Teraz jest wtorek, 29 lipca 2025, 15:56

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: środa, 1 października 2014, 20:58 
Offline
Chorąży
Chorąży

Dołączył(a): niedziela, 27 stycznia 2013, 20:02
Posty: 129
Lokalizacja: Przy Starym Pałacu na Wschodzie
Ja również szukałem na zlecenie znajomego jakiejś części od ciągnika, wartej parę stów ale to nie najważniejsze było tylko to ze czas czekania na nowa część była ponad tydzień a orać było trzeba, więc pomogłem koledze w potrzebie przy okazji trafiłem srebrny medalik jak się okazało żony tego kolegi, który nie był obiektem poszukiwań w ten sposób zadowolone były trzy osoby ja,kolega i jego żona. Ja dlatego ze nie pamiętam jak wróciłem do domu, bo kolega robił bardzo dobra krzakówkę :666


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: piątek, 29 maja 2015, 07:55 
Offline
Sierżant
Sierżant

Dołączył(a): środa, 16 czerwca 2010, 09:29
Posty: 63
No ja niestety wyłuszczę Wam historię bez happy endu. W styczniu dzwoni do mnie szwagier, że jego kumpel zgubił obrączkę...W oborze... Cóż było robić. Założyłem najgorsze ubranie, gumofilce przeznaczone na najgorsze wiosenne błoto i jedziemy do miejscowości oddalonej o jakieś 20 kilosów. Na miejscu owszem stoi obora, niestety nie z tych bezściółkowych. Ogólnie gnoju kupa. Ale nic trzeba pomóc. Zaczynam czesać pewny, że zajmie to parę chwil, ale trochę się zdziwiłem przy pierwszej zakrętce po wódce, przy tubce po leku byłem już zdegustowany, zaś przy kawałku folii aluminiowej byłem już normalnie zły. Czysty już nie byłem, facet coś mówi, że wszystkie śmieci z domu wysypuje do obory. Po cholerę się zgodziłem... "A może gdzieś indziej mi spadła"... facet dryfuje myślami. Mam dość. Dziękuję nie było...A obrączka podobno się znalazła dwa tygodnie później pod wanną w łazience.
Ps. Wiem już na pewno, że gross naszych fantów, które zbieramy na polach pochodzi z czyichś obór i stajni :lol: . Pzdr. Yarpen


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: piątek, 29 maja 2015, 10:56 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): środa, 24 września 2003, 04:36
Posty: 3129
Lokalizacja: Górny Śląsk
Yarpen napisał(a):
(...)wszystkie śmieci z domu wysypuje do obory.(...)
Pewnie do lasu ma za daleko.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: piątek, 29 maja 2015, 12:21 
Offline
Młodszy Chorąży
Młodszy Chorąży

Dołączył(a): środa, 22 lutego 2012, 13:39
Posty: 119
Lokalizacja: Warmia
I ja mam na koncie odnalezioną obrączkę.
Było to w zeszłym roku, telefon od szwagra
- zgubiłem obrączkę , przyjedź z piszczałką jak najszybciej, wpadła w trociny...(pracuje w stolarni)
Po moim przyjeździe okazało się że zsunęła się z palca w wielkim kontenerze z trocinami przy workowaniu.
Do sprawdzenia ok 50 worków, przyznam szczerze że jak zobaczyłem tę stertę worków to zwątpiłem. Najpierw postanowiliśmy przeszukać worki bez wysypywania, pierwszy cisza , sygnał tylko na drucik którym był zawiązany worek, drugi .... ładny sygnał na środku woreczka.... jest nadzieja myślę , ale jednocześnie nie wierzę w takie szczęście.
Szybko wysypujemy zawartość , zaczynam łapać trociny w garść i pod cewkę , pierwsza , druga, trzecia i jest !!! w garści pięknie mieni się złotko, wszyscy zadowoleni. Dodam jeszcze że to zasługa deusa który był wtedy w moim posiadaniu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: piątek, 29 maja 2015, 14:13 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): wtorek, 17 kwietnia 2012, 18:13
Posty: 524
Yarpen napisał(a):
No ja niestety wyłuszczę Wam historię bez happy endu. W styczniu dzwoni do mnie szwagier, że jego kumpel zgubił obrączkę...W oborze... Cóż było robić. Założyłem najgorsze ubranie, gumofilce przeznaczone na najgorsze wiosenne błoto i jedziemy do miejscowości oddalonej o jakieś 20 kilosów. Na miejscu owszem stoi obora, niestety nie z tych bezściółkowych. Ogólnie gnoju kupa. Ale nic trzeba pomóc. Zaczynam czesać pewny, że zajmie to parę chwil, ale trochę się zdziwiłem przy pierwszej zakrętce po wódce, przy tubce po leku byłem już zdegustowany, zaś przy kawałku folii aluminiowej byłem już normalnie zły. Czysty już nie byłem, facet coś mówi, że wszystkie śmieci z domu wysypuje do obory. Po cholerę się zgodziłem... "A może gdzieś indziej mi spadła"... facet dryfuje myślami. Mam dość. Dziękuję nie było...A obrączka podobno się znalazła dwa tygodnie później pod wanną w łazience.
Ps. Wiem już na pewno, że gross naszych fantów, które zbieramy na polach pochodzi z czyichś obór i stajni :lol: . Pzdr. Yarpen

