Potwierdzam. To co się dzieje w terenie przechodzi ludzkie pojęcie - jest coraz gorzej.

No przybywa zbieraczy wraz z nimi przybywa też tych nieodpowiedzialnych , fakt .

u mnie gory to i oszołomow mało i mozna chodzic bezpiecznie, ale to co widze w innych rejonach Polski, spowodowało ze obecnie zająłem sie glownie rekonstrukcja historyczną, nie po drodze mi z wiekszościa współczesnych "poszukiwaczy", a stara gwardia sie wykrusza.

W związku z pytaniami na priv - Nie wiem jak potoczyły się losy kolegów, nie znam a temat miał być czysto informacyjny.
Pozdrawiam

W lesie nie wolno sikać a wszyscy sikaja, nie wolno spuszczać psa ze smyczy a większośc to robi. Nie wolno równieź kopać i niszczyć ściółki a kopiecie. Macie jeszcze jakieś argumenty na swoją rację?

To odp do pouczającej PW Grzebiuszki. O tym nie wspomniał.

Bea-czemu nie idziesz dalej?
Art .141 k.w.-publiczne używanie wulgaryzmów. :lol:

C.

:roll: no właśnie, te pouczające PW Grzebiuszki :)

Catadero, nie pójdę dalej bo ktoś może przy śniadaniu bedzie to czytał.

Na działce ojca dwóch patafianów kilka dni temu rozgrzebywało stanowisko. Poleciłem tacie przepędzić. To tak dyby ktoś pisał o jakimś szalonym rolniku uciskającym bogu ducha winnych poszukiwaczy podpierającym się policją.

A ja z innej beczki. Jakieś dwa tygodnie temu penetrowalismy z kolegą podnidzickie poletko w pobliżu e7. Po jakimś czasie podjechał radiowóz. Trochę nogi nam się ugięły, ale okazało się że jeden z nich to też poszukiwacz.

Tym gorzej - nie od dziś wiadomo, że konkurencję się tępi :D

Bzdury Mości Panowie zapodajecie.
Kujawsko - pomorskie , dwa tyg. wstecz :
- przy drodze 5 osób , oczywiście zgody właścicieli załatwione ( osobiście to potwierdziłem - i robię to przed każdym wejściem , choć dożywotnio mi pozwolili .)
Pewnie dlatego że stary jestem i ze dwa lata życia mi dawali ... teraz żałują :666
Przejeżdżający patrol Policji nie wykazał żadnego zainteresowania .
Nie wykluczam że dzwoniono do właściciela - obszarnika . To mała społeczność - wszyscy się znają ;)

Panów policjantów, którzy odwiedzili mnie grupowo parę dni temu, zapytałem czy dostają zgłoszenia (czyt. donosy) o poszukiwaczach w terenie. O dziwo, zdarza się to w moim rejonie niezwykle rzadko.
Co z tego, skoro patrole otrzymały oficjalną instrukcję (pewnie coś w rodzaju rozkazu, tylko łagodniej ujęte), że mają legitymować i w razie braku pozwolenia (jakiego? Nie wiedzieli. Ale ci odwiedzający na patrole nie jeżdżą) zatrzymywać napotkanych ludzi z wykrywaczem. Wiec faktycznie dzieje się coś złego, bo na Śląsku był dotąd spokój.

Zależy od rejonu, kuj-pom to spory kawałek terenu.

Są rejony gdzie rolnicy są straszeni, że stracą dotacje z UE jeśli wpuszczą poszukiwaczy, są większe wioski, gdzie do niedawna spokojnie można było zbierać boratynki (nie jakieś rzymskie osady czy miejsca z popularnymi stanowiskami archeologicznymi). były pozwolenia na wszystkie pola a teraz sołtys oficjalnie nam powiedział, że jeśli gdziekolwiek pojawi się poszukiwacz to on osobiście ma obowiązek zadzwonić na policję i zrobi to jeśli w ciągu 5 minut nie opuścimy nie tylko pól obok jego gospodarstwa ale całej najbliższej okolicy.

No jak najbardziej Renald - zależy od regionu... Tu na razie luzik - ale jak długo ?

J Waldek - 5 kilometrów od miejsca naszego łażenia nie ma wstępu na pola.
Mimo że wielu ludzi jest mi przychylnych - przestrzegają ...
A nie mówisz Ty przypadkiem o miejscowości ''Z'' , nad rzeką o tej samej nazwie ?

:666