Kilka la temu na fajnej militarnej miejscówce z moim małym kolegą od wypraw "kaszlakiem" cały odcinek szyny kolejowej w odległości jakiś stu metrów od starej linii kolejowej w środku lasu sosnowego (; nie dało rady podnieść,zważyć ani tym bardziej zmieścić do "kaszlaka" (;
P.S. wyło jak jasny piorun pod cewką (;

Widzę że coraz ciekawsze te wasze skarby

Ja smigło od niemieckiego samolotu gąsienice od ruskiego czołgu i elementy pancerza , bylo tego kilkaset kg
pozdr

Fajerki kolego to dzis rarytas , w latach 50 tych jak ktos miał fajerkę to był gosc , w niedziele to paradowało sie z fajerką na głównej ulicy , to były czasy..
pozdr

Kiedyś "kopnołem" starą westfalkę; trzy godziny mordęgi, a wrażenia bezcenne :lol:

Komora zamkowa działa przeciwlotniczego FlaK 10,5 cm. Około 750 kg ;p

no złom w cenie także śmiało co niektórzy nazbierali na nową wykrywkę :)

gąsienica 15 ogniw od pnce kamf 4 a mój kumpel tydzień wcześniej obok taką samą wykopał :) jest nawet zdjęcie gdzieś na forum we dwóch ciężko było cholerstwo włożyć do samochodu :roll:

ok. 4 metrowy kawałek szyny ze starego nie istniejącego już domu.Zazwyczaj na poszukiwania chodzę z żoną i Ona nosi co lekkie ja resztę. Tak i tym razem Ona wzięła sprzęt a ja musiałem zabrać moją wielką znajdę i nieść z jakis kilometr do auta jak ją znalazłem ważyła jakies na oko 70-80 kg.ale z każdym metrem była coraz cięższa i bardziej gniotła w plecy. Jak ją doniosłem do auta ważyła chyba z tone .plecy bolały kilka dni ale to nic w porownaniu z późniejszą satysfakcją ile się zarobiło na złomie w ciągu kilku godzin.pozdrawiam.

350kg śrub i żelaznych podładów kojejowych,belkę od ciągnika na 1m..az miło sie kopało...

Łada (2107 czy jakoś tak) przykryta folią i zakopana w stanowisku artyleryjskim :)

Nibelwerfera,ale tylko lepiej przysypałem.Bez rozglosu ciezko cokolwiek większego zabrac.
K. z K.

Ja ostatnio byłem na wypadzie z magnesem pod mostem kolejowym , i magnes się przyczepił do płaskownika o wymiarach długość jakieś 4 metry grubość jakies 12 min i cięzar okoł 80 kg :) walczyłem z nim jakies pół godziny aby go wyciągnąc z rzeki noi pużniej zanieść do samochodu jakieś 250 metrów, plecy do dziś mnie bolą :ups: ale wrazenia nie zapomniane :1

U nas w okolicy podczas wojny wysadzono stalowy most kolejowy i znajomy który koło niego mieszka, usłyszał od kolejarzy że kiedyś koło nasypu kolejowego zostawili elementy tego mostu. Poszedłem z piszczałką i na głębokości 10 cm szyny kolejowe z płaskownikami -+ 20 cm szerokości. Trzeba było użyć ciężkiego sprzętu ale się opłaciło, 1300 kg w złomie :)

A oto mój płaskownik :)