proximav5 napisał(a):
2 tygodnie temu stała się ta rzecz oczekiwana przeze mnie przez 3 miesiące - napalony pojechałem na miejscówe, wszystko gładkie i piękne do spacerowania. W głowie były wizje sreberek itd. I co się okazało ? Po przeoraniu wszystko poszło ,,na dno,, i nie wyszło prawie nic oprócz 3 monet i klamry carskiej. Uwierzycie w to ? czekam do sierpnia aż wykosi i przewróci z powrotem ziemie :D
Kuuba napisał(a):
Mam tak na polu rodziców. Monet było mnóstwo (głównie PRL, ale nie o to tu teraz chodzi) i jesienią po raz pierwszy została tam zrobiona głęboka orka. Takiej lipy jak jest to się nie spodziewałem, ciekawe czy jesienią wyjdą na wierzch ;).
Czasem bywa i tak, zwłaszcza współczesne (w sensie PRL-ków) fanty będą zalegać raczej płycej niż głębiej.
W całej sprawie jest jednak jeszcze jedno ale - głębokość orki. Zakładając, średnio że współczesna "polna" piszczałka łapie do ok. 30 cm, nawet standardowa orka głęboka (głębokość 20-30 cm) przemieli tylko warstwę już wykrywaczem spenetrowaną, o podorywce czy orce siewnej nie ma nawet co wspominać. "Wyczyszczone" miejscówki warto odwiedzać po orce pogłębionej lub jeszcze lepiej agromelioracyjnej z tym że tych zabiegów na polskich polach dokonuje się rzadko.