ale mogę na inne - miejscowość obok. Zakończył rozmowę coś w ten deseń: "Jak ja powiem, że możesz - to możesz. Jak już wsio, to sio". Wierzcie, że nie zabrzmiało to sympatycznie.
Zgoda słowna jednak jest, o miejscówkę ze zgodą zahaczyłem, rolnicy jeździli non stop, miłe rozmowy - żadnych problemów, na maksa sympatycznie.

Jednak po głowie chodziła mi ta miejscówka przy drodze. Mówię, no nic - zaczęło się źle, pomimo zgody, zapytam jeszcze raz. Raz kozie śmierć. Pojechałem i znowu trafiłem na tego starszego Pana. Zacząłem rozmowę od podziękowania za możliwość w tym innym miejscu, coś tam było, mówiłem, że słabe znaleziska, bo nawożą itp. itd. Chwila rozmowy jak było i zapytałem czy mogę na tą przy drodze. Powiedział, że bez problemu.

Ciężko mi powiedzieć, czy ten starszy Pan miał swoje różne humory, jednak finałem tej historii jest to, że warto zapytać, nawet dwa razy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: środa, 2 października 2013, 23:42 
Offline
Sierżant
Sierżant

Dołączył(a): środa, 17 listopada 2010, 21:06
Posty: 65
Historyjka z ostatniej niedzieli. Grzebię sobie na polu, ale po godzinie przyjechał rolnik. Zobaczył mnie, pogadaliśmy chwilę i zaczął orać. Ze względu na hałas ciągnika zmuszony byłem odejść na dalsze tereny /miałem uszkodzone słuchawki i ni w ząb nie było słychać piszczenia głośnika/. Zrobiłem pętle i po kliku godzinach okazało się, że facet pojechał do domu, więc znowu szperać zacząłem po tym pierwszym polu. Po kilkunastu metrach zauwazyłem, że pole jest nie tylko zaorane, ale i zasiane, co zdecydowało o moim odwrocie. Wracam sobie spokojnie, gdy nagle nadjechał ów rolnik. Facet zatrzymał ciągnik, wysiadł i dość szybkim krokiem podążał w moim kierunku coś krzycząc. Myślałem, że chce mnie op...ić, więc krzyczę, że widzę, że posiane i już odchodzę. A tymczasem facet darł ryja:
-Panie, gdzie pan idziesz?
-Zobaczyłem, że zasiane, to idę dalej.
-A gdzie pan bedziesz łaził, grzebaj pan tutaj!
-Ale zasiane jest!
-To nic, grzebaj pan tutaj!
-Na zasianym?
-A co, ziarno pan wyżresz? Grzebaj pan!

Aż szkoda, że tylko kilkanaście miedziaków wyskoczyło.

Z dalszych wspomnień, bywało, że chłop na kawę zaprosił, kiełbasy gorącej zrobił, ale był i jeden psychol, co strzelbą straszył.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 09:29 
Offline
Sierżant
Sierżant

Dołączył(a): czwartek, 10 lipca 2003, 00:00
Posty: 68
Lokalizacja: Sochaczew
Ja miałem jeden przypadek - chodziliśmy we trzech po ciekawym polu, ponieważ blisko zabudowań, minęło 20 minut i już na miedzy, jak na linii boiska, cały sztab trenerski ze wsi. Kibicowali, dogadywali, podpatrywali. Niby wszystko super fajosko, rolas kategorii "jak pan wykopiesz złoto to się dzielimy, hłe hłe", ale gdy na końcu spytaliśmy, czy możemy tu jeszcze wrócić to nagle okazało się, że NIE. Nie, bo, nie. I to był koniec rozmowy. Na pole wracaliśmy ale z dala od jego domu już. Pies Ogrodnika.

Ostatnio za to, będąc na wykopkach gościnnych na Lubelszczyźnie, kopałem ze znajomym na polu, gdy nagle z ulicy wbił się na pełnym gazie ciągnik z przyczepą i jedzie na nas, jak 4 Dywizja Pancerna na Warszawę. Zatrzymał się nagle, zgasił silnik, wychodzi.
My wykrywki w dół i pytamy: możemy panu trochę pokopać?
A on: możecie, możecie...
Nic tu nie ma, kopałem tu już tyle razy że co najwyżej boratynka wychodzi...

To był już dla mnie cios ostateczny - jak tu w dzisiejszych czasach kopać, skoro nawet rolnicy sami sobie pola "obrabiają"...... :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 11:32 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): czwartek, 4 marca 2010, 19:50
Posty: 2212
Lokalizacja: laski,piaski i karaski
Raz miałem "przyjemność",być wyproszonym z pola,przez młodziana,który przyjechał w tumanie kurzu,rozpadającym się od rdzy,białym[niegdyś] BMW.Po małym rozpytaniu w najbliższej okolicy,okazało się że młodzian,kupił chiński wykrywacz i sam chce wyczyścić okoliczne pola.Zawsze tam gdzie w pobliżu pola są zabudowania,staram się zapytać o zgodę na poszukiwania i nigdy nie odmówiono mi tej przyjemności.Przy dalszej odległości od zabudowań,trzymam się zasady-nie wchodzę na zasiane i zawsze zasypuję każdy wykopany dołek-nawet nie mój.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 12:01 
Offline
Podporucznik
Podporucznik

Dołączył(a): wtorek, 25 grudnia 2012, 18:50
Posty: 294
W ostatnia niedzielę zdarzyło mi sie po raz pierwszy, że zostałem wyproszony z pola. Wszedłem na zaorane, nie obsiane pole i szukam, aż tu nagle niedalekiej drogi idzie młody chlop. Myślę, że z młodym to łatwiej się dogadać. On pyta, czy wiem, czyje to pole, ja, że nie wiem, ale zaorane, nie zasiane, to postanowiłem pochodzić z wykrywaczem. A on, że to jego i nie życzy sobie, aby ktokolwiek po jego polu chodził. Zapytałem, które dokładnie jest to jego pole, aby na nie nie włazić. Wskazał parę poletek wokół, więc grzecznie przeprosiłem i ewakuowałem się na sąsiednie. Patrzę, co ten chłop będzie robił dalej. A on wraca na drogę i próbuje odkopać samochód, który ugrzązł w błocie. Kopie biedaczyna i kopie, a samochód nie rusza. Dołączył do mnie kolega i wspólnie obserwujemy poczynania chlopa. Opowiadam mu historię i mówię, że w innym przypadku to pomoglibyśmy mu z tego błota wyjechać, a tak "NIE, BO NIE". :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 20:12 
Offline
Chorąży Sztabowy
Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): piątek, 16 listopada 2012, 11:10
Posty: 193
Lokalizacja: lubuskie
Mnie nie wpuszczono na pole,bo nie zgodziłem się żeby rolnik chodził ze mną :D

Gość stwierdził że moge chodzić po jego polu ale on idzie ze mną i jeśli coś wykopie to on zabiera bo to jego pole,mi zostaje przyjemność z samego szukania.
Nawet nie chodziło mi o fanty tylko zrezygnowałem bo nienawidze jak mi ktoś z tyłu na łąpy patrzy czy to w robocie czy na polu.
pzdr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 21:13 
Offline
Generał Dywizji
Generał Dywizji

Dołączył(a): sobota, 2 kwietnia 2005, 23:25
Posty: 804
Lokalizacja: warszawa
Ja miałem już kilka spotkań z gburowatymi właścicielami. Jak właściciela widzę, że idzie w moim kierunku to zawsze ja kieruję się w jego stronę od razu z "dzień dobry". Pierwszą odpowiedzią, która mnie zatkała było "dla ciebie nie dobry, wypier.....j", o od sąsiada tego gościa na drugim polu usłyszałem "no nie bardzo, wynocha". Czasami żadne argumenty na niektórych nie działają i nie ma co z nimi nawet dyskutować.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 21:49 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): wtorek, 19 kwietnia 2011, 13:23
Posty: 1356
Lokalizacja: Mazowsze
Z dzisiaj 03.10.13r - na grzeczne pytanie - czy mogę pokopać na polu z którego ziemniaki zbierają, grzecznie odpowiedziano - nie. Spoko więc, odszedłem kawałek- kanapka i herbata z termosu. Luuuuuuuuuzik...
Podchodzi traktorzysta - okazało się, że właściciel pola i pyta - Co wy tu właściwie szukacie? Od lat chodzą tu stadami poszukiwacze i co można znaleźć? Pokazuję znalezione na poprzednich polach guziki, parę plomb i kilka monet. Oraz z drugiej torby wkręty, druty, po prostu złomy i mimochodem rzucam informację - nie wbije się w ogumienie sprzętu :ang . Popatrzył, pomyślał i powiedział - wal tu pan śmiało, a to obok też moje, też można. Wyskoczyła Odznaka Strzelecka, kranik od samowara i figurka lwa...
Ps. Porozmawiałem także ze starszą Panią, która powiedziała, że kiedyś na tych polach różne cudeńka się znajdowało przy np. pieleniu cebuli. Teraz też na "oko" można znaleźć paciorki korali, elementy lalek, a nawet monety.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 22:29 
Offline
Starszy Szeregowy
Starszy Szeregowy

Dołączył(a): poniedziałek, 5 listopada 2012, 16:19
Posty: 12
Zabawne historie piszecie :lol: Mam całkiem niezły patent na wejście na pole. Fakt że w moich rejonach nie jest zbyt dużo poszukiwaczy. Przy pytaniu o pozwolenie nie można się na wstępie pytać rolnika czy to jest ich pole, (Jakoś dziwnie reagują). Mówię ze mam takie hobby chodzę z wykrywaczem i szukam... Pod żadnym pozorem nie mówimy słowa MONETA (w myślach rolnika pojawia się złoto dukaty, talary) jak już coś plomby, guziki,łuski. Do tego nie możemy wyglądać zbyt porządnie i podjeżdżać pod rolnika jakoś wypasioną furą, najlepiej rowerem ;) nie zdarzyło mi się ostatnio żeby mi rolnik odmówił. Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Jak Wam odmawiano zgody na kopanie
PostNapisane: czwartek, 3 października 2013, 23:48 
Offline
Chorąży Sztabowy
Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): piątek, 10 lutego 2012, 13:00
Posty: 191
Kiedyś podjechałem pod chałupę zapytać o pozwolenie bo poletko wyglądało obiecująco.. wylazł rolnik po kilku głębszych i idąc w moją stronę chwiejnym krokiem krzyczy czego tu chce! Wiedziałem już że nie będzie łatwo :) Podlazł do płota a ja mówię że mam w bagażniku wykrywacz i czy nie ma nic przeciwko żebym pochodził po jego terenie za guzikami, łuskami itd. a przy okazji też śmieci wyzbieram.. chłop do mnie wybełkotał czy kraterów w ziemi mu nie pozostawiam żeby nóg nie połamał, ja na to ze oczywiście wszystkie dołki po sobie zakopie.. skinął tylko głową i mrukną właź pan ale jak znajdziesz garnek złota to mój! Podszedłem do auta, otworzyłem bagażnik żeby wyjąć sprzęt i 0,5l - myślę sobie dam chłopu w ramach podziękowania a może i dobije się tą butlą pójdzie spać i nie będzie dupy na polu zawracał :D Nagle słyszę - panie! a pozwolenie pan masz? Ja zdziwiony myślę sobie - gość jest tak nawalony że już zapomniał że ze mną gadał - mówię do niego że właśnie takie mi dał a ten że jego nie wystarczy ja na to że wystarczy - jegomość wybełkotał tylko że nie wystarczy i wyp...laj. Podziękowałem, życzyłem miłego, zapakowałem się do auta i odjechałem. Jedyna taka niezapomniana przygoda :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 239 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 16  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 67 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL