Czytając to to jakas masakra.Sprawdziłem czy faktycznie jestem na Forum PS czy w jakims klubie AA..

Ja po prostu robię co lubię a że lubię szukać to kopię.

Proponuję potraktować ten temat z przymrożeniem oka i nie oburzać się tak, każdy kto ma choć trochę dystansu do siebie i poczucia humoru wie o co chodzi :1

człowiek sobie jaja robi a co niektórzy się napinają jak paker na siłowni przed super laską :lol:

Co ty poczucia humoru nie masz ?
Luz , człowieku nie jesteśmy w klasztorze z regułą zakonną :D

Może kolega nie jest w tym samym nałogu co my :666 :666 :666

Przecież wiecie, ze to nie jaja tylko prawda, więc nie wypierajcie się. Ja nie pije i nie palę ale przyznaje ze kopanie to mój nałóg, jeżeli nie kopię minimum jednego dnia w tyg - sob lub ndz to zaczynam być nerwowy, po dwóch tygodniach śnią mi się pola :D . W nałogu jestem od 15 lat już albo 18 coś takiego.I nie chodzi o to, że nakręca mnie pazerność na fanty. Pomimo ciężkiej pracy po 12 h dziennie i codziennych ciężkich treningów to właśnie chodzenie z wykrywaczem mnie rozluźnia i uspokaja, to jest jedna z niewielu moich potrzeb emocjonalnych :lol: :) . Jadąc autem tylko głowa mi lata za polami na lewo i prawo, w mieście podczas prac ziemnych oglądam profile w wykopach :lol: , generalnie ciężki przypadek ze mnie:)

I tu Alex masz rację :lol: ja też jak jadę samochodem to nie patrzę na znaki i drogę tylko wypatruje ładnych poletek,i już 2 razy mało rowu nie zaliczyłem.

Czy pasja jest chorobą?Uważam,że nie.Chorzy są ci ,którzy jej nie mają.A my Panowie i Panie powinniśmy być szczęśliwi,że ja posiadamy :1 Pozdrawiam

Oczywiście, tak jak ze wszystkim, trzeba zachować umiar :)

Nałóg nie nałóg - uzależnienie może i w pewnym stopniu jednak jest. Samochodem też lubię sobie poszaleć od czasu do czasu. Ale powiem że zapewne kręćka bym dostał żebym musiał w domu przesiedzieć przy telewizji czy kompie wiedząc że stoi wykrywka naładowana i czeka ze szpadelkiem na mnie. 4 lata z zawodzie- ;)

Dla ochłodzenia nastrojów - myślę, że ze wszystkim trzeba uważać - znam przypadek, gdy koledze się rozpad związek z powodu uzależnienia od hobby - dzieciaki zostały same, on też teraz się miota (jest sam) i zaczyna sięgać po kieliszek - realia są takie, że przesada w żadną stronę nie jest dobra- szczególnie, gdy hobby zaczyna zaburzać relacje z rodziną i n. p. przedkłada się niedzielne łażenie z wykrywką nad spacer i kontakt z dziećmi/połowicą...także spokojnie...

To jest Czwarty,zwany też przez moją familię Dinem.Jest moim czwartym dzieckiem :) i jest uzależniony.Choć nie używa wykrywki ani saperki z kopaniem daje radę.Nie odpuszcza żadnego wypadu bez względu na pogodę :luv

Traktuję to jak oderwanie od rzeczywistości i po prostu hobby
Jedni lubią biegać inni tańczyć jeszcze inni tylko TV i browar - a MY jedziemy na MaX adrenalinie cały czas i to nas uspokaja :lol: :lol:

Dokładnie tak jak piszecie, dla mnie jest to najlepsza forma relaksu, idąc na wykopki skupiam się tylko na tym i zapominam o wszystkich problemach , podobny wpływ ma na mnie trening i cwieczenia fizyczne. Kolego bayo84 masz racje i takie przypadki się zdarzają ,zobacz link ,ktory umieściłem pare postow wczesniej,przypadek dokladnie jak Twoj kumpel. ALNAR - Pies super ! jak go '''zaraziles hobby', bo mojego probowalem 3 razy wziac na spacer z wykrywka, ale po paru minutach przestaje byc zainteresowany i oddala sie, pewnie tez od rasy zalezy ja mam Buldoga - a on ma wszystko w du... :1

i tu uważam ze nam miejsca na hobby starczy do śmierci, jest masa nieużytków nie orana latami, łąki, a nawet pola które są do poprawienia po kolegach zawierają niespodzianki. O zajecie na przyszłość nie mamy się co martwić ;)
To hobby jest super, inwestujesz w sprzęt w sumie jednorazowo, nie masz czasu na wakacje, wyjazd to wychodzisz na jakiekolwiek przypadkowe pole i jesteś już w swoim świecie, zapominasz o wszystkim dookoła:)