Przeczytałem całość tematu i chciałbym aby każdy początkujący poszukiwacz przeczytał to
co jest napisane tu powyżej :idea
Jest tu napisana cała gama możliwości poszukiwacza.

Tych co idą szablonem map i informacji znalezionych w internecie lub z innych źródeł.
Ukazane jest tu też grono osób spontanicznych i stawiających na los szczęścia.

Mamy wszyscy możliwość wyboru i to jest w tym wszystkim najprzyjemniejsze :h

... a najlepsze fanty wychodza w najmniej oczekiwanych miejscach ;)

Kurde... tak czytam was i czytam...
i w sumie o wszyscy macie racje ;)

pozdro

Po swoich wypadach znajduje tylko jedna prawidlowość i jej sie trzymam.Otóż fanty,konkretnie monetki wychodzą mi praktycznie zawsze w miejscach gdzie była stara droga ,dróżka....dziś to może być poletko aczkolwiek u mnie typowe szukanie na polach ogranicza się do znalezienia ,,ścieżki,,.Chodzenie po prostakatnym polu metr przy metrze nigdy nie dawało zadowalajacych wyników,ale trafienie na ściezkę która okazywała się stara droga..zawsze dawało rezultat w postaci regularnych znalezisk. Moim zdaniem jedyna teza na równomierne rozmieszczenie fantów na polu to po prostu wieloletnie ,,rozciaganie,, ich przez orke...zreszta cholera wie czy ci ludzie kiedys kopiąc ziemniaki gubili te sakiewki...pelne kasy :h ...ja osobiście nigdy nie biore nic wartościowego do roboty,na grzyby,w pole czy na ryby...zeby nie zgubic...kiedyś robili inaczej? Wątpie,mentalnosc sie chyba nie zmienia.
Natomiast stare młyny,karczmy itp. ukazane na najstarszych mapkach sa przeryte 1000 razy,oczywiście mozna tam szukać ,ale znalezisk nie bedzie raczej dużo.Ostatnio właśnie wyskoczyłem relaksacyjnie na ugorek gdzie stał stary młyn,miejsce idealne do szukania,czysty piasek,pare małych sosenek....pole było tak wyczyszcone że przez godzinę mialem 1 sygnał...nie było tam dosłownie nic,za to dołków także tych niezakopanych...multum.

Kolego front247 nie zgodzę się z Tobą... A nie słyszałeś o poletkach fekaliowych i tym sposobie wleczenia fantów... Moim zdaniem większa ilość monet na polach pochodzi ze śmieci, obornika oraz wywożonych nieczystości i ścieków. Te zgubione przez ludzi podczas pracy na roli to z pewnością mniej niż 50%.

słyszałem oczywiście ,prawda lezy pewnie gdzieś po srodku,na 100% sie nie dowiemy dzis skad na polach monety.Jednak ze starymi traktami to jest chociaz przewidywalne,bo na drogach monetki sie po prostu gubiło,innej opcjii nie ma,natomiast na polach uprawnych pewnie wszystko po trochu.
pzdr

Mnie chodzi głównie o to, że są pola z monetkami na całej powierzchni

Ja w swoich wędrówkach zauważyłem, że na większości pól monetki występują w skupiskach. Trafia się kawałek pola, że co sygnał to monetka a trochę dalej cisza.
Kiedyś na krótki rekonesans zabrałem ojca bo mu się w głowie nie mieściło,że tyle kopię monetek (pewnie coś poza 1000 w sezonie nie licząc PRL i współczesnych). Moje tłumaczenie jest proste. Niech dane pole było uprawiane 300 lat i niech raz na 5 lat z obornikiem wyjedzie monetka, guzik czy inny medalik. Każdy umie liczyć i wynik mówi sam za siebie. Ale są pola całkowicie puste i tego już wytłumaczyć nie mogę.

Mam Rodzinę w Przemyślu. Czy okolice Twierdzy Przemyśl są waszym zdaniem już wyeksploatowane do końca?

Nie ma terenów przeszukanych do końca.

Ostatnio na polu znalazłem współczesną 5-ciozłotówkę, czyli szukający/ pracujący uzupełniają w fanty miejscówkę :lol:

A moim skromnym zdaniem,po prostu...ludzie gubili,gubią i będa gubić wszystko.Moniaki..rzecz oczywista,dziurwa kieszeń itp..ale jak wytłumaczyc kwestie znajdowania,obrączek,pierscionków,znajdywanych na polach,w lasach...co..ludzie ściągali,wchodząc do lasu czy na pole?Wątpie... :roll: I wszedzie gdzie była integracja człowieka,zawsze znajdzie sie monetę,starą bądź ówczesna.

Zacytowałem fragment, żeby całego postu nie wklejać.
Ty nie bierzesz, bo masz bank, w którym to wszystko lokujesz :) Wydaje mi się, że naprawdę cenne rzeczy, gdy cała rodzina szła na pracę w polu, która trwała od rana do wieczora, mogła zabierać najwartościowsze rzeczy, by w czasach wojen i trudnych czasów nikt tego nie zgrabił.Oczywiście to tylko moja teoria, a czy tak było, to śmiem tylko przypuszczać.
Pozdro

Kiedyś też korzystano z banku-ziemskiego :) Jest u Kitowicza "fajny" opis jak to na kresowych terenach, kiedy istniało niebezpieczeństwo hajdamackich napadów, cenne rzeczy trzymano w ukryciu-najczęściej zakopywano. Sami właściciele nie nocowali w domu, tylko udawali się na noc gdzieś w pola, każdy z osobna i nie mówiąc nawet żonie czy mężowi gdzie dokładnie śpi, coby podmęczony nie wydał.
Jeśli czas był niebezpieczny to przy sobie cenności nie noszono, złapać osobę i obedrzeć to najprostsze co być może.

Ostatnio trafiłem świetne pole,wyszło 7 sreberek i 58 moniaków różnego kalibru,PRL,boratynki,Fenigi,Kopiejki,i między wojenne polskie moniaki.
Jak one tam trafiły ?.
Obszar na jakim zalegały to około 50 na 100 m,dalej nic zupełna pustka,tylko kulki ołowiane i odłamki,jak to jest możliwe że taka różnorodność monet na tak małym obszarze a wszędzie w koło żadnych monet ?.
Na pole trafiłem całkiem przypadkiem,na starych mapach nie ma nic ,ani drogi ani żadnych zabudowań ,po prostu pusty teren.