Teraz jest czwartek, 17 lipca 2025, 15:37

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2004, 05:33 
Offline
Forum Thesaurus - Użytkownik Zbanowany
Forum Thesaurus - Użytkownik Zbanowany

Dołączył(a): czwartek, 6 maja 2004, 01:23
Posty: 1642
ja znam jedną historie która dla mnie człowieka który nie wierzy w duchy..wilkołaki.głosy itp....jest przerażajaca a może dziwna......

wygląda to tak gdzies w gdyni przy obwodnicy stoi dom.zwykły z cegły.....od 40 lat opuszczony.......
w czasie budowy domu odsłonięto grób ciałopalny w kanopie...archeolodzy nie zostali powiadomieni o odkryciu i nieszczęśnik razem ze swoim glinianym domkiem pofrunął prawdopodonie na śmietnik(powinni za to obcinac uszy) i zaczęto bez przeszkud budować dom..dom wybudowano i wprowadzili się do niego ludzie.......i wtedy zaczeły sie dziac jakies potworności.....pierszy właściciel domu powiesił się 2 tyg. po zamieszkaniu......dom sprzedano .....kolejny właściciel skończył w podobny sposób.......i od tego czasu dom stoi pusty i nikt "nie" z czasownikami piszemy oddzielnie - błąd ortograficzny!!! miec z nim doczynienia......

kiedys raz jak jechałem po obwodnicy koles powiedział mi że o tu tam stoi ten dom.......teraz dokładnie nie pamietam gdzie....ale może ktos z gdyni zna tą historię.......


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2004, 05:46 
Offline
Forum Thesaurus - Użytkownik Zbanowany
Forum Thesaurus - Użytkownik Zbanowany

Dołączył(a): czwartek, 6 maja 2004, 01:23
Posty: 1642
teraz dopiero przypomniałem sobie cos co zdarzyło mi się w miejscowości kamień koło szemudu w okolicach wejherowa........

mam tam domek letniskowy......i nigdy tam nie szukałem z wykrywka aż pewnego dnia zlokalizowałem rosyjskie pozycje w lesie
poszedłem tam z wykrywką i znalazłem parę ruski łusek oraz o zgrozo noge gościa w bucie przykryta blachą..tj.same kości
wtedy nic sobie z tego nie zrobiłem.....dołek zakopałem i poszedłem dalej..........i teraz coś co do teraz mnie przeraża i intruguje.......

tego samego dnia .wieczorem po poszukiwaniach wybrałem się na spacer....wracając do domku zaczołem w chodzic podgórkę.....
i teraz może to zabrzmiec jak archiwum-x ale spojrzałem na zegarek była za chwile dwunasta.....odrywał wzrok o zegarka ide dalej nagle patrze i oczy przecieram przedemną dwie zielone plamy w kształcie oczu.....zamykam oczy ,otwieram .....oczu przedemną nie ma.ale zatą są za mną......zaczołem biec gdzie nie spojże wszędzie widze oczy......albo jak kto woli zielone plamy w kształcie oczu.....
dobiegłem do domku gdzie jak potem powiedziała mi ciotka wyglądałem jakbym zobaczył ducha ....juz po dojściu do domku i wypiciu paru herbat ziołowych.wyszedłem na taras .......i znowu zobaczyłem te oczy
opowiedziałem jej co znalazłem tego dnia i co zobaczyłem.a ciotka na to bez wzruszenia że "po prostu" piszemy oddzielnie - błąd ortograficzny!!! naruszyłem "spokój" pisze się przez "ó" - błąd ortograficzny!!! zmarłego w tym wypadku jego nogi.....
następnego dnia poszliśmy tam i z iście wojskowymi honorami pochowaliśmy nogę.......teraz ma mogiłe..i prawosławny krzyż...
od tego czasu mam spokój......

może ta historia brzmi dziwnie ale ja swoje wiem.trzeżwy byłem........


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2004, 06:31 
Offline
Forum Thesaurus - Użytkownik Zbanowany
Forum Thesaurus - Użytkownik Zbanowany

Dołączył(a): czwartek, 6 maja 2004, 01:23
Posty: 1642
i jeszcze jedna historia ale zasłyszana z telewizji.....ale zato bardzo ciekawa.........

w jakiejś angielskiej miejcowości....ludzie widzieli na polach maszerujące legiony rzymskie ot.taka opowieść.....

ale pewnego dnia jakis facet z tej miejscowości wchodzi do swej piwnicy ......i widzi przemieszczający sie legion .....
ale co najciekawsze widział ich tylko od kolan ......facet o mało sie nie zesrał z wrażenia i pobiegł do księdza co by ten przepędził duchy.......

i teraz najlepsze.....po paru latach na polach odkryto rzymską drogę która o dziwo przebiegała w piwnicy tego gościa na głębokości do kolan.........


potem ze żrodeł historycznych wygrzebano wzmianke o legionie który cały został wybity w czasie jakis walk z miejscowymi plemionami.......


jest to jedna z lepszych historii jaką słyszałem......


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Zielono mi
PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2004, 13:48 
Offline
Kapitan Petersen

Dołączył(a): czwartek, 9 stycznia 2003, 01:00
Posty: 1486
Lokalizacja: Stare Dunajczyska
kuba_gd napisał(a):
... spojrzałem na zegarek była za chwile dwunasta.....odrywam wzrok o zegarka ide dalej nagle patrze i oczy przecieram przedemną dwie zielone plamy w kształcie oczu.....zamykam oczy ,otwieram .....oczu przedemną nie ma.


Zalożę się, że tarcza zegarka była fosforyzująca, na zielono :)

Fajne historie, można je było "sprzedać" w jednym poście.

Kuba, patrząc na czas nadania postów zastanawiam się, kiedy Ty śpisz? :)

Pozdrawiam

Test


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2004, 14:33 
Offline
Chorąży Sztabowy
Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): wtorek, 11 maja 2004, 17:43
Posty: 188
Lokalizacja: Mazovia
hmmmm , nio więc było to tak , przez całe zycie jako młody szczeniak chodziłem z kumplami na tzw. górki , wzniesienie dość duże i rozległe jedyne w promieniu 10 km , wzgórze jest dość wysokie natomiast wierzchołek ma płaski w którym są wielkie doły i różnorakie od 8-10 m w dół po całkiem małem do 1 -2m , fajnie sie tam w zime na sankach zjezdzało i z tego co wiem dzieciaki do tej pory w zimie tam jeżdzą , jednak zainteresowała mnie opowieść mojego świętej pamięci dziadka jak jako młody szczeniak pasł tam krasule , penej nocy jedna dała noge i poszła sobie spacerkirm na pastwisko w poblizu wzgórza , no to dziadek za nią , gdy złapał za łańcuch rozległy sie okrzyki i padły strzały no to dziadek na krasule i naoklep dojechał do domu , takim oto cudem uratował zycie , ojciec dał mu w skóre a to inna już chistoria ...

z zeznań miejscowych co jeszcze coś pamiętają

Co ciekawe w czasie wojny mieściła sie tam stacja radarowa lub jakiś nadajnik ( wierza była dość wysoka ) całość ogrodzona drutem kolczastym , umocnienia okopy , podczas ataku rosjan przyleciała chmara bombowców i wszytko obróciła w perzyne , po wojnie przyjechali saperzy i przeczesali wszystko , co mieli zabrać zabrali i pojechali w siną dal , natomiast dziś w wykopach jest pełno złomu i troche śmieci , pozostałości po tutejszej szajce złodzieii samochodowej , jeszcze jeden fakt godny uwagi nikt z tutejszych niepamięta ataku rosjan , a jednak takowy był , pozostałośc to roski tank z którego saperzy zostawili tylko podwozie w krzakach , pocisk mozdzierzowy wykopany przez koparke i pare takich tam , w 39 niektórzy pamiętają jak przez miejscowość przechodził duzy oddział WP w odwrocie ........

Pozdrowienia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2004, 14:44 
Offline
Chorąży Sztabowy
Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): wtorek, 11 maja 2004, 17:43
Posty: 188
Lokalizacja: Mazovia
I jeszcze jedna historia związana z moją miejscowością niedaleko mostu jest takie miejsce gdzie wedłu starszych ludzi zginął ułan , opowiadanie głośi ze biedak chciał dołączyć do oddziału jednak most zajeli niemcy , więc w pełnym galopie ruszył przez rzeke , wpadł w grzęzawisko i razem z koniem poszedł w głębine i slad ponim zaginął , w okolicy było duzo grząskiego terenu w tamtych czasach ,jednak po wojnie wybudowali tame w górze rzeki i wszystko wyschło , nikt juz niepamięta gdzie to dokładnie było , jedni niezyją inni wyjechali ,
Kolega próbował znalezć to miejsce jednak bez rezultatów znalazł pare chełmów niemieckich i to wszystko ..................


