i zgadza sie ze "strach ma wielkie oczy"....
Pewnie pies Bonerow z Ogrodzienca-tez go kiedys widzialem....
Ale to w czasach kiedy na zamek chodzilo sie na romantyczne nocne spacerki.....

Na mojej parafii jeszcze za sznycla, to krążyły opwieści o wielkim psie i facecie w czarnym kapeluszu co to zamiast łap i stup, to racice mieli i po nocach głośno o bruk stąpali :hmmm
Takie tam opowieści z archiwum X, ale pietra nam napędzali niezłego :D
Stary.

Stary, swego czasu interesowalem sie ta opowiescia i stwierdzilem, ze krazy ona w bardzo wielu miejscach w Polsce w roznych wersjach.
Typowa miejsca (czasem i wiejska) legenda.
Pzdr

Na 99,9 % to był ktoś ze Straży Granicznej (wcześniej WOP) , mieszkam blisko zach. granicy i mam paru kumpli z SG ,nie raz słyszałem historie jak to dziki lub też inne "stworzenia" wchodziły na nich gdy mieli czujkę w chaszczach ...:)

Moja dzisiejsza najciekawsza znajdka:
znaleziona ponad 300km od Gdanska ;)

Han ,super sprawa .Oczywiście widoczna tylko dla "Nocnej szychty".

O taj porze roku i to jeszcze po nocach!!!
Masz Brachu hopsa :1
Ja o tej porze roku jak jest w miarę sucho na polach, to śmigam za dnia :)
nie ma tam teraz żywego ducha,tylko wiatr hula i zwierzyna szuka pożywiania.
Nocną szychte zaczynam wraz z sezonem siewu :)
Stary.

Lubię zajrzeć od czasu do czasu do tego wątku ,ale widzę że tu się zrobiło nie na temat ,a co do pytania na temat to jak w nocy radzicie sobie z myśliwymi oni też mają nocną szychtę ?

Ja to taka fuzje po pradziadku ( coś jak Rumcajsowa) noszę z soba i na strzał odpowiadam strzałem :D
Jak palne to i po ambonie ślady nie ma, :D
A tak na poważnie dobrze zapoznać sie z ich regulaminem i okresami w których polują!
A najlepiej omijać ich rewiry i nie wchodzić na linie strzału :D
w NOCY JAK KOPIEMY TO JAK DZIKI WYGLĄDAMY :D :lol:
Stary.

Moja znaleziona okolice nowego tomyśla

cezar 3 - pogratulować fancika!

A co do nocnych łowów, kilka razy byłem i nie obawiam się dzikiej zwierzyny ale...
ludzi. Spotkanie w środku nocy z innym homosapiens, w dodatku jestem z jakimś sprzętem w ręku (ciemno, nie widać co to) skutkuje dziwnymi domysłami z tej drugiej strony; kiedyś napotkałem kolesia po :zdr który skracał sobie drogę do domu przez las (tak się domyślam), jak mnie dojrzał z tym czymś w ręku krzyknął: "o ku..wa diabeł z widłami", i takiego przyśpieszenia dostał że zboczył z drogi i w kierunku bagienek zaczął biec, pobiegłem za nim żeby się pijany dureń nie utopił, ale na szczęście jak poczuł wodę po kostki zmienił kierunek ucieczki.
Tak mnie wtedy koleś zdenerwował że jeszcze długo jak uciekał krzyczałem do niego: "nie pij bo wrócę po Ciebie"! :666

Także różne przygody można zastać nocą. :D

Nie ma co, nocą wrażenia są innego gatunku :D

Mój znajomy miał taką historyjkę, chodził w nocy po terenie ogólnie nie dostępnym w biały dzień, teren folwarczny a dziś zakład produkcyjny jakieś duperele. Czesze teren i nagle za płotu przelatuje bala z materiałem a za nią złodziejaszek.Kumpel w gotowości miał przygotowanego fiskarsa. Złodziejaszek troszkę się zmieszał zapytał go co tutaj robi, a on, że szuka złota. Uzgodnili między sobą ,że nikt nikogo nie widział i złodziej poszedł z balą materiału ale za chwilę wrócił pożyczyć latarki bo kluczyki od samochodu gdzieś zawieruszył.Historia opowiedziana gdzieś ponad rok temu, jak kolega tu zagląda to może dopisze szczegóły tego wypadu i jakie fanty wyszły. pozdrawiam

Moje wychodziny w błocie, dwa tygodnie temu. Miasto Bitburg Niemcy.. Ciekawe do czego służył ten przedmiocik z lewej :?