No i nie wiadomo co z taki zrobić :( Toż nie strugniesz takiego bo zaraz kryminał. A jemu za ten dołek to i sąd by g...o zrobił.. :( A ty byś miał przechlapane. Debili nie brak. Pozdrowionka .

Witam kolegów, każdy z nas[tak myślę] szukał za młodu skarbów.Dzisiaj tacy gnoje co tak ładnie władają polszczyzną spi.... pan,mają dostęp do sprzętu.Nie wiem czy szukają dla frajdy czy zysku,pewne jest,że mają w dupie,wszystkich i wszystko. PAWLO trzeba było wezwać :cop :cop ,nic pewnie prawnie by im nie zrobili, ale być MOŻE, choć trochę się przestraszyli :lol:

policja to ZŁO . Samemu się takie sprawy załatwia ;)

Odchodzimy od tematu.Prawda jest taka, że gdybyś samemu to załatwił,czyli nakopał do dupy,to miałbyś bardzo poważne kłopoty,a na słowa spi... pan,nic nie zrobił, to tacy GNOJE są górą jak to często bywa.Więc decydując się na zwrócenie komuś uwagi,doprowadzajmy sprawę do końca,nakop w dupę lub :cop.W każdym bądź razie coś należy zrobić,abo NIE zwracać uwagi.Gościu dostał parę h..i,i tu pytanie kto został górą.Trzeba pamiętać,że tu mowa o dzieciach.

Tyle że chodzili z jakimś md-kiem ,wiec wekszych szkód nie narobili,aż strach pomysleć jakby mieli jakiegoś jabla albo inne pi :lol: :lol:

Przy okazji tego temat wypłynął ponownie wątek - Chodzić indywidualnie, czy jednak w większej liczbie osób. Wg mnie to decyzja każdego, czy szukać samemu, czy w towarzystwie. Ale jedno jest pewne, że w przypadku takiego incydentu, dwóch to większa siła perswazji :ang , a w przypadku spotkania z mundurowymi, jest zawsze co najmniej o jednego obiektywnego świadka więcej. I nie bez znaczenia dla tego wątku - nikomu nic nie insynuując, drugi człowiek działa motywującą, aby każdy dołek dokładniej zakopać...

Ja podtrzymuję spostrzeżenie fortusa że nie gorzej jest grupką zawsze to jeden świadek więcej. :1 Darz Dół.

Byłem dzisiaj na najlepszej miejscówce,od trzech lat tam jeździłem i nie było najmniejszych problemów z miejscowymi,a tu dziś niespodzianka po piętnastu minutach przychodzi rolnik i grzecznie wyprasza z pola i mówi,,Do tej pory nie przeszkadzało mi to że kopiecie po polu,ale teraz nie życzy sobie żadnych poszukiwaczy'' powód bardzo prosty,dziury nie zasypane i zniszczone uprawy,podobno stratowano mu uprawę 15centymetrowej kukurydzy,powiedział że skoro nie szanujemy czyjeś pracy to na jego polach nie mamy czego szukać.Chciałem zaproponować aby iść po moich śladach i pokazać zasypane dołki,ale to nie miało żadnego sensu,skoro odmawia to trudno,pokazał granice swoich pól i pożegnał się z nami.Pojechaliśmy na dalsze pola ale to co zobaczyliśmy zakrawa o pomstę do nieba,dziura na dziurze na wyrównanych polach.Nie pozostało nam nic innego jak się ulotnić .W taki oto sposób została zniszczona najlepsza miejscówka jaką miałem.Nie będę pisał co o takich hienach myślę.Oby im.........

Sam zacząłem chodzić z wykrywką dopiero pod koniec września, ale po wcześniejszej lekturze tego forum wiedziałem co nie jest mile widziane przez grono poszukiwaczy. Z niezakopanymi dołkami spotkałem się w połowie listopada, poszedłem dokończyć obiecujące pole... a tam niezakopane dołki, więc postanowiłem je zakopać, przy okazji sprawdzając okolicę każdego dołka. Na szczęście ta hiena wiele nie wykopała, bo przy większości dołków leżał jakiś złom (oczywiście wszystko zabrałem ze sobą). Po przeszukaniu miejscówki wracając polną drogą idę obok zasianego pola a tam też przekopane... aż się ręka na saperce sama zaciska.
Będąc obojętnie gdzie na łonie przyrody, czy to na wykopkach, czy wycieczce powinniśmy zostawiać miejsca w takim stanie w jakim je zastaliśmy. Przy takim absolutnym braku poszanowania przyrody/ wysiłku innych ludzi, same wulgaryzmy cisną się na język...

Nie zgadniecie gdzie ja parę tygodni temu znalazłem pełno niezakopanych dołków...... dołek i jakiś polmosek obok czy kapsel... na pewno nie porobione przez psy, zresztą oba dołki są dla siebie charakterystyczne. Ale do rzeczy otóż było to w jednym z Warszawskich parków i to wpisany do rejestru zabytków... nie dość że kopie na przypale to nie zakopie . Pokopane na trawniku normalnie. Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać...

Ostatnio byłem koło Mstowa, droga przelotowa Mirów - Srocko, i w jednym z miejsc same dołki i śmieci, zero pomyślunku, po co zakopywać, a fajna miejscówka była i gospodarz też był ok a teraz?;/ dupa zbita!!

Chciałem podziękować ludziom którzy nie zasypali swoich dołków, wielkie dzięki. Widząc taki bałagan daje mi to wiele do myślenia - ktoś szukał, może nie znalazł i zostawił coś dla mnie. Zawsze to łatwiej przyjść na gotowe. Zastanawiam się czy robią to dlatego bo nic nie wykopali czy są głu...mi. Mam nadzieję, że zostałem zrozumiany właściwie. Bo po sobie zasypuję dołki a pozostawienie takiego bałaganu nie pochwalam.

ja ostatnio zasypywałem dołki po jakimś sk..... w podwarszawskim rezerwacie :evil: ...cóż robić, bydło raczej nie siedzi na forach, a złapać takiego na gorącym uczynku to trudna sztuka...takie mamy społeczeństwo niestety, popatrzcie na śmieci w lasach czy przy drogach, chamstwo i powszechny wandalizm...

Najgorsze jest to że wszyscy wypisują o dolkach których ktoś nie zakopal rozumiem że to pisuje reputację ludzi którzy grzecznie chodzą i je zakopują. Nikt nie wspomniał o ludziach którzy zakopuja puszki po piwie a jest naprawdę mnóstwo i tu nie chodzi o bezdomnych, zlomiarzy lub ludzi którzy idą w środek lasu aby wypić browarka obok są ładnie przysypane dolki ewidentnie ktoś był z wykrywaczem.

No to chyba dobrze że zakopują :D nie wypada śmiecić w lesie a i dla przyszłych pokoleń coś będzie :lol: