czekson napisał(a):
ps.babka mojego szwagra jeszcze opowiadała kiedyś o tym ,że jechali wozem zaprzęgniętym w dwa konie,drogą przez pola,była ona jej mąż,oraz 2 synów i 1 córka,przy drodze polnej leżał związany baran,więc ujrzawszy go postanowili go zabrać i położyli go na wozie,konie dęba stawały i nie mogły ruszyć,i odjechać,próbowali pchać wóz i też nic nie dało rady go przesunąć,dopiero mąż babki krzyknął by barana zrzucić z wozu,po tym jak to zrobili ,konie ostro z wozem pognały przed siebie i jak to powiedziała ciężko było je zatrzymać.
Słyszałem od mojej Babci podobną historię też o wozie (dwóch osobach na nim)też o owcy która stała na skrzyżowaniu dróg (nie była związana, chyba była czarna-ale nie dam sobie głowy odciąć) wzięli ją na wóz i konie nie mogły pociągnąć wozu. Owca została ściągnięta z wozu i konie ruszyły wtedy owca zniknęła, a było słychać tylko głośny śmiech. Tak to zapamiętałem.
co do historii o duchach to w następnym dniu po śmierci babci -Alzheimer. o godzinie 3 w nocy (godzina śmierci babci) obudziłem się i nad łóżkiem od strony nóg "wisiała" świetlista postać mojej babci uśmiechnęła się -ja interpretuje to jako "już wszystko w porządku" i zniknęła. Przestraszyłem się jak cholera jednak po chwili pomyślałem ze to było pożegnanie które uniemożliwiła choroba.