Świetnie to opisałes... ubawiłam sie... :lol: :lol: :lol: :1


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: piątek, 29 maja 2015, 19:25 
Offline
Generał Dywizji
Generał Dywizji

Dołączył(a): czwartek, 6 grudnia 2012, 22:35
Posty: 889
Jakaś część gospodarzy tak robi.Słychać to i widać jak się chodzi po polach :usta


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: piątek, 29 maja 2015, 20:17 
Offline
Starszy Plutonowy
Starszy Plutonowy

Dołączył(a): poniedziałek, 7 kwietnia 2014, 09:02
Posty: 54
W ubiegłym roku na jesieni rozmawiałem z rolnikiem, którego pole przeczesywałem. Na jego polu śmieci było cała masa...dosłownie co krok jakiś sygnał (polmosy, kawałki puszek, aluminiowe kubeczki po pasztecie, stare żarówki i pełno innego szmelcu). Podczas pogawędki z nim przyznał on, że kiedyś miał taki "zaśmiecony" obornik i nie miał co z nim zrobić dlatego wywalił go na te pole. Po tych słowach ręce mi opadły...zawsze wydawało mi się że każdy normalny gospodarz dba o swoją ziemię, a śmieci podrzuca hołota z miasta:(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: piątek, 29 maja 2015, 21:00 
Offline
Starszy Szeregowy
Starszy Szeregowy

Dołączył(a): wtorek, 8 kwietnia 2014, 20:02
Posty: 11
Zona kolegi zgubiła obrączkę podczas grillowej imprezki. Następnego dnia kolega pożyczył od znajomego wykrywacz i po ekspresowym przeszkoleniu pojechał z żonką na poszukiwanie. Włączył i jak zawsze-polmosy, zrywki i folia. Żona podpowiedziała mu aby na swojej obrączce sprawdził jaki złoto daje sygnał. Rzucił obrączkę w trawę, sprawdził sygnał i podniósł ją. Po otworzeniu dłoni zobaczył dwie obrączki-żony i swoją :) Powinien grać w totka. W tym przypadku obrączka dokonała samozwrócenia ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: sobota, 30 maja 2015, 03:09 
Offline
Młodszy Chorąży Sztabowy
Młodszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): piątek, 18 października 2013, 15:49
Posty: 161
Ja miałem trzy podobne przygody, właściwie w jednej brałem udział tylko jako obserwator.
1. Dzwoni koleżanka z samego ranka. Zgubiła pierścionek złoty przed klatką schodową jak szukała kluczy od domofonu. Wziąłem wykrywacz na wszelki wypadek, ale nie wierzyłem że to coś da. Przed klatką trawnik aż piszczał od śmieci. Po odtworzeniu ruchów wywnioskowałem że cudów nie, musi być na ziemi. W pewnym momencie koleżanka obserwując mnie łażącego na kolanach stwierdziła. - A to coś zmieni że miałam w ręku siatkę z zakupami ? - No i zguba się znalazła w siatce ukryta w natce od pietruszki.
2. Dzwoni kolega.- Bierz wykrywacz i chodź, brat na grzybach zgubił klucze od mieszkania.
- To doróbcie.
- Ale tam są jedyne klucze od garażu.
Zebrałem się w sobie, pojechałem z wykrywaczem. Na miejscu okazało się że w tym lasku uprawia się płatną miłość i Polmosy nie są największą zmorą tylko opakowania po gumkach. Nie wierzę że on tam szukał grzybów w takim zasyfionym lesie. Kluczy nie znalazłem.
3. Kolega na miejscówce z I wojny znalazł złoty duży sygnet z Gwiazdą Dawida i imieniem oraz nazwiskiem. Po półtora roku w końcu przez Czerwony Krzyż i Austriackie archiwa znalazł faceta, zmarł on w USA. Żył jeszcze jego syn, staruszek i trójka wnuków. Zguba została odesłana, łzy i płacz był w słuchawce telefonicznej itp. Po miesiącu kolega dostał paczkę z wypasionym jak na te czasy wykrywaczem oraz list. Otóż sygnet ten młodziutki oficer dostał od swojej mamy. Podczas nocnego podejścia pod pozycje Rosyjskie chłopak się spocił strasznie, do tego doszło to że mocno schudł na froncie. Sygnet niczym Golumowi się zsunął z palca, i tej samej nocy dostał postrzał. Odesłano go na tył do szpitala, gdzie już do końca wojny przechodził leczenie i rekonwalescencje. Wyemigrował do rodziny dalszej w USA jakiś czas po wojnie, i w opowieściach rodzinnych podkreślał że gdyby nie zgubił pierścienia od mamy to by nic mu się nie stało i udało by mu się otworzyć biznes w Galicji. Ja osobiście uważam że jak by sygnet mu przyniósł szczęście i został by w Galicji, to on i cała rodzina wysłani by zostali na ostateczną kurację w Auschwitz przez wujka Adolfa.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: sobota, 30 maja 2015, 13:38 
Offline
kapral riese1968
kapral riese1968

Dołączył(a): niedziela, 12 lutego 2012, 14:58
Posty: 1093
Lokalizacja: Stąd nie widać
starydrwal napisał(a):
... Rzucił obrączkę w trawę, sprawdził sygnał i podniósł ją. Po otworzeniu dłoni zobaczył dwie obrączki-żony i swoją...
... aż dziw, że nie było jakiejś trzeciej


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: sobota, 30 maja 2015, 22:00 
Offline
Major
Major

Dołączył(a): czwartek, 22 marca 2012, 21:54
Posty: 424
Lokalizacja: Wschód
A my niedawno chodząc po lasku natknęliśmy się na miłego myśliwego ( nie.... nie potraktował nas śrutem) natomiast ok roku temu jego ,,znajoma" zgubiła pod amboną pierścionek dlatego widząc nas od razu próba zaprzyjaźnienia z wiadomych względów. A że my ludzie przyjaźni :zdr więc chwila moment i wykrywki szaleją. Czas operacyjny 3min i jest zguba - miała być złota a wyszło że srebro. Co dalej - wiadomo, tylko kierowca coś jeszcze tego dnia znalazł (biedaczek) :lol: :lol: :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: sobota, 30 maja 2015, 22:48 
Offline
Chorąży
Chorąży

Dołączył(a): niedziela, 27 stycznia 2013, 20:02
Posty: 129
Lokalizacja: Przy Starym Pałacu na Wschodzie
Zebrałem się w sobie, pojechałem z wykrywaczem. Na miejscu okazało się że w tym lasku uprawia się płatną miłość i Polmosy nie są największą zmorą tylko opakowania po gumkach. Nie wierzę że on tam szukał grzybów w takim zasyfionym lesie. Kluczy nie znalazłem.
niech zgadnę a ten gość grzybów nie nazbierał za dużo. Znam takiego jednego tyle ze on na ryby jeździł do lasku z płatna miłością i tak musie to spodobało ze raz wędek zapomniał zabrać i to go zgubiło :666


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: niedziela, 31 maja 2015, 03:26 
Offline
Młodszy Chorąży Sztabowy
Młodszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): piątek, 18 października 2013, 15:49
Posty: 161
No niby grzybki marynowane jego brat przynosi na wieczorki z wódeczką. Ale wtedy właśnie jakoś wyjątkowo się nie chwalił ile ich nazbierał.
A swoją drogą niedawno testowałem Kanarka w piaskownicy przed blokiem i wyłowiłem grubą srebrną bransoletkę męską wyjątkowo tandetną i kiepskiej próby. Pytałem się w bloku i na osiedlu znajomych (w sumie wszyscy wszystkich tu znają od lat) i nikt się nie przyznaje :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: niedziela, 31 maja 2015, 05:51 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): wtorek, 29 stycznia 2013, 18:41
Posty: 598
Lokalizacja: Pow.Łuków
Ja akurat nie miałem większego problemu znaleźć właściciela :1 viewtopic.php?f=99&t=145822


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Zwrócone właścicielom...
PostNapisane: niedziela, 31 maja 2015, 12:56 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): wtorek, 17 kwietnia 2012, 18:13
Posty: 524
Wzruszyłam się...
:1
Nie wiem czy opowiadałam..kilka lat wstecz... odnalazlam biżuterię zlotą ukrytą przez moja nieżyjącą mame w kłebku wełnianym-a , ze mama uwielbiała ręczne robótki..to tych kłebków bylo sporo... Najpierw przewijałam je..a póżniej wpadl mi do glowy pomysł z wykrywaczem.
Kłębki w worach na strychu, a tam mnóstwo metalu różniastej maści... :roll: OKazało sie, ze to super pomysł w pieć minut znlazłam to co szukałam latami... :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL