Dlatego takie godzinowe kalkulacje nie mają sensu.

Gdyby postawić założenie: ile rzadkich monet w dobrym stanie znajduję w godzinę" to może miałoby to jakiś sens. A tak to można śmigać po plaży za groszami albo klepać zasyfione boratynki i mieć wyśrubowany rekord.

Mnie wychodzi jedna moneta sensowna na wypad, co daje jednego moniaka na około 8h kopania. I nie mówię tu o jakiś półtorakach, czy innych pozostałości po słabych sreberkach.

Jest to wątek na "dodanie otuchy". Ja znajduję 2-3 monety /wypad licząc wszystkie monie (prl-ki, balcerki, fenisie). Statystyka dla statystyki, bo inne wyniki będą na Mazowszu a inne na Górnym Śląsku.

Średnia głownie zależy od miejscówki , nie ma monet w ziemi nie ma w kieszonce ,moja średnia to 15-30 monet na wyjazd , w niedzielę było 28 ,rekord przeszło 50 ( bez grupowych znalezisk) bez PRL ale to głównie znacznie starsze moniaki , bardziej ciekawa jest proporcja sreberka/miedź u mnie to sreberko na 10/15 miedziaków

U mnie - jak to chyba u każdego - jest dość różnie (i zaznaczam z góry, że mówię o wszystkich monetkach, także tych słabo zachowanych). Kiedy mi się zwyczanie nudzi i idę "ot tak" na jakieś słabe miejsce które akurat jest pod ręką - to w ciągu kilku godzin (rzadko kiedy trwa to krócej niż 2-3 godziny - przeważnie chodzę od rana do 16, 17) może uzbieram 2-3 monety, ale przeważnie słabe. Kiedy zaś wybiorę się na jakiś przygotowany wypad w, jak mi się wydaje, dobrą miejscówkę - liczba monetek rośnie. Mój pierwszy taki wypad to 7 moniaków z jednego małego poletka, ale się cieszyłem :D Drugi - już 16. Potem zaatakowałem pola dookoła starego miasteczka i na pierwszym polu - nic. Na drugim - nic, trzecie to samo. Ale czarte i piąte przyniosły w sumie (dwa dni mi zajęło przebadanie ich stópka za stópką) ponad 40 w tym pierwsze sreberko. Ale rekordowe pole (póki co) złapałem przy innym miasteczku - trzy dni na nie jeździłem i łącznie wygrzebałem około 60. Z powierzchni, powiedzmy, 150 na 20 metrów (sam się dziwię, że tak długo mi się z tym schodzi).

Martwi mnie jedynie słaby urobek sreberek - na tyle moniaków mam tylko 3 a i wszystkie one są z II połowy XIX wieku. Opowieści o 2 sreberkach na tydzień... póki co dla mnie to niepojęte ;) I wciąż nie wiem - czy to sprawa taniego sprzętu, miejscówki czy słabego jeszcze doświadczenia. A pewnie wszystkiego naraz ;)

Sreberko sreberku nierówne, na kujawach zdarza się 5 sreber w 15 minut, ale co z tego jak każde to jakaś popularna słabizna:)

Moja średnia to 1-2 monetki na godzinę, ale zdarzało się, że przez 5 godzin nie wyjąłem absolutnie nic-nawet PRL-ki czy boratynki. Ale i bywało, że przez niecałe 3 godziny wyskoczyło 30 sztuk /miedziaki i słabe srebra/. Tak więc nie ma co się bawić w statystki, tylko ruszać w teren. :ang