Ze mną chodzi Diabełek. Trochę chuligani; raz sugerował żeby przekopać grodzisko i się nie przejmować :666 I nie boi się nikogo :1

myślę, że źle zinterpretowałeś jego zachowanie, wyraźnie kazał Ci olać ten teren i szukać w innym miejscu :666

Istotnie, mogło chodzić właśnie o to. Tak, czy inaczej zaniechaliśmy tego miejsca :ang

Pies na eskapadach z piszczałką to dobra rzecz. O połowę zmniejsza podejrzliwość osób trzecich i tak samo mocno maskuje działania właściciela. Przykład: park, centrum miasta, człowiek sam z wykrywaczem buszuje w zadrzewieniu, dookoła dwie ławki, obie zajęte przez ludzi, którzy wlepiają gały w "dziwne" zachowanie faceta, który do połowy widoczny w krzakach coś w nich kombinuje. Wszyscy zachodzą w głowę by się dowiedzieć co takiego niecnego ma tam miejsce. Dzień drugi - to samo miejsce, ławki też full zajęte, ale przez innych ludzi, w krzakach ten sam facet w tym samym miejscu, ino że koło niego łazi psina. Nikt z ławkowiczów nie jest zainteresowanym panem z pieskiem. Patrzą na niego jeden raz (jeśli w ogóle) i odwracają wzrok w inne miejsca mają w czterech literach co dzieje się w krzakach. A co się tam dzieje? Ano odpowiedzmy, że potencjalnie może wszystko :)

Xnitro, świetne te ostatnie dwie fotki psiaków :)

A to moja Michalina (Misia), jest zemną zawsze i wszędzie, na wykopkach w szczególności. Wystarczy że idę po szpadel już jest gotowa.W nocy cały czas jest w pobliżu, jak coś zwęszy natychmiast jest przy mnie oparta pupskiem o moją nogę z nosem wycelowanym w kierunku gdzie coś się ruszyło. Jeśli nie każe, nie pogoni sprawdzić co to jest.Jak usiądę żeby zapalić przysiada d....pskiem na mojej stopie i rozgląda się dookoła. Zawsze wiem czy coś się kreci w pobliżu. Nie radzę nikomu podchodzić do mnie znienacka. Nawet ręka do powitania zbyt gwałtownym ruchem wystawiona jeśli ja nie zareaguje jest zagrożona. To mój najlepszy kumpel na wykopki,

witam ja śmigam na wykopki ze swoim jamnikiem i powiem że czuje się bezpiecznie chodzimy w różnych miejscach o różnych porach za zwyczaj na uszach słuchawki więc nie wiem do końca co się wokół mnie dzieje i dzięki pieskowi wiem czy ktoś lub coś się zbliża :cop

Ja mojego na wykopki niestety nie moge zabierac, wandal i nie zakopuje za soba dolkow. Po pierwsze cholernie ciekawski i jak zaczne kopac to zaraz wtyka nos i sam zaczyna grzebac, po drugie jak zasypie dolek to za chwile musze wracac, zeby go zasypac ponownie i ponownie i ponownie i ponownie, jednym slowem syzyfowa praca, nie pomaga opiernicz mozemy odejsc nawet kilkadziesiat metrow, a jak sie uprze na miejsce to i tak je rozkopie.

Staruszek sznaucer - Odi

Moja sunia KUKI

Piękna - beagle to nadal moje marzenie :1

Moja psinka wabi się Dejzi. Nie byłem jeszcze z nią na wykopkach. Jak nikogo nie ma w domu to towarzyszy matce ( 84 lata) Psinka ma 6 lat , waga 13,5 kg , ogonek zakręcony i jest nie rasowa (mimo to kochana). Ostatnio miałem z nią przygodę - idąc z nią na spacerku biegała luzem a z przeciwka szedł facet z dużym psem na smyczy ale bez kagańca i miał do mnie pretensje że Dejzi nie na smyczy.

chodziłem z owczarkiem niemieckim, jak żył
ale niestety latał za wszystkim co się rusza
i był lepem na kleszcze

po wypadzie miał około 50
więcej go nei brałem bo szkoda

Jest takie doświadczenie brytyjskich naukowców :lol:
Zamknijcie kobietę oraz psa w osobnych ciemnych pomieszczeniach na 10 min i wypuście :o
I teraz - kobieta będzie warczeć jak pies a psina sie będzie cieszyć merdając ogonem :lol: :D

A czy kobieta po tym doświadczeniu przypadkiem nie gryzła?

Czwarty vel Dino to prawdziwy pasjonat :1 Nie jedzie na wykopki sporadycznie,tylko wtedy kiedy naprawdę nie mogę go zabrać.Cierpi wtedy okrutnie,tak mocno kocha to nasze wspólne kopanie :luv Pozdrawiam w moim i jego imieniu.