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2004, 21:34 
Offline
Sierżant Sztabowy
Sierżant Sztabowy

Dołączył(a): piątek, 2 kwietnia 2004, 23:43
Posty: 80
do kolegi Wirnika

....a czy nikomu "po prostu" piszemy oddzielnie - błąd ortograficzny!!! nie chciało się namalować diabelskiego oblicza na zewnętrznej wschodniej ścianie tego budynku-kościoła ?????? na kościołach zazwyczaj wystarczy namalowanie farbo twarzy przedstawiającej śmiejącego się diabła - nie oczyszcza to miejsca ale zabrania kontaktu z ludzmi chyba że sami zaproszą....
pozdr. shadee


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2004, 23:14 
Offline
Młodszy Chorąży
Młodszy Chorąży

Dołączył(a): sobota, 27 marca 2004, 00:38
Posty: 109
Lokalizacja: lubuski oddział SC
Witam
nigdy nie słyszałem o takiej praktyce jak malowanie diabła...może w tym regionie nie jest to znane...
Czy mogę poprosić o rozwinięcie zdania "chyba że sami zaproszą..." ? W jaki sposób można zaprosić?
aha....i komu ten "malunek" ma zabronić kontaktów z ludzmi, jakiejś zabłąkanej duszy czy złu w czystej postaci?


Jeszcze jedna opowiastka która mi sie przypomniała. Ta podobnie jak poprzednia pochodzi z dawnych młodzieńczych czasów....z czasów w których nie myslałem nawet o tym że kiedys będę używał takich zwrotów... :)
Każdy z was zna zapewne ten rodzaj nastolatków, których w pewnym wieku zaczynają interesowac tanie wina, rozróby, kradzieże itd. Każde pokolenie ma takich "upadłych aniołów" zmieniają sie tylko marki wina i długości wyroków. Kilku moich rówiesnikow wybrało własnie tą drogę... Ale do rzeczy. Otóż razu pewnego urządzili sobie imprezę w pobliskiej wsi, konkretnie w krypcie grobowej kaplicy, która znajduje się w pobliskim lesie. Kaplica słynęła z tego, że w jej podziemiach znajdowały się pootwierane, czesciowo zdewastowane trumny z zabalsamowanymi trupami. Tak naprawdę, to te zwłoki walały sie po całej krypcie. Po uraczeniu się kilkoma winami postanowili udać się do innej wsi na dyskotekę...nic w tym dziwnego...grozę budzi pomysł kawału jaki zrobili jednemu z młodszych uczestnikow libacji (13 najwyzej 15 latkowi). Zostawili go w tej krypcie bez latarki i zapałek, zasuwajac betonowa płytę zamykajaca wejscie, uwolnili go rankiem nastepnego dnia. Tego chłopaka znam osobiście, nie był wtedy tak pijany ze nie wiedział co się z nim dzieje, pamięta wszystko. Nie osiwiał, nie jąka się, nic go nie straszyło, dalej pije kiepskie wina....

pozdrawiam


Ostatnio edytowano sobota, 12 czerwca 2004, 00:52 przez wirnik, łącznie edytowano 3 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2004, 23:52 
Offline
Sierżant Sztabowy
Sierżant Sztabowy

Dołączył(a): środa, 14 kwietnia 2004, 14:27
Posty: 89
Lokalizacja: Lubin
Witam !

Moja świętej pamięci babcia opowiadała mi kiedyś jak na wisi spotkało się kilka dzieciaków i zachciało im się wywoływać dychy. Więc pod wieczór odprawiły jakiś rytuał (nie pamiętam jaki, ponieważ opowieść tą słyszałem parę lat temu). Podczas jego trwania przewróciła się jakaś rzecz i wszyscy się rozbiegli do domów. Na drugi dzień za jednym z chłopców biorących udział w rytuale zaczął chodzić czarny kot. Przestraszonemu chłystkowi nie pomógł nawet szybki sprint oraz straszenie zwierzaka. Po pewnym czasie udał się do mamy, i wskazując palcem na kota powiedział do niej, „mamo weź tego kota on za mną cały czas chodzi”, mama na to „przeciecz tam nie ma ma nic”.

Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 12 czerwca 2004, 00:09 
Offline
Pytalski

Dołączył(a): sobota, 16 lutego 2002, 01:00
Posty: 427
Lokalizacja: Wrocław
Witam
Dołącze jeszcze jedną historię, rzecz działa się jakieś 10 lat po wojnie a Anglii. Mały samolot leciał z Francji przez kanał z kilkoma osobami na pokładzie, wszystko było ok ale tuż przed brzegiem wpadli w gęstą mgłę, troszkę pobłądzili, zaczęło się robić kiepsko z paliwem i pilot gorączkowo zaczął wywoływać wszystkich przez radio, niestety cisza, w pewnej chwili usłyszał zgłaszającego się stareńkiego Mosquita, którego pilot poinformował, że widzi go przez strzępy mgły i sprowadzi go na lotnisko, które znajduje się najbliżej. Wszystkok przebiegło bez kłopotów, mgła trochę zrzedła pilot dostrzegł awizowany samolot i tuż za nim poczłapał w kierunku lotniska. Tuż nad nim rozłączyli się, francuz rozpoczął podejście, wcześniej umawiając się z wybawcą na drobne co nieco w lotniskowym pubie. Po wylądowaniu okazało się, ze owszem lotnisko było, fakt trawiaste, ale było, tylko rzadko używane, w barze dla miejscowych zlokalizowanym w hangarze czekał na umówione spotkanie, po około godzinie zaczął się niecierpliwić i podszedł do barmana spytać o swojego wybawce. W trakcie rozmowy zauwazył na ścianie zdjęcie Mosquita z pilotem i spytał czy ten samolot nie miał znaków takich jakimi przedstawił mu się spotkany samolot, rzeczywiście na zdjęciu było widać identyczne znaki, tylko barman wyjaśnił, że ten samolot z tym pilotem zginęli podczas mgły lądując nad właśnie na tym lotnisku tuż pod koniec wojny. Francuz nigdy nie doczekał się spotkania....

Pozdrawiam :que


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 12 czerwca 2004, 00:13 
Offline
Starszy Sierżant
Starszy Sierżant

Dołączył(a): wtorek, 11 maja 2004, 23:09
Posty: 72
Lokalizacja: Katowice
Co do dziwnych histori
Tam gdzie zazwyczaj byłem na wakacjach płynie rzeka , Dunajec .
Historia stara ale.
Był tam stary przewoźnik który przewoził ludzi przez rzeke w końcu mu się zmarło , jakiś czas po tym po jakieś imprezie weselnej kilku pijanych gości podeszło do tego miejsca skąd zxazwyczaj wołali go i zaczeli go wołać , jak nic się nie działo tym bardziej krzyczeli gwizdali i.t.d .
Nagle pojawiła się mgła nad rzekąi usłyszeli skrzypienie łodzi , :o w tym momencie wytrzeźwieli i przypomnieli sobie że stary już nie żyje a nikt go jeszcze nie zastąpił , nie czekali juz na przybycie tej osoby tylko uciekali ile się dało.
P.S
A z tym namalowaniem diabła to chodzi o to samo co z maszkaronami na katedrach ??


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 13 czerwca 2004, 08:53 
Offline
Małomówny czytacz

Dołączył(a): środa, 19 maja 2004, 13:14
Posty: 441
Lokalizacja: skądinąd
rzecz dzieje się jakieś 25 lat temu na obozie w beskidach.. [znam bardzo blisko jedną z bohaterek..]
otóż młoda wtedy kobieta wpada z kolegami na pomysł wywoływania duchów, każde z nich coś tam słyszało, coś tam czytało na temat samego rytuału, więc ochoczo zabrali się do roboty. Wkrótce wszyscy wyciszeni siedzieli pośród zapalonych swiec skupiając się na słowach wywołujących zmarła duszę.. i o to nagle pojawia się ruch.. świeczki zaczynają lekko się poruszać a malutki talerzyk obracać do poszczególnych literek namalowanych zwykłym ołówkiem. Przedstawia się i zaczyna opowiadać swoją historię: Jest zagubiony, nie wie co się dzieje.. zabili go koledzy.. zjedli jego ciało..

część grupy jest przerażona, inni niedowierzając z głupimi uśmiechami natychmiast przerywają seans..
po wypiciu kilku piw wszyscy się kładą spać zapominając o tym co się działo tego wieczora.

rano do pokoju wpada jeden z uczestników seansu, cały blady, ręce mu się trzęsą i nie wie co powiedzieć. spocony i przestraszony nie jest w stanie wydusić słowa, jedyne co to w ręku trzyma gazetę którą kupił podczas robienia zakupów "śniadaniowych"

Jeden z artykułów w gazecie opisuje morderstwo dokonane przez grupę pijanej młodziezy zjedzenie przez nich kawałków ciała zabitego kolegi.

to był młody człowiek zadający się z nieodpowiednimi ludźmi..

jedno jest pewne.. kobieta od której usłyszałem ta historię NIGDY więcej nie bawiła się w takie rzeczy [jak udało mi się doweidzieć nikt spośród innych "wywołujących" nie odważył się do tej pory], jest bardzo religijna i nie mam powodów jej nie wierzyć.

gdy zobaczyła że jej dziecko ma podobne zapędy i zaczyna się interesować róznymi paranormalnymi sytuacjami, opowiedziała mu tą historię.. ale nie po to by zrezygnowało z nowych zainteresowań, lecz raczej by przestrzec, że nie wszystko jest takie oczywiste jakby sie moglo wydawać.. ze z takimi rzeczami należy zachować wzmożoną ostrożność..


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 13 czerwca 2004, 10:46 
Offline
Major
Major

Dołączył(a): sobota, 1 czerwca 2002, 00:00
Posty: 419
Lokalizacja: Mońki
Mój bliski kolega, dziennikarz z prasy regionalnej, przeprowadzał wywiad z tzw. kręgarzem (człowiekiem, który ustawia kręgi w kręgosłupie). Powód był taki, że facet wykazuje nadzwyczajne i bardzo poprawne umiejętności diagnozowania dolegliwości. Pochodzi z Ukrainy. Ponadto okazało się, że ma i inne paranormalne umiejętności. Podczas robienia nagrania, gość zatrzymywał na życzenie magnetofon i wyciszał fragmenty nagrania. Myślałem, że to hipnoza, ale dostałem do odsłuchania tę taśmę. Poza wszystkim w pewnym momencie dają się słyszeć jakieś nieludzie wycia. Aż dreszcz przechodzi. Mimo nalegań facet nie chce tego skomentować. Mam to nagranie. Brr!

Kiedyś jako 20-latkowie popijaliśmy w akademiku piwko. Była letnia bezwietrzna, gorąca noc. Okno zostało otwarte na oścież. Równo o 24 jeden podochocony koleżka najbardziej obraźliwymi słowami jakie znał wezwał diabła aby przybył. "Och żesz ty... ... przybywaj!" W tym momencie, w całkowitej ciszy, jedna część okna z całej mocy grzmotnęła o framugę. Szyba choć powinna to jednak nie wyleciała. Wszyscy mało się nie zesrali. Do dziś na wspomnienie włos mi się jeży. Chociaż zupełnie nie wierzę w takie sprawy, nie mam zamiaru ponawiać takich eksperymentów. Pozdrawiam
Mrand


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 13 czerwca 2004, 14:03 
Offline
Szeregowy
Szeregowy

Dołączył(a): poniedziałek, 3 listopada 2003, 17:20
Posty: 9
w szkole, w 6klasie wyjechaliśmy na zieloną szkołe na Czechy. w Czechach jak to w Czechach, powiedziało sie że rodzice kazali kupoić i sie nakupowało piwa i rumu.Poźniej w nocy grupka "trunej młodzieży" postanoiwła sie napić. pryszedl im rowniez do glowy pomysl wywoływania ducha Adolfa Hitlera.Troche popili i zaczęli wywoaływać.W pewnym monecie jeden sie porzygał a drugi zemdlał :o nikit nie wie dlaczego :ups: :ups:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 13 czerwca 2004, 14:57 
Offline
Starszy Chorąży Sztabowy
Starszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): niedziela, 18 kwietnia 2004, 15:52
Posty: 205
Lokalizacja: Ruda Śląska (Bikowine,Kochlowitz), Żory, Southampton
Shi_mon napisał(a):
w szkole, w 6klasie wyjechaliśmy na zieloną szkołe na Czechy. w Czechach jak to w Czechach, powiedziało sie że rodzice kazali kupoić i sie nakupowało piwa i rumu.Poźniej w nocy grupka "trunej młodzieży" postanoiwła sie napić. pryszedl im rowniez do glowy pomysl wywoływania ducha Adolfa Hitlera.Troche popili i zaczęli wywoaływać.W pewnym monecie jeden sie porzygał a drugi zemdlał :o nikit nie wie dlaczego :ups: :ups:


oj kolego akurat takie przypadki mnie nie dziwią i to nic takiego dziwnego i strasznego PO PROSTU SKUTKI PICIA VÓDKI"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL