Czytam ten temat i widzę, że nikt nie zwrócił uwagi na realne zagrożenie kopania po nocy :( a są nim myśliwi i kłusownicy.Człowiek kopiący w nocy na polu może być pomylony z dzikiem,wiadomo myśliwy przed oddaniem strzału ma obowiązek dokładnego rozpoznania celu zanim pociągnie za spust, jednak wypadki się zdarzają, adrenalina i brak doświadczenia szczególnie u młodych myśliwych, robią swoje...kłusownika zaś nie tyczą się żadne przepisy i wali do wszystkiego co się rusza.Może dla własnego bezpieczeństwa jednak warto w nocy zaznaczyc swoją obecność w terenie :) Nie jestem myśliwym, ale pewnego razu byłem z kolegą na polowaniu, z jednej strony pola wataha dzików, z drugiej pojedynek....pewno odyniec, myślimy i po cichu podchodzimy i....nagle "dzik" wstaje na dwie nogi :? okazało się, że facet kradł pyry z pola....a mogło być nieszczęście, skończyło się na skopaniu dupy szabrownikowi :lol:

Z daleka śmierdzi precedensem " pierwszy kopacz zastrzelony przez myśliwego"

Tak sobie myślę, że w nocy myśliwy chyba noktowizora używa, bo jak on wypatrzy dzika po ciemku?
A nad ranem, jak przyczai, to już świta i chyba rozpozna czy to zwierze czy człowiek?

Polowania z noktowizorem :o . Żarty sobie stroisz ? :roll:

W zwykłą noc wystarcza mi jasna lornetka 7x50 i uwierzcie mi - wszystko doskonale widać. U niektórych gatunków da się rozpoznać płeć. Sprawy gorzej się mają jak pada albo niebo przysłonięte jest grubymi chmurami ale wg. starego powiedzenia " suchy rybak, mokry strzelec będzie ...j na widelec " - siedzi się w domu. Także ja uważam , że na nocnej szychcie myśliwy to najmniejsze zło. Gorzej jak wypatrzy straż rybacka, leśna lub łowiecka.

Moj Tato jest mysliwym selekcjonerem i uwierzcie mi na prawde trudno pomylic kopacza ze zwierzyna. Chyba, ze mysliwy/klusol jest napity to wtedy wiadomo.

mój znajomy myśliwy wychodzi na łowy w nocy tylko jak jest pełnia księżyca

Pare razy jak kopalem w pełni, to tak bylo jasno, ze rzucalem cień na pole i nie potrzebowalem nawet latarki. Az bylem zszokowany :).

Wiadomo co "nafta" robi z oczami ale żeby pomylić konia z dzikiem ?
Znam osobiście przypadek gdy nocą , lekko wstawiony "myśliwy" dokonał przez pomyłkę egzekucji konia na ogrodzonym żerdziami wybiegu :ups:

Po prostu trzeba mieć dobre ubezpieczenie, to wtedy rodzina dobrze zarobi albo ty jak zostaniesz inwalidą :lol:
Albo nie kucać i nie klęczeć, tylko trochę jogi i skłony do dołka przy prostych nogach :)

Ja jak z dziadkiem na dziki jezdze to jak ciemo jest (chyba ze pelnia) to na słuch sie siedzi i jak cos słychać że łazi to latarą mu po gałach i jak to jest dziki to staje jak wryty i nie wie co sie dzieje, zresztą inne zwierzęta też tak mają jak im sie przypali takim mocnym swiatelkiem to nie wiedza co sie dzieje. Bez latarki to jest dupa nie strzelanie, bo na polu jak jest księżyc to jeszcze cos tam widac, ale jak jest pochmurnie, albo łysy jest w berecie, to wtedy jest kijowo celowac bo nic nie widac. a i tak btw. dziki o ile mi wiadomo to po polach ryją za żarciem a na obsadzonych/zasianych polach nie łazicie panowie, bo przeważnie wtedy mysliwi siedza na ambonach przy polach w nocy zeby szkód nie narobiły dziki


Wiadomo co "nafta" robi z oczami ale żeby pomylić konia z dzikiem ?
Znam osobiście przypadek gdy nocą , lekko wstawiony "myśliwy" dokonał przez pomyłkę egzekucji konia na ogrodzonym żerdziami wybiegu :ups:[/quote]
to musiał byc wulgaryzm jak messerschmit
Ok , Panowie wystarczy już tych porad i myśliwskich opowieści , to nie jest forum myśliwskie a i wątek nie tego dotyczy.
Sopel74

Siemka. No i ja już chodzę nocką. Dziś byłem od 22.00 do 04.00. 03.00 było już widno. Szczerze to w nocy jest nawet fajnie tylko trzeba mieć miejscówki fajne. Duży plus za temperaturę +17stC czyli jak na lato chłodno było i rześko. Miałem bliskie spotkanie z sarną ale co tam dałem rade. trafiłem 1pfening guzik i troszkę złomu kolorowego bo miejscówki słabe. To co mnie najbardziej ucieszyło to łóżko do którego się położyłem o 05.00 po ciężkiej nocy było extra. POZDRAWIAM

Ja nocą chodzę jak nie mam czasu coś z dnia wykroić. Generalnie szczególnie mnie nocne łażenie nie cieszy, wolę słoneczko. Stosuję wspominaną wcześniej metodę bez oświetlenia, słuchawki na jedno ucho.

Co do pomylek mysliwych to slyszalem opowiastke z tego roku taka: blisko miejscowosci w ktorej przyszedl na swiat premier, co jest szefem wszystkich strazakow, pewna pani miala pole kukurydzy. W nocy na to pole przyjechalo kilku chodowcow rosliny magicznej, zwanej konopia, w celu umiejscownienia kilkuset doniczek z sadzonkami w gaszczu szumiacej kukurydzy. Wlascicielka myslac ze to dziki pasa sie na jej krzywdzie, wywalila z obu luf na raz. Milosnik konopi padl na miejscu...
Podobno reszta botanikow blagala wlascicielke pola, co by nie dzwonila na policje i obiecywlala ze cialem to oni juz sie zajma....

By zminimalizować zagrożenie warto wcześniej powiadomić o zamiarach kopania w nocy leśniczego i najbliższy komisariat policji. Na kłusowników niestety rady nie ma. :lol: :lol: